Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2022

Joe Hill – Czarny telefon

 Czymże Joe Hill tak zachwyca czytelników na całym świecie? Wydawać by się mogło, że ciekawość niesie ludzi do syna największego z pisarzy XX wieku  –  Stephena Kinga. Po części jest to prawda, ale z drugiej strony, trzeba przyznać, że to równie zdolny człowiek, tyle, że bardziej dosadny w swoich treściach. I mnie to przekonuje. Zbiór opowiadań, które ląduje właśnie na rynku wydawniczym w nowej odsłonie, to całkiem zgrabna antologia przerażających, szokujących i czasem dziwnych historii. A o takie właśnie chodzi. Każde opowiadanie jest inne, często utrzymane w zupełnie różnym tonie. Jedne są spokojniejsze, kolejne zaś szaleńczo pędzą, niemniej jednak, wszystkie są interesujące. To, co zachwyca w piórze Hilla, to nader szybkie wywoływanie u czytelnika niepokoju. Jest w tym dużo lepszy od ojca i śmiem twierdzić, że poziom stresu, towarzyszący lekturze, jednoznacznie wskazuje na to, że jego wyobraźnia galopuje z zatrważającą prędkością i nie wiadomo czy i w ogóle kiedykolwiek się zatrzyma

Carolina de Robertis – Cantoras

 Czymże jest kobiecość? O tym, można by dywagować godzinami, a i tak temat nie zostałby wyczerpany, ponieważ kobiecość przybiera różne formy i nie da się jej zakwalifikować w żaden sposób. Jest emocjonalna, uczuciowa, sensualna, ale czasem brutalnie szczera, zawadiacka, odważna, etc. Może być też pełna muzyki, tak jak w przypadku "Cantoras". Bo muzyka też jest kobietą! Opowieść osadzono w Urugwaju, w latach, kiedy homoseksualizm i wszelkie (brzydko mówiąc) "odchyły od normy" traktowane były jako zbrodnia. Kilka kobiet, wyjeżdża wspólnie do tajemniczej chatki, gdzie powoli odkrywają się na nowo. Zaczynają czuć, oswajać się ze swoją seksualnością, kochać i marzyć, by żyć w miejscu, gdzie nikt nie będzie im zaglądał do łóżek. Ta książka, to cudowna historia o rozwoju emocjonalnym, uczuciowym, o dbałości o siebie i najbliższych. To piękne, długie i gustowne opowiadanie o miłości, która ma prawo się wydarzyć, bo przecież każdy człowiek na nią zasługuje. Ale mimo, że ta n

Żaneta Pawlik – Mowy nie ma!

 Sugerowanie się okładką nigdy nie wychodziło mi zbyt dobrze, bo zawsze wtedy błądziłam i otrzymywałam nie taką opowieść jaką sobie w danej chwili wymarzyłam. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron książki Żanety Pawlik też tak pomyślałam, ale później okazało się, że jednak to właśnie takiej historii było mi trzeba. Wydawać by się mogło, że historia Gosi, jej nieudanego małżeństwa z Konradem  –  karierowiczem i bawidamkiem oraz przyjaźni z przystojnym sąsiadem Adamem, będzie kolejną lekką i przyjemną opowieścią obyczajową z wątkiem romantycznym. Szybko okazało się, że to tylko pozory i owszem, przede mną leży powieść obyczajowa, ale ubrana w tak ogromną ilość warstw, że należy je odzierać jak cebulę i zaglądać pod każdą z wielką uwagą, żeby nie umknął żaden szczegół. Autorka zaserwowała tu całe spektrum postaci z mniej lub bardziej poplątanym życiem, z bagażem doświadczeń i problemami, które często przyklejone są do ich dusz jak stary plaster, który trudno oderwać z obawy przed bólem. Ż

