Różowa okładka, chłopak siedzący na kanapie, gitara, uroczy psiak i zasłuchana dziewczyna, wskazują jasno, że oto przed czytelniczką słodki romans, który ma za zadanie odprężyć i dać chwilę relaksu. Wszystko by się zgadzało, gdyby nie fakt, że cały zamysł rozjechał się tu niczym koła w przeładowanej przyczepce.
Jest to opowieść o dość znanej influencerce, która po utracie bliskiej osoby, stara się wyjść na prostą, pracując intensywnie i odwiedzając syna w szpitalu. Natomiast Reg jest chłopakiem, który zakochuje się w niej niemal od pierwszego wejrzenia i robi wszystko, by dziewczynę wyciągnąć z mroku.
Nim rozpocznę wyliczankę rzeczy, które się tu nie udały, wspomnę o tym, że Reg wyszedł autorce bardzo dobrze. Chłopak jest wyjątkowy, może nieco naiwny, ale bardzo uczuciowy, szalenie romantyczny i zabawny, szybko przestawiający własne potrzeby na potrzeby partnerki. I to w jaki sposób stara się o uwagę Aub jest bardzo intersujące i takie, jakie powinno być w romansach właśnie.
Kilka zabawnych scen i przepychanek słownych też zasługuje na pochwałę, nie kryję, że kilka razy udało mi się parsknąć. Niestety potem było już słabo, słabiej i najsłabiej...
Autorka miała fajny plan. Wymyśliła dziewczynę, byłą influencerkę, młoda kobietę w żałobie po utracie ukochanego, którą wpycha z sobie tylko znanych powodów do jakiegoś korpo, tak jakby wyżej wspomniany zawód był czymś na wskroś złym. Jednocześnie jeździ też do szpitala do małego synka, który jest w śpiączce.
Dziwi tu zachowanie głównej bohaterki, która niby martwi się o dziