Przejdź do głównej zawartości

George R. R. Martin – Piaseczniki

 George R. R. Martin, znany przede wszystkim z monumentalnego cyklu Pieśń Lodu i Ognia, ma również bogaty dorobek w dziedzinie science fiction. Jednym z jego mniej znanych, ale fascynujących projektów jest antologia "Piaseczniki". Dla wszystkich, którzy łakną pióra mistrza będzie to niebywała radość, ale nie spodziewajcie się tutaj bohaterów rodem z Westeros. "Piaseczniki" bowiem, ukazują nieco inne oblicze Martina, jako pisarza krótszych form, wirtuoza psychologicznego suspensu i makabry.



Martin w swoich opowiadaniach prezentuje nieco inne oblicze niż ten znany z epickiego cyklu fantasy. Tu króluje psychologia postaci, mroczna moralność, kontakt z Innym i motyw przekraczania granic, zarówno etycznych, biologicznych, jak i emocjonalnych. Nawet jeśli opowiadania należą formalnie do science fiction, to u podstaw są one głęboko ludzkie: pokazują słabości, obsesje i pragnienia ludzi w konfrontacji z siłami, których nie potrafią lub nie chcą zrozumieć.

Styl Martina jest gęsty, obrazowy, czasem wręcz barokowy, ale nigdy nieprzejrzysty. Potrafi tworzyć atmosferę grozy i napięcia przy użyciu subtelnych środków, czyli metafory, niedopowiedzenia, a także dialogów. Każde opowiadanie ma wyraźny rytm dramatyczny, z mistrzowsko stopniowanym napięciem i często zaskakującym, wręcz brutalnym finałem.

To pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów Martina, ale również dla każdego miłośnika literatury science fiction i horroru psychologicznego. To zbiór różnorodny tematycznie i formalnie, ale spójny pod względem tonu – mroczny, głęboko ludzki i niepokojący. Opowiadania te pokazują pisarza w szczytowej formie, jako kogoś, kto nie boi się eksplorować najbardziej niewygodnych zakamarków ludzkiej psychiki i społeczeństwa.

To literacki rarytas, który zasługuje na miejsce w kanonie krótkiej formy science fiction i grozy. Zaskakuje aktualnością, głębią i siłą oddziaływania, mimo upływu lat. Jeśli dotąd znasz tylko Westeros, to ta książka pokaże Ci, jak bardzo Martin potrafi zaskoczyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...