Cóż jest milszego niż kilka godzin spokoju i odprężająca lektura? No, chyba, że kilka godzin spokoju, odprężająca lektura i tabliczka czekolady. Jeśli chodzi o czas, to trzeba go sobie zorganizować, na przykład uciekając do głębokiej szafy, czekolada zawsze leży w szafce, a miła książka? O to już ja zadbam. Proponuję dziś Kurację dla serca Agnieszki Szackiej.
Mamy tu całkiem niezły miks, moi drodzy. I znajdziemy tu romans i elementy powieści obyczajowej.
Wyobraźcie sobie dojrzałą panią polonistkę, która dla podratowania własnego zdrowia udaje się do sanatorium. Wycofana i zachowawcza nie jest w stanie zrozumieć, że większość kuracjuszy wcale nie przyjechała zażywać zdrowotnych zabiegów, a po to by poczuć szczęście i zaznać odrobiny bliskości. Ewa nie szuka miłości, ponieważ uważa, że kobiecie po rozwodzie, matce dorosłych dzieci, po prostu pewnych rzeczy nie wypada. Niestety lub stety, strzała Amora trafia i ją, kiedy poznaje kardiologa Pawła. Początkowa niechęć czy też wzajemna nienawiść, przerodzi się w cudowne i urocze uczucie.
Jako czytelnicy, przyzwyczajeni jesteśmy do młodych, jędrnych i przebojowych bohaterów. Od tego, w jaki sposób będziemy postrzegać fabułę zależy w głównej mierze ich charakter i zachowania. Wydawać by się mogło, że jeśli głównymi bohaterami będą ludzie dojrzali, to będzie nam to przeszkadzało, albo nudziło. Cóż, w tej książce z pewnością tego nie ma. Wprawdzie nie ma tu dynamicznej akcji, nie ma histerii, biegania za miłością, szaleństw i dzikich miłosnych uniesień, ale za to mamy chwile wyciszenia, pięknie, powoli rozwijające się uczucie i nieco humoru.
Mówią, że na wszystko w życiu przyjdzie pora, uważam jednak, że losowi trzeba czasem pomóc i wziąć sprawy we własne ręce. Kuracja dla serca jest jedną z milszych niespodzianek czytelniczych tego roku. Czyta się szalenie lekko, można się nią delektować i nie przejmować otaczającym nas światem. To dobra propozycja na letnie wieczory, przekonajcie się sami.
Komentarze
Prześlij komentarz