Fantastykę kocham i sięgam po nią zawsze, kiedy tylko mam okazję. A jak już do niej doda się szczyptę magii, kilka kropel esencji z przygód i ususzony w słońcu wyciąg ze słowiańskich wierzeń, to w takim garze rozmaitości ugotuje się zupa lekkostrawna i szalenie ciekawa. Przyznać więc muszę, że Adam Wyrzykowski świetnym kucharzem jest, bo uwarzył danie niezwykle smakowite. Głównym bohaterem tej powieści jest trzynastoletni Makary, który zmienia swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania ze względu na pracę ojca. Szybko jednak poznaje nowych ludzi i zaczyna się czas niezwykle dla niego intensywny i pełen przygód. A wszystko to za sprawą dziwacznego posągu, który zostaje ujawniony podczas prac budowlanych. Od tego bowiem czasu w miasteczku zaczynają się dziać rzeczy szalone. Mnóstwo w tej powieści kolorowego słowiańskiego "potworstwa". Z tym, że nie wszystkie są okropne, a niektóre nawet zabawne. Wiedzieć Wam trzeba, że Makary spotka tu nie tylko sławną jak Polska długa i szeroka