Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2024

J.R.R. Tolkien – Łazikanty

  Mistrz Tolkien pisał niemal cały czas, wciąż rozwijając swoje największe uniwersum i dopieszczając kolejne postaci. Nie zapominał jednak o swoich dzieciach, które kochał ponad wszystko. To właśnie dla nich powstawały bajki, o których niestety nie wszyscy wiedzą, a są tak piękne, że warto je przeczytać choć raz. Zapiski tych kilku bajeczek, odnaleziono wśród wielu notatek autora. Pomysł na ten niezwykły tomik, zrodził się jak zwykle przez przypadek. Rodzina Tolkienów przebywała na wakacjach, a podczas jednej z wielu wspólnych wędrówek, pięcioletni wówczas Michael zgubił swoją ulubioną zabawkę, czyli maleńkiego ołowianego pieska. Mimo wielu akcji poszukiwawczych, niestety zabawka nie  odnalazła się. Tolkien więc, w ramach pocieszenia i ojcowskiej miłości, napisał bajeczkę, która miała wyjaśnić tajemnicze zniknięcie zabawki. I  tak oto powstały Łazikanty. Cudowna, wielowymiarowa historia dla dzieci i nie tylko. Mnóstwo tu przygód, magicznych stworzeń i ciekawych znajomości...

V.E. Schwab – Kruche nici mocy

 V ictoria Schwab to niekwestionowana mistrzyni jeśli chodzi o powieści różne. Świetnie czuje się w szeroko pojętej fantastyce, ale lawiruje zgrabnie między odbiorcami, bo raz są to dzieciaki i młodzież, a raz dorośli. Nie widzę przeszkód, by dorośli czytywali również te pozycje skierowane do młodszych, bo zabawa to iście szalona. Tej książce bliżej do klimatu opowieści braci Grimm, niż do baśniowych, lekkich utworów z morałem Andersena. Nie oznacza to jednak, że książka jest nudna czy nieciekawa. Co to to nie. W tej prostej historii bowiem, można dostrzec tak wiele dwuznaczności i wskazówek, że zachwyt miesza się tu ze zdziwieniem.  Oprócz tych wyjątkowych emocji, które nawarstwiają się jedna po drugiej, Schwab potrafi też czytelnika przytrzymać na dłużej. Jedno zdanie, wtrącenie, lub zaznaczenie jak ważna jest scena, może spowodować u czytelnika korowód myśli nad własnym życiem, jego celowością i tym, co dalej. Postaci jak zwykle wspaniałe. Rzutkie, charakterne, rodzinne i e...

Grzegorz Mirosław – Eutymia

 Moje przyciąganie do kryminałów rozpoczęło się od czytania Agathy Christie oraz przygód Scherlocka Watsona, a potem było już z górki. Pochłaniałam każdą lekturę, która miała w sobie wątek detektywistyczny, a jeśli śledztwo było zagmatwane i nieoczywiste, tym lepiej dla mnie. Miłość do kryminałów trwa do dziś, a tym razem na tapet trafiła "Eutymia". Cóż wspólnego może mieć martwy hiszpański turysta z kilkusetletnim inkaskim pismem węzełkowym, które przy nim znaleziono? Ano bardzo wiele. I to wcale nie jest jednorazowa sprawa, a ich szereg. I to one, poprowadzą Melejkę i Majkę Michalik po nitce do kłębka, bowiem rozwiązanie tej zagadki tkwi głęboko w historii... Sprawa jest złożona, wielowątkowa, ociera się momentami o legendy, wierzenia ludów zamieszkałych w górach oraz plotki i legendy powtarzane przez ludzi. Para śledczych ma bardzo trudną sytuację. Musi walczyć z pędzącym czasem, oddechem mordercy na karku, ciekawskimi dziennikarzami, przerażonymi mieszkańcami, ale przede ...

J.R.R. Tolkien – Utracona droga i inne pisma

 Każdy miłośnik "Władcy pierścieni" uwielbia Śródziemie, które mistrz rozbudował tak drobiazgowo, że z radością można się w nim zanurzyć i przepaść na wiele, wiele godzin. Cieszy więc kolejny tom wprost z tego świata, ale ten wprowadzający właśnie w trylogię. Przepyszna, złożona historia, jak zawsze. Czego tu nie ma? I legendy, i podania wymyślone przez Tolkiena na potrzeby powieści. Pełno tu rozbudowanych elementów i spektakularnych rozwiązań. I nie jest to rzecz jasna, opowieść, w której cały czas się dzieje, bardziej przypomina bajanie wytrawnego barda, który zna wiele historii i opowiada je drobiazgowo, to jednak napisano to w tak piękny i barwny sposób, że trudno się oderwać od lektury. Dociekliwy czytelnik znajdzie to, czego doszukiwał się w swoich powieściach sam mistrz. Wszelkie notatki i poszczególne elementy tworzenia fantastycznego świata od podstaw, ale też powolne budowanie postaci, łączenie ich w pary, zaprzyjaźnianie ze sobą oraz podstawowe elementy ich charakt...

Krystyna Mirek – Skok na milion

 A to niespodzianka! Książka świąteczna w zupełnie innym wydaniu, ale za to jakim oryginalnym! Nie ma tu bowiem wszechobecnych dźwięków dzwonków, elfów i brokatu, a walka. Walka o pieniądze i to niemałe, ale skoro w świątecznym anturażu to już nie byle co. Mamy tu cały wachlarz różnych przygód, barwnych, niebanalnych postaci i mądrych rad, które podane są nad wyraz pysznie i bez tej całej patetycznej otoczki towarzyszącej zwykle podobnym utworom. Wiedzieć musicie, że przy lekturze tej książki towarzyszyć Wam będą wszystkie możliwe uczucia. I wzruszycie się serdecznie, uśmiejecie, pozostaniecie w zadumie, czasem pomyślicie nad przeszłością, zastanowicie nad własnym życiem, a czasem przestraszycie i zauroczycie. Taka właśnie jest to książka. Różnorodna i nienudna. A spektrum różnorodności rozciąga się niczym guma i dostosowuje do każdego, nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Bo czasem groteskowe i balansujące na granicy dobrego smaku zachowania bohaterów, po bliższym przyjrzeni...