Klaudia Bianek – Mamy tylko lato

 Klaudia Bianek w znakomitej większości pisze książki pachnące latem, pierwszą miłością i trudnymi wyborami, których muszą dokonywać bohaterowie. Zawsze w swoje romanse wplata jakiś ważny wątek, który potem staje się osią całej fabuły. I to w niej lubię! Jest to opowieść o Alicji, młodej weterynarce, która tuż przed rozpoczęciem kariery zawodowej spędza ostatnie lato na pracy w ośrodku wypoczynkowym na Mazurach. Jest to też historia młodego frontmana popularnego zespołu rockowego, który przez całe lato organizuje tam turnusy muzyczne dla swoich fanów. I choć iskry zainteresowania przeskakują pomiędzy Alą a Natanielem niemal od razu, to jednak krążą wokół siebie tak długo, aż uczucie wybucha całą feerią miłosnych barw. To była urocza i bardzo romantyczna historia. Taka, którą czyta się z ogromną przyjemnością i przy okazji wędruje w myślach po swoich wspomnieniach. Można by tę książkę zakwalifikować jako przedstawicielkę nurtu YA, bo świetnie się z nim komponuje, ale odbiór jej sprawi r

Kate Morton – Zapomniany ogród

 Rozpływam się za każdym razem, kiedy wezmę do ręki którąkolwiek z powieści Kate Morton. Umie jak nikt malować słowem i zachwyca niemal każdym zdaniem. Dzięki temu z dziką przyjemnością pochłaniam jej kolejne powieści i zaczytuję się do ostatniej kropki. Zapomniany ogród to rześka saga o trzech pokoleniach niezwykłych kobiet, które oprócz więzi rodzinnych łączy także tajemnica.  Tylko czasem zdarza się tak, że ktoś kiedyś głęboko ukryje prawdę, ponieważ miał ku temu ważny powód i dochodzenie do celu może okazać się niezwykle bolesnym doświadczeniem. I o tym muszą przekonać się bohaterki. Kate Morton z rozmachem i po mistrzowsku nakłada kolejne warstwy powieści, misternie i z pietyzmem nakłada różne czasy i przestrzenie, co daje szeroki kontekst i pięknie wprowadza w fabułę. Autorka zachwyca wielowymiarowymi opisami, przeplata je z historiami swoich postaci i gładko ilustruje wszystko dialogami. I choć początkowo może wydawać się, że powieść jest chaotyczna, to jednak po kilku rozdziała

Sylwia Winnik – Bezmiłość

 Każda z książek Sylwii Winnik poraża. Każda ma swoje miejsce na półce i nawet w środku nocy jestem w stanie wskazać palcem, gdzie dana pozycja stoi i co mnie w niej urzekło. To nie są powieści fabularne, które toczą się w czasach II wojny światowej, a rzetelne reportaże, podparte tysiącami wcześniej przeczytanych dokumentów i rozmów ze świadkami Holocaustu lub ich najbliższymi, którzy chcieli podzielić się tymi trudnymi wspomnieniami. Autorka pisze o ludziach, bo to oni są dla niej najważniejsi. Opisuje ich życie w czasach wojny, ich dramatyczne losy i opowiada o nich tak, jakby to byli najdrożsi i najukochańsi bliscy. To nigdy nie są suche, bezduszne  fakty przekazane na kilkuset stronach, a zawsze obraz ludzi, którzy chcieli żyć, kochać, zakładać rodziny, uczyć się, pracować, ale wybuch wojny pokrzyżował im plany. Zwykle to też opowieści, które nie kończą się szczęśliwie, ale mimo wszystko dają nadzieję i pomagają zrozumieć, że po przetrwaniu najgorszych chwil,  można dalej żyć, cho

