Czasem człowiek nie doczyta o czym jest książka, zabiera się za lekturę i potem jeno brwi ku górze unosi i macha łbem jak koń przed wyścigiem, bo zaczął, więc mus skończyć. I nic to, że nie wie o co chodzi, ważne, że autor wie i może się z czytelnikiem tym w końcu podzieli.
Wziął więc autor, przywdział pseudonim i jął z lubością składać literki w swego rodzaju satyrę czy też pastisz i wyprodukował powieść dla ludzi z luźną gumą w majtach. Bo ani ona nie niesie uniwersalnych prawd, ani też mądrych treści, ale perwersyjnie ciągnie ku sobie i otumania groteską.
Dziwnie jest pisać o powieści, która literacko leży bardzo nisko i nie powoduje żadnych większych zrywów myślowych. Trzeba więc zatem porzucić próbę wpasowania tegoż utworu w jakąkolwiek szufladę i opowiedzieć jak jest, bez zbędnego ukwiecania.
Utkał autor powieść, która byłaby najnudniejszym przykładem literatury obyczajowej we wszechświecie, gdyby nie to, że w co drugą scenę wplótł akty seksualne we wszystkich możliwych konfiguracjach. Gdzieś doczytałam, że gatunkowo to bardziej horror, ale cały czas będę trzymała się tej obyczajowości, bo lęku nie odczuwałam ani przez chwilę. Być może miała to być odpowiedź na wszechobecne romanse lub thrillery erotyczne wiodące prym w sprzedaży, a być może seks mu w duszy gra i chciał go ukazać w sposób najprostszy z możliwych, bez metafizycznego i duchowego pierdololo.
Ciekawe jest to w jaki sposób Arturro pisze o seksie. Pokazuje go i jako niezwykłe, romantyczne przeżycie, ale też jako potrzebę fizjologiczną (i tych treści jest tu najwięcej). I nie ukwieca specjalnie aktów rozkoszy. Nazywa rzeczy po imieniu, nie stroni od perwersyjnych treści, rubasznych zachowań czy dewiacji. Pokazuje jak jest i włazi swoim bohaterom nie tylko do łóżek ale i stodół, i z lubością te orgie opisuje. A okrasza je tyloma rzeczownikami, że pomysłów trzeba mu tylko pogratulować.
Nie szukajcie tu wzniosłych treści, nie oczekujcie też mądrych słów. Albo potraktujcie tę powieść jako persyflaż i bawcie się dobrze, doszukując się konotacji z innych utworów literackich, albo dajcie sobie spokój i nie mąćcie spokoju czytelniczego sumienia. Bo ta książka jest inna od reszty.
Komentarze
Prześlij komentarz