Po całkiem dobrym debiutanckim kryminale, który Adam Widerski popełnił w 2019 roku, autor powrócił z przytupem. Odrobił lekcje, skrócił dialogi i osadził fabułę w wyjątkowym przyrodniczo i historycznie miejscu. Dzięki temu, powstała powieść, która wciąga jak bagno.
Ślęża to jeden z najbardziej malowniczych szczytów Przedgórza Sudeckiego. Zachwyca nie tylko wspaniałymi widokami, ale też niebanalną historią, która przyciąga turystów. To właśnie w tych rejonach toczy się akcja "Proroctwa". Dwaj komisarze Krzyski i Majski, wraz z partnerkami, trafiają tam na urlop po wyczerpującym śledztwie. Nie dany im jednak jest sielski odpoczynek, ponieważ już pierwszego dnia dochodzi do brutalnego morderstwa, które w dodatku związane jest z okultyzmem i miejscową legendą mówiącą o diabłach. Morderca jest sprytny, wodzi śledczych za nos i śmieje im się w twarz, a komisarze zapętlają się w śledztwie, przy okazji nadszarpując swoją reputację i niszcząc życie prywatne.
Szalenie inteligentna i lotna to była historia. Bywała bardzo brutalna i czasem obrazoburcza, zaskakiwała, mamiła, szokowała dosłownością i nie stroniącym od przemocy przekazem. Autor nie bawił się z czytelnikiem w kotka i myszkę. Zaskakiwał, niepokoił, ale też starał się, by elementy rozsypanej przez mordercę układanki, powoli wskakiwały na swoje miejsce, mimo, że sprawy nie ułatwiał.
To była zdecydowanie lepsza książka niż poprzednia. Dojrzalsza, lepiej skonstruowana i bardziej przemyślana. Wszystko się tu zgadzało. I mało kryształowi śledczy, i ich poplątane życie zawodowe i prywatne, ale też ich walka o wyjawienie prawdy bez względu na koszty.
Umieszczenie w fabule przerażającej legendy, osadzenie jej w małomiasteczkowej społeczności i atrakcyjnym turystycznie miejscu, to genialny pomysł, który sprawdził się doskonale i wpisywał w zamysł autora. I mimo, że Widerski celowo wprowadzał mnóstwo postaci i opisywał je dokładnie, to jednak był to kontrolowany chaos, z którego krok po kroku wyłaniało się prawdziwe oblicze mordercy.
Jest to kryminał napisany w punkt. Zawiera też elementy thrillera i horroru, które dodatkowo wzbogacają fabułę, ale nie dominują nad nią, tylko uzupełniają i nadają mroku, a to już droga ku coraz to nowszym pomysłom. I za nie własnie trzymam kciuki!
Komentarze
Prześlij komentarz