Lucinda Riley – Tajemnice Fleat House

 Nie jestem w stanie wskazać, która z książek Lucindy Riley najbardziej zapadła mi w pamięci. Autorka ta miała nieprawdopodobny talent do pisania powieści obyczajowych i kreowania postaci wielobarwnych, ale naturalistycznych i bliskich czytelnikowi. Ostatnia jej powieść to kryminał, ale znalazła się tu solidna porcja obyczajowości, która ucieszy wszystkich fanów Lucindy.  Rzecz dzieje się w prywatnej szkole w niewielkiej angielskiej miejscowości. Do placówki zostaje oddelegowana detektywka, która ma zbadać sprawę tajemniczej śmierci jednego z uczniów. Szybko okazuje się jednak, że nie tylko z jedną śmiercią będzie musiała sobie poradzić, a śledztwo zatacza coraz szersze kręgi i jest coraz bardziej skomplikowane. Trudno doszukiwać się w tej książce jakichś błędów czy niedociągnięć, ponieważ napisana jest w punkt. Szalenie przyjemnie czyta się o Anglikach i ich sztywnych poglądach, a także przywiązaniu i ślepej wierze w ludzi, która nawiązuje nieco do wiktoriańskich tradycji, zakorzenion

Adam Dzierżek – Nieco bliżej piekła

  –  Coraz lepsze te debiuty!  –  Powiedziałam do siebie, kończąc czytać najnowszą powieść wypuszczoną spod skrzydeł Wydawnictwa Initium. No bo taka jest prawda i jakoś tak szybko mi ta lektura minęła, że nie zdążyłam mojego obowiązkowego wiadra herbaty dopić.   Rzecz dzieje się w uzdrowiskowej miejscowości Młodziewice, w której dochodzi do serii morderstw. Celem brutalnego zabójcy są osoby bezdomne. Początkowo śledztwo prowadzi jedyny śledczy w regionie  –  Karol Kośnierz, ale potem dołącza do niego alkoholik i zmęczony policyjnym życiem Wiktor Bogart, który został odesłany do sprawy za karę. I choć początkowo śledztwo idzie dobrze, to jednak w pewnym momencie gmatwa się tak, że trudno za akcją nadążyć. Była to całkiem zmyślna historia. Fajny pomysł, niebanalne rozwiązania i wrzucenie do fabuły bohaterów o mało kryształowych charakterach, pozwoliło na silniejsze odczuwanie dusznego klimatu małego miasteczka i bolesne doświadczanie, że zdegenerowani i na wskroś źli ludzie są wśród nas.

Katarzyna Berenika-Miszczuk – Gniewa

 Najpierw była główna seria z cyklu "Kwiat paproci" z Gosławą i Mieszkiem. I choć przygody młodej szeptuchy były bardzo zabawne, świeże i niespotykane wówczas w polskiej literaturze obyczajowej, to jednak główni bohaterowie nie cieszyli się tak dużą popularnością co Jarogniewa  –  postać, zdawać by się mogło drugoplanowa. Dzięki temu powstały póki co, dwa dodatki poświęcone starszej szeptusze, ku mojej bezbrzeżnej uciesze. Druga część przygód Jarogniewy to soczyste kąski z jej życia w Bielinach, suto zakraszane zdrowotnymi nalewkami oraz opatrzone obrazkami z obcowania z bogami, którzy nie zawsze są jej przychylni. Do tego zakochany w niej po uszy Mszczuj, jego była narzeczona i rodzice z piekła rodem, a na dokładkę pałający uczuciem do Gniewy Bratomił i niemalże zagadka kryminalna z trupem w tle, w czym swój udział miała sama bogini Mokosz. Jarogniewa to wzór postaci kobiecej, której łaknę w kobiecej literaturze niczym kania dżdżu. Rzutka, bezpretensjonalna, uparta, a

