II wojna światowa ma zwykle męską twarz, wykrzywioną odrazą, chęcią zemsty i okrucieństwem. Nie można jednak zapomnieć, że i u kobiet zdarzały się przypadki, które wręcz pławiły się w cierpieniu innych, lubiły upokarzać i wykorzystywać to, że są silniejsze.
Hermine Braunsteiner, zwana przez więźniów Ravensbruck oraz Majdanka "Kobyłą", byłą niezwykle inteligentną i sprytną kobietą, która rozkoszowała się w zabijaniu kobiet i dzieci, czasem też mężczyzn. Nie szczędziła nikogo, rozgniatała swoimi podkutymi buciorami głowy, dusiła, tłukła bezlitośnie szpicrutą i w miejscu gdzie rezydowała, podtrzymywała poczucie grozy. Była zbrodniarką wojenną, która za swoje przerażające czyny poniosła nieadekwatną do tego karę.
To, co należy zauważyć, to to, że nie jest to powieść oparta na faktach, a rzetelnie przygotowana książka o historii zbrodni w wykonaniu kobiet.
Jest to też spory zasób informacji i rozważań o tym, w jaki sposób zbrodniarze ukrywali się po wojnie, jak na nich polowano i doprowadzano przed sąd. Ale to, co najważniejsze – jak rażąco niesprawiedliwe wyroki wydawano w stosunku do czynów dokonanych przez oskarżonych.
To szalenie trudna lektura, ale pasjonująca jednocześnie. Przeraża, nie pozwala o sobie zapomnieć i rozkazuje, by o tym pamiętać i nigdy nie sschować do szuflady z napisem "zapomnienie".
Komentarze
Prześlij komentarz