Lato było gorące. Upał dawał się we znaki wszystkim bez wyjątku. Ludzie zamykali się w domach, zwierzęta chowały się w cieniu drzew, a ja prawie biegłam z zakupami, żeby jak najszybciej zobaczyć mego ukochanego.
Mój jedyny, niepowtarzalny i bardzo, bardzo seksowny mężczyzna. Sam jego widok wprawiał mnie w stan słodkiego oczekiwania i rozgrzewał do czerwoności. Uwielbiam dotyk muskularnego ciała, męski zapach pełen testosteronu i smak jego zmysłowych ust. Pędziłam co sił w nogach i w myślach powtarzałam sobie, że jeszcze tylko kilka metrów i znajdę się w jego silnych ramionach.
Weszłam do pokoju spragniona widoku mojego mężczyzny i spojrzałam wprost w błękitne olbrzymie oczy. Siedział na kanapie w samych bokserkach. Piękne, umięśnione ciało skrzyło się kropelkami potu, rozwichrzone włosy i leniwy uśmiech na ustach obiecywały namiętny wieczór.
Kiedy mnie zobaczył, podniósł wzrok i oblizując łakomie usta jęknął. Na jego czole lśniły bezbarwne krople, które wzmogły mój apetyt na seks. Oddychał płytko i naprężył mięśnie. Stojąc w progu, powoli zrzuciłam sandałki na obcasach. Jednym ruchem rozpięłam suwak sukienki i zgrabnie się z niej wyswobodziłam. Obserwowałam, jak źrenice mu się powiększają i niecierpliwie przesuwa się na skraj kanapy.
Czekał na mnie. Na swoją wymarzoną kobietę. Gorącą jak lawa boginię o bujnych kształtach. Ehhh, życie, jesteś takie słodkie i cudowne. W miarę jak zbliżałam się do mojego księcia zdałam sobie sprawę, że w dłoni wciąż dzierżę siatkę z zakupami. Odłożyłam ją szybko i zrobiłam krok do przodu, jednak twarzy mego kochanka zagościł dziwny grymas, a po chwili z ust wydobył się syk:
- Co robisz, kobieto? Daj mi wreszcie to piwo!
Komentarze
Prześlij komentarz