Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Łagowskie jeziora - baśń

 Dawno temu, w pięknych zielonych lasach gdzie teraz znajduje się pojezierze łagowskie panowała harmonia i spokój. Matka Natura zadbała o to by mieszkańcom tych ziem niczego nie brakowało. Lasy były pełne zwierzyny, grzybów i jagód, a jezioro wokół których powstała osada, obfitowało w ryby. Ludziom żyło się dobrze i dostatnio, bo z szacunkiem odnosili się do wszystkich stworzeń. Jezioro, które było czyste jak najprzedniejszy kryształ, kryło w swoich głębinach cudowną tajemnicę, której strzegła sama Matka Natura. Wysyłając niegdyś lodowiec w te strony, wiedziała, że stworzy duże jezioro rynnowe o bajecznych kształtach, wielu zakamarkach i nierównym pofalowanym dnie. Po wielu długich latach żmudnego żłobienia, udało jej się uzyskać zadowalający efekt i stwierdziła, że to właśnie tutaj będzie odpoczywała. I choć wtedy nie nadawano jeszcze nazw, to Matka Natura postanowiła, że osobiście dopilnuje by w przyszłości nadano mu nazwę Ciecz.  Pod jej nieobecność jeziora miały st

Posmaruję jeszcze

- Od czego zacząć? - pomyślał Marek - mhmhmhm, pachnące masło morelowe, krem z wyciągiem z ylang ylang, a może balsam z oliwą z orzechów makadamia? Chciał zrobić Gabrysi niespodziankę, rozochocić jej wspaniałe ciało. Namówić do namiętnych zbliżeń, gorącego dotyku i ekstatycznych uniesień. Uwielbiał jej gładkie, nawilżone i pachnące ciało. Kochał całować gładkie uda, jędrne pośladki i masować zmysłowe piersi. Był podniecony. Nie mógł się doczekać wieczora. Kupił butelkę Dom Perignon i zmroził do odpowiedniej temperatury. Truskawki i jagody czekały w wielkiej oszronionej misie. Płatki róż rozsypane po pokoju upajały zmysły wraz z ciężkim zapachem piżmowych świec. Zaplanował każdą minutę wspólnego wieczoru. Miał poprowadzić wybrankę do materaca pokrytego karminową narzutą, położyć ją na łożu i obsypywać nagie ciało płatkami kwiatów. Głaskać, wodzić palcem po krzywiźnie uda, pieścić cudowną i miękką kobiecość. Kiedy byłaby już bliska spełnienia - dać oddech

Kołkuchy i Szyszaki

 - Piotreeek, Piotrek – krzyknął Kołkuch wprost do ucha dwuletniego, bawiącego się klockami chłopca – muszę ci coś powiedzieć! – Ceść, Zielony! Co ty tu lobi ś ? Dlacego nie siedzi ś  w domu za kalolyfelem, tylko ps i lazłeś za mną do  ź łobka? Kołkuch roześmiał się serdecznie, wprawiając w pląsy swój wielki pękaty brzuch – Przyszedłem do ciebie, ponieważ chciałem ci kogoś przedstawić – spójrz – to jest Szyszak Wlad – machając wielką śmieszną dłonią, wskazał na towarzysza – mieszka niedaleko twojego okna w wielkiej sośnie. Siedzi w małej dziupli i czekał na mój znak od prawie dziewięciu miesięcy. Przybiera różne kształty. Może być okrągłym i puchatym zwierzątkiem, brzydkim zielonym glutem, albo niewidzialnym przyjacielem. To od ciebie zależy kim się stanie. Czeka na twoją decyzję. – Ale dlacego i co to jest decyzja? – zastanowił się Piotruś – ja was lubię, pilnujecie mnie, bawicie się ze mną. Ja nie kceeee innych kolegów – pisnął, a w jego oczach zalśniły krokodyle łzy.

Co tam, panie w kobiecej literaturze?

Maj mamy okrutny i zimny. Wiosna postanowiła się na nas wypiąć i zwiała gdzieś gdzie jest cieplej, zostawiając śnieg, mróz i niskie ciśnienie. Może to i dobrze. Bo jakby nie patrzeć można też się obrazić na niesprzyjającą aurę i trochę poczytać. A ponieważ kilka osób prosiło o informację o tych premierach, spieszę z pomocą. Zajrzyjcie i zaczytajcie się. Dziś mamy dwie ważne premiery. Jedną z nich jest pozycja Magdaleny Witkiewicz pt. "Czereśnie zawsze muszą być dwie". Czekałam na nią dwa lata, bo tyle zajęło autorce pisanie jej i szczerze mówiąc, kupuję ją w ciemno! Kto jak kto, ale ekspertka od happy endów jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Opis powieści z portalu Lubimy Czytać: Drzewo czereśni potrzebuje innego drzewa, aby rosnąć i dawać owoce. Tak jak człowiek, gdy kocha – rozkwita.  Zosia Krasnopolska otrzymuje w spadku od pani Stefanii zrujnowaną willę w Rudzie Pabianickiej. Rudera okazuje się domem z duszą uwięzioną w dalekiej przeszłości. Stary dom oto