Czy można napisać thriller dla młodzieży i do tego nie popłynąć? Można! I choć fabuła tej powieści jest na wskroś amerykańska (co bardzo lubią polscy czytelnicy), to warto się nad nią pochylić i zastanowić, co by było, gdyby do aktu terrorystycznego doszło u nas w kraju.
Przenieście się zatem do Portland, gdzie w jednym z centrów handlowych dochodzi do strzelaniny. Wiele osób traci życie, ale kilkorgu młodym ludziom udaje się uciec. Niestety, wpadają w pułapkę, z której trudno się wydostać. I, żeby przeżyć to potworne doświadczenie, muszą się ukrywać i ze sobą współpracować. Szczególnie, że na dowódczynię bandy uciekinierów, wybrano siedemnastoletnią Mirandę.
To thriller młodzieżowy, pełen zwrotów akcji i niespodzianek. Przerażenie ściska gardło, kiedy czytasz o tym, jak banda szaleńców, w dodatku uzbrojonych po zęby, odcina ludziom drogę ucieczki, celuje i strzela, mordując setki niewinnych osób. Ludzi, którzy tylko chcieli zrobić zakupy, napić się kawy w kawiarni, czy po prostu spędzić czas z najbliższymi.
W tej książce dzieje się tak dużo, że sam akt terroryzmu schodzi na dalszy plan. Autorka bowiem, zwróciła w niej uwagę na wiele aspektów. Mamy tu tematy przepełnione dywagacjami na temat wolności religijnych, prześladowań na tle rasowym, uzależnienia od narkotyków i upodobań seksualnych, opowieści o wartości pieniądza i tym, jaką pełni rolę w nastoletnim życiu. Opowiada też o skrajnie prawicowych poglądach, które mają na celu eksterminację ludzkości.
Niektóre wątki w tej książce, powodują, że włos się jeży na głowie. Szokują, doprowadzają czytelnika na skraj wytrzymałości psychicznej. I nie mam tu na myśli napięcia spowodowanego sytuacją, a całą chaotyczną otoczką.
Nie jest to lektura łatwa, ani przyjemna, niemniej jest ważna dla młodzieży, która lubi myśleć i ma szerokie horyzonty. Przekonajcie się sami.
Komentarze
Prześlij komentarz