Nie jestem w stanie wskazać, która z książek Lucindy Riley najbardziej zapadła mi w pamięci. Autorka ta miała nieprawdopodobny talent do pisania powieści obyczajowych i kreowania postaci wielobarwnych, ale naturalistycznych i bliskich czytelnikowi. Ostatnia jej powieść to kryminał, ale znalazła się tu solidna porcja obyczajowości, która ucieszy wszystkich fanów Lucindy.
Rzecz dzieje się w prywatnej szkole w niewielkiej angielskiej miejscowości. Do placówki zostaje oddelegowana detektywka, która ma zbadać sprawę tajemniczej śmierci jednego z uczniów. Szybko okazuje się jednak, że nie tylko z jedną śmiercią będzie musiała sobie poradzić, a śledztwo zatacza coraz szersze kręgi i jest coraz bardziej skomplikowane.
Trudno doszukiwać się w tej książce jakichś błędów czy niedociągnięć, ponieważ napisana jest w punkt. Szalenie przyjemnie czyta się o Anglikach i ich sztywnych poglądach, a także przywiązaniu i ślepej wierze w ludzi, która nawiązuje nieco do wiktoriańskich tradycji, zakorzenionych w ich umysłach dość mocno.
Poza tym klimat powieści, przypominający nieco retro kryminały, którymi niegdyś zaczytywano się w domowym zaciszu i zastanawiano się, która z postaci jest odpowiedzialna za śmierć.
Lucinda Riley ma swego rodzaju łatwość tworzenia niemal doskonałych powieści obyczajowych. Wykorzystała tę cechę i tutaj. Zawiłe i skomplikowane losy swoich bohaterów potrafi utkać z najpiękniejszych nici swojej wyobraźni. Każda z jej historii jest oryginalna, często wielopoziomowa i niepowtarzalna, co powoduje u czytelnika głęboką chęć odkrywania jej do końca. Jej postaci zawsze są wyraziste. Albo krnąbrne, nieznośne i bezczelne, albo wręcz odwrotnie – pełne spokoju i wewnętrznego ciepła. Nigdy za to nie są mdłe i nijakie. Co najważniejsze, najbardziej lubię w jej książkach postaci drugoplanowe, które nadają historii sensu i pięknie podkreślają jej odbiór. I tutaj nie zabrakło wspaniałych bohaterów, którzy nadawali historii rytmu.
Polecam gorąco i fanom kryminałów, i miłośnikom powieści obyczajowych. Będziecie zachwyceni!
Komentarze
Prześlij komentarz