Colson Whitehead – Rytm Harlemu

 Czy można połączyć arcyciekawy styl literacki, muskający łagodnie oko wprawnego czytelnika z naprawdę dobrą opowieścią, która jest czymś w rodzaju guilty pleasure? Okazuje się, że tak! I Colton Whitehead zrobił to z rozmachem. A, że pyszna była to opowieść i zaskakująca jednocześnie  –  opowiem poniżej. Trzeba Wam wiedzieć, że jest to świetny kryminał w stylu retro, umiejscowiony w dusznym, amerykańskim klimacie Harlemu, który bynajmniej nie kojarzy się tutaj z klubami jazzowymi, a li i jedynie z gangsterką, paserami i obecnością tzw. nieuczciwych typów. Jest to opowieść o właścicielu sklepu meblowego, który tylko z pozoru jest człowiekiem kryształowo czystym i godnym zaufania. Tak naprawdę to oszust i człowiek utrzymujący kontakty z miejscowym półświatkiem. Ta powieść złożona jest z kilku historii dziejących się na przestrzeni lat. I choć wydaje się, że są różne, to jednak łączą się ze sobą. Oprócz soczystej i wartkiej opowieści, można się tu też doszukiwać pewnych ważnych dla społec

Annette Lepple – Relaks zamiast roboty

 Kiedy wprowadziłam się do mojego domu, postanowiłam, że ogród musi być mało wymagający. Wykopałam więc wszystkie byliny i porozdawałam rodzinie i sąsiadkom, a w ich miejsce posadziłam nudne tuje i posiałam trawę. I żyłam w tej monotonii dwa lata, aż w końcu stwierdziłam, że tak się nie da i robię krzywdę tym trzydziestu arom ziemi. Jęłam więc kompulsywnie kupować rośliny i sadzić je bez opamiętania. Po czternastu latach ogród zaczyna pięknieć, ale działam metodą prób i błędów, przesadzam, rozsadzam i aranżuję tak, by roślinom było dobrze. Annette Lepple, przygotowała książkę, która zachwyci nie tylko początkujących ogrodników, ale też tych z wieloletnim stażem. W tym pięknym albumie, opatrzonym wspaniałymi zdjęciami, znajdziemy informacje o roślinach, które świetnie poradzą sobie w nasłonecznionym ogrodzie i dzielnie będą walczyły z suszą. Ta książka to nie tylko piękne zdjęcia, ale też szereg cennych porad, które śmiało można zastosować we własnym ogrodzie. To też pomysły na nasadzen

Paloma Sanchez-Garnica – Ostatnie dni w Berlinie

  W natłoku książek, które w opisie mają fabułę osadzoną w czasach drugowojennych, trudno jest znaleźć pozycję wartościową, wnoszącą do czytelniczej głowy i pewne historyczne fakty, i wartości, które jako ludzie żyjący w czasach względnego spokoju powinniśmy pielęgnować. Ucieszył mnie więc fakt wydania "Ostatnich dni w Berlinie", a to, co przeżywałam podczas lektury, pozostanie ze mną na długo. Jest to monumentalna powieść, opowiadająca o losach kochającej się rosyjsko-hiszpańskiej rodziny, która po przewrocie i obaleniu caratu w latach dwudziestych ubiegłego wieku, usiłuje uciec na Zachód, chroniąc swoje życie. Niestety, potworny pech i zaślepieni żądzą zemsty ludzie krzyżują te plany, rozdzielając rodzinę i na zawsze skazując jej członków na wieczną tęsknotę, która w mniejszym lub większym natężeniu będzie przetaczała się przez całe życie. Szczególnie mocno odbije się na jednym z nich  –  Juriju, który nie będzie mógł zaznać spokoju u boku ukochanej, póki nie dowie się, co

Charles Dickens – Opowieść o dwóch miastach

 Klasyka sprawdza się zawsze wtedy, kiedy odczuwam przesyt i przebodźcowanie literaturą współczesną. I mimo, że często opowieści te mają ciężki i duszny klimat, mają dramatyczne zakończenie lub traktują o rzeczach niezwykle ważnych  –  odpoczywam przy nich i cieszę oko pięknym stylem i mistrzowskim piórem. Powieści Charlesa Dickensa należą do tych, do których wraca się z rozkoszą, nawet po wielu latach. Opowieść o dwóch miastach to niezwykle wstrząsająca historia o wielkiej miłości, poruszająca wszystkie struny ludzkiej duszy, świadczące o współodczuwaniu. To niezwykły obraz uczucia, przyjaźni ponad wszystko, która kończy się równie patetycznie, co jej przebieg.  Czytelnik znajdzie tutaj wszystko to, czego można oczekiwać od literatury klasycznej. Jest szeroki, dokładnie wytyczony rys historyczny, opowiadający o życiu w osiemnastowiecznych stolicach miast: Paryżu i Londynie. Jest też opowieść o sytuacji politycznej, powoli budzącej się rewolucji, krwawych zamieszkach i przy tym o zwyk

