Przejdź do głównej zawartości

Beth Morrey – Uratować Missy

 Wielokrotnie powtarzałam, że ucelowanie dobrej, wielowymiarowej powieści to niemal jak trafienie wygranej w totolotku. Ale jak już się trafi, wtedy trudno oderwać się od lektury, ba jednocześnie pragnie się czytać dalej i przystopować, by na dłużej starczyło. Dziś o Uratować Missy, która skradła moje serce i uplasowała się wysoko w rankingu najpiękniejszych książek tego roku.



Jest to opowieść o staruszce, 79-letniej Missy, która po śmierci ukochanego męża, boryka się z samotnością. Smutny los odwraca przypadek, a do monotonnego i przewidywalnego życia Missy wraca radość, śmiech i... psoty.

Drodzy Państwo! Przed Wami najpiękniejsza i najbardziej urocza powieść tego roku. Pełna humoru, energii i radości, którą można czerpać z życia. O dawaniu sobie kolejnej szansy, o popełnianiu i naprawianiu pewnych błędów i budowaniu zaufania. To książka   encyklopedia wiedzy o współżyciu i swoistej symbiozie z innymi.

Książka jest napisana przepięknie, cudownym, literackim językiem. Śledzenie tekstu sprawiało mi dziką radość i upstrzyłam swój egzemplarz wieloma kolorowymi znacznikami, by móc w każdej chwili wrócić do tych najbardziej wyjątkowych zdań i zwrotów.

Wszystko w tej książce dzieje się według określonego schematu. Każdy element ma swoje miejsce, każda scena ma sens i wynika z wcześniejszych zapowiedzi. Dialogi ładnie komponują się z całością i są kompatybilne z resztą opowieści.

Ta powieść to prawdziwy rollercoaster uczuć. Począwszy od zabawnych i bardzo ciepłych scen, skończywszy na romantycznych albo wzruszających do łez. 

O Uratować Missy można mówić wiele, ale na pewno nie to, że będziecie się przy niej nudzić. Wspaniała, złożona i delikatna niczym skrzydła motyla. Poczytajcie!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...