Od czasu do czasu Mastertonowi trafiają się historie mniej straszne. Nie to, że złe, ale spokojniejsze i mało zaskakujące. Mimo to, czyta je się szybko, bo jednak znany fanom styl i lekkość pisania w tym bardzo pomaga. Szkarłatna wdowa właśnie taka jest. Czyta się ją błyskawicznie, ale jakoś tak nie zadowala w stu procentach.
Siedemnastowieczna Anglia, kobieta, która jest aptekarką (co rzecz jasna było nie do pomyślenia w tamtych czasach), ale wychowywana przez ojca, doskonale zna swój fach i jest w stanie zaradzić niemal każdej dolegliwości. Po śmierci rodziców, trafia do rodziny, u której wcale nie jest jej dobrze. Traktowana jak popychadło, ze strachu przed fatalnym w skutkach zamążpójściem, dziewczyna wychodzi za mąż za młodego pastora i uciekają Hutton w New Hempshire. Małżeństwo żyje tam w miarę szczęśliwie, do czasu, kiedy zaczynają się dziać w wiosce różne, potworne rzeczy, które przerażają całą bogobojną społeczność na tyle, że zaczynają wierzyć w działanie sil nadprzyrodzonych.
To zupełnie inna książka od dotychczasowych. Osadzona w historycznych ramach czasowych, tuż po egzekucjach czarownic, nadaje jej duszności i niepokoju, jednak więcej tutaj nie strachu, a obyczajowości właśnie. Odnosiłam wrażenie jakoby relacje międzyludzkie, pasja do wykonywanego zawodu i religia, były solidną konstrukcją, wokół której utkał autor fabułę.
To nie jest tak, że w ogóle nie ma tu scen zbliżonych do horroru. Owszem, one są. I są na tyle makabryczne, że momentami trudno się je czyta, jednak w stosunku do innych powieści, jest ich dużo mniej.
Bardzo podobało mi się zwrócenie uwagi na surowe, purytańskie poglądy społeczeństwa, w którym funkcjonowali bohaterowie, ich zabobonne podejście do trudnych do wyjaśnienia spraw, wszechobecne przesądy, ale też wskazanie, w jaki sposób traktowano wówczas kobiety i przy najmniejszym przewinieniu obwiniano je.
Jest też jedna scena, która wyjątkowo mi się nie podobała. Ba, gdyby ją autor pominął, fabuła nie straciłaby na tym nic. Doszłam więc do wniosku, że Masterton umieścił ją po to, by zszokować czytelnika. Mnie po prostu oburzył i zniesmaczył.
Trudno mi tę książkę określić jednoznacznie i polecić ją z czystym sumieniem, więc po prostu pozostawiam Wam wybór.
Komentarze
Prześlij komentarz