Lucinda Riley & Harry Whittaker – Kubuś i anioł snu

 Lucinda Riley to  wielbiona przez rzeszę czytelników na całym świecie za wyjątkowe i wzruszające powieści obyczajowe. Dzięki uprzejmości i pomocy jej syna Harry'ego, fani mają okazję poznać historie, które wiele lat temu tworzyła dla swoich dzieci. Mężczyzna spisał je i wydał w postaci cudownych historyjek na dobranoc. Pierwsza z nich to "Kubuś i anioł snu". Ile razy pędziliście do dziecięcego pokoju, uzbrojeni w latarki lub kije od mioteł, żeby powalczyć z nieistniejącym potworem, który wynurza swój kosmaty łeb w momencie, kiedy robi się ciemno? Mnóstwo, prawda? Na nic zdawały się zapewnienia, że potwory nie istnieją, że to tylko cienie lub po prostu odgłosy domu  –  dziecko histeryzowało, bało się i nie chciało zasnąć. I właśnie w takich chwilach, Lucinda wymyślała historie o aniołach, które potem opowiadała swoim dzieciom. Książeczka, która właśnie ujrzała światło dzienne pięknie przeprowadza malucha przez proces strachu, który przecież jest nieodzownym elementem dzie

Mark Arturro – Jasnowidz i czarownica

 Czasem człowiek nie doczyta o czym jest książka, zabiera się za lekturę i potem jeno brwi ku górze unosi i macha łbem jak koń przed wyścigiem, bo zaczął, więc mus skończyć. I nic to, że nie wie o co chodzi, ważne, że autor wie i może się z czytelnikiem tym w końcu podzieli. Wziął więc autor, przywdział pseudonim i jął z lubością składać literki w swego rodzaju satyrę czy też pastisz i wyprodukował powieść dla ludzi z luźną gumą w majtach. Bo ani ona nie niesie uniwersalnych prawd, ani też mądrych treści, ale perwersyjnie ciągnie ku sobie i otumania groteską. Dziwnie jest pisać o powieści, która literacko leży bardzo nisko i nie powoduje żadnych większych zrywów myślowych. Trzeba więc zatem porzucić próbę wpasowania tegoż utworu w jakąkolwiek szufladę i opowiedzieć jak jest, bez zbędnego ukwiecania. Utkał autor powieść, która byłaby najnudniejszym przykładem literatury obyczajowej we wszechświecie, gdyby nie to, że w co drugą scenę wplótł akty seksualne we wszystkich możliwych konfigur

Vanitas – Apostatka

 Sądziłam, że mam przed sobą powieść o wierze. O niuansach tworzących systemy wiary, o sieci niekończących się nakazów i zakazów robiących ludziom papkę z mózgu, i wreszcie, o tym, jak trudno jest się wyrwać z tego stuporu. Otrzymałam wszystkiego po trosze, ale nie w takiej formie jak myślałam. Odnosiłam wrażenie, jakbym czytała pamiętnik człowieka wielce skrzywdzonego. Młodej kobiety, odepchniętej przez najbliższych, tylko dlatego, że postanowiła się uwolnić od destrukcyjnego wpływu Świadków Jehowy. I choć ta wolność nastała, to jednak nie przyniosła ze sobą spodziewanego haustu świeżego powietrza, a zgniliznę, degrengoladę i jedynie chwilowe momenty złudnego szczęścia.  Okazuje się, że tej książki nie można traktować ani jako ciekawostkę, ani jako kompendium wiedzy odnośnie do życia w wierze. Żeby zrozumieć jej wydźwięk, tę powieść trzeba rozłożyć na czynniki pierwsze, podzielić na etapy i się nad nią zastanowić. Dopiero wtedy całość nabiera sensu i daje jasny przekaz, by nie popadać

Paulina Hanus – Zerwany układ

 Lubię romanse i to nie jest tajemnica. Biorę więc je na tapet tak często jak mogę. I czasem trafiam wspaniale, delektuję się każdą chwilą i żal mi opuszczać historie głównych bohaterów, kiedy pojawia się ostatnia kropka. Czasem jednak trafiam źle, męczę się podczas lektury jak pijany pod płotem i błagam wszystkich książkowych świętych żeby książka się skończyła. Dziś słów kilka o takiej, w której "żarło, żarło i zdechło" i ani ona dobra, ani zła. Jest to opowieść o córce policjanta i dwóch braciach mafiozach, którzy mają za zadanie rozkochać w sobie dziewczynę i tym samym, zmusić jej ojca do dalszej współpracy z mafią. Miłość jednak opętała nie tego brata co trzeba, a i Olivia spogląda li i jedynie na Marcela. Sprawy się komplikują, a los rzuca młodym kłody od nogi. Och, jakiż w tej książce panuje chaos. Nie jest to jednak bałagan kontrolowany, mający na celu wyprowadzenie czytelnika w pole, by potem zaskoczyć, ale konkretny i wymykający się z rąk. Nic tu do siebie nie pasuj

Adam Widerski – Proroctwo

 Po całkiem dobrym debiutanckim kryminale, który Adam Widerski popełnił w 2019 roku, autor powrócił z przytupem. Odrobił lekcje, skrócił dialogi i osadził fabułę w wyjątkowym przyrodniczo i historycznie miejscu. Dzięki temu, powstała powieść, która wciąga jak bagno. Ślęża to jeden z najbardziej malowniczych szczytów Przedgórza Sudeckiego. Zachwyca nie tylko wspaniałymi widokami, ale też niebanalną historią, która przyciąga turystów. To właśnie w tych rejonach toczy się akcja "Proroctwa". Dwaj komisarze Krzyski i Majski, wraz z partnerkami, trafiają tam na urlop po wyczerpującym śledztwie. Nie dany im jednak jest sielski odpoczynek, ponieważ już pierwszego dnia dochodzi do brutalnego morderstwa, które w dodatku związane jest z okultyzmem i miejscową legendą mówiącą o diabłach. Morderca jest sprytny, wodzi śledczych za nos i śmieje im się w twarz, a komisarze zapętlają się w śledztwie, przy okazji nadszarpując swoją reputację i niszcząc życie prywatne. Szalenie inteligentna i l

David Sundin – Książka, która nie chciała być czytana

 Ile razy, szanowni rodzice, denerwowaliście się podczas czytania waszym pociechom? Mnóstwo, prawda? Utyskiwaliście, że maluch przerywa w najmniej spodziewanym momencie, albo, że przypomina mu się coś, co go poruszyło w środku dnia i koniecznie musi to opowiedzieć, albo też prowadzi swoją własną, dziecięcą narrację. I to, co zwykle przeszkadza nam w momencie, kiedy dziecko powinno się już wyciszać, może okazać się świetną zabawą tuż przed snem i wcale malucha nie przebodźcuje. Ta wyjątkowo psotna propozycja, to kapitalna zabawa i dla dziecka i dla rodzica. Zaskakuje znikającymi wyrazami, ni stąd ni zowąd pokazuje zwierzątka, wyrastają jej nagle skrzydła albo wydaje dźwięki przemieszczającego się samochodu. Nie myślcie tylko, że ona sama z siebie wydaje takie dźwięki. Co to, to nie. Ona wymusza reakcję na czytelniku i odbiorcy. To właśnie ona wskazuje drogę, którą powinni podążać czytający, ale wcale nie hamuje wyobraźni, bo w tę zabawę można bawić się bez końca i wybierać coraz to ciek