Klaudia Bianek w znakomitej większości pisze książki pachnące latem, pierwszą miłością i trudnymi wyborami, których muszą dokonywać bohaterowie. Zawsze w swoje romanse wplata jakiś ważny wątek, który potem staje się osią całej fabuły. I to w niej lubię!
Jest to opowieść o Alicji, młodej weterynarce, która tuż przed rozpoczęciem kariery zawodowej spędza ostatnie lato na pracy w ośrodku wypoczynkowym na Mazurach. Jest to też historia młodego frontmana popularnego zespołu rockowego, który przez całe lato organizuje tam turnusy muzyczne dla swoich fanów. I choć iskry zainteresowania przeskakują pomiędzy Alą a Natanielem niemal od razu, to jednak krążą wokół siebie tak długo, aż uczucie wybucha całą feerią miłosnych barw.
To była urocza i bardzo romantyczna historia. Taka, którą czyta się z ogromną przyjemnością i przy okazji wędruje w myślach po swoich wspomnieniach. Można by tę książkę zakwalifikować jako przedstawicielkę nurtu YA, bo świetnie się z nim komponuje, ale odbiór jej sprawi radość każdej czytelniczce, nawet tej, która swoje młodzieńcze wakacje przeżywała dekady temu.
Jest to piękna, przetykana powłóczystymi spojrzeniami opowieść o rodzącym się uczuciu, pierwszych nieśmiałych spojrzeniach i budzącej się namiętności, która tylko czeka, by zapłonąć. Absolutnie uroczy bohaterowie, pełni sprzeczności, ale z wysoką kulturą osobistą i pewnymi zasadami, które kierują ich życiem. To, co charakteryzuje jej książki to chemia łącząca bohaterów.
Ale żeby ta powieść nie wydawała Wam się jedynie słodką opowiastką, autorka zaserwowała też szereg dość smutnych i niełatwych do przyswojenia scen, które windują ocenę o kilka oczek w górę.
Polecam nie tylko na czas urlopu, ale o każdej porze! Urocza historia!
Komentarze
Prześlij komentarz