Czegóż można się spodziewać po okładce książki przypominającej ujęcie programu " W starym kinie"? Ano, moi drodzy, można spodziewać się świetnej zabawy, inteligentnych dialogów okraszonych nieprzeciętnym poczuciem humoru oraz historii, która odpręży lepiej niż niejeden serial.
Wyobraźcie sobie hrabinę, która ma niewyparzony język, nigdy nie przebiera w słowach, ale też nade wszystko uwielbia plotki. Jej mąż, który nagle schodzi z tego ziemskiego padołu, przysparza jej zmartwień, ale i zagadki, bo czy aby na pewno nikt w tej śmierci nie brał udziału?
To była przepyszna, lekka i wyjątkowo sympatyczna historia, utkana z sieci intryg i zawiłości towarzyskich wprost z epoki wiktoriańskiej. Rzutka i przebojowa wdowa, która bawi się w detektywkę, całkiem skuteczną, nomen omen, to bohaterka, z którą wiele z kobiet chciałoby się utożsamić.
Powieść przesycona jest dobrymi dialogami, które naładowano olbrzymią dawką sarkazmu i ciętych ripost, często zabawnych i powodujących rozluźnienie napięcia.
Jeśli zaś chodzi o bohaterów, to są na wskroś ludzcy, pełni wad i przywar, z którymi muszą sobie w życiu radzić. Ale żeby nie było, że jedynie na wady zwracałam uwagę, muszę powiedzieć, ze są też dowcipni, odważni i tacy, że chcielibyście się z nimi zaprzyjaźnić.
Cudowna, zabawna powieść z zacięciem kryminalnym, które zaskakuje!
Komentarze
Prześlij komentarz