Ach, jak przyjemnie jest zanurzyć się w powieści na wskroś mądrej, ale nie patetycznej, niosącej pewną naukę, ale nie irytującej nieznoszącym sprzeciwu tonem. To rzadkość, ale i wielka radość. A "Tęsknica" taka właśnie jest: charakteryzuje się celnością i niezwykle oryginalnym zarysem.
Jest to opowieść o Idze, młodej kobiecie, która po trudnym dzieciństwie, stara się przeć do przodu, stać się niezależną i wolną kobietą. To udaje jej się doskonale. Pracuje w dużej korporacji i odnosi sukcesy, ale przypłaca to zdrowiem, które pod postacią zawału serca, daje znak ostrzegawczy. W ramach rekonwalescencji, kobieta trafia do małej wsi pośrodku niczego, w której znajduje się tajemniczy pensjonat "Pomiędzy" z właścicielką Nadzieją na czele.
Początkowo bardzo obyczajowy i dość sztampowy wstęp, wprowadza czytelnika do momentu, w którym zaczynają dziać się rzeczy niezwykłe. I tutaj pora na magię w dosłownym tego słowa znaczeniu. Autorka zmienia opowieść w bardziej fantastyczną, dodaje elementy rodem ze słowiańskich baśni, doświadcza główną bohaterkę i stawia przed nią coraz to wymyślniejsze zadania. A osadzenie fabuły gdzieś przed słowiańską Nawią oraz dodanie kilku bohaterów i antybohaterek, dodaje jedynie tajemniczości i zachwyca.
Trzeba oddać autorce, że mimo lekkiego wstępu, zmusza swoje odbiorczynie do myślenia. Nienachalnie namawia do zastanowienia się nad własnym życiem, ciałem i emocjami i wskazuje, że czasem warto wsłuchać się w siebie i swoje potrzeby, po to, by nie przegapić momentu na zmianę.
To była przepyszna i szalenie przyjemna historia. Pięknie rozpisana, pieczołowicie przygotowana, baśniowo ukwiecona i barwna. Serdecznie i najgoręcej polecam i fankom obyczajówek, i tym, które lubią literaturę fantasy, ale też wszystkim tym, którym blisko do baśni.
Komentarze
Prześlij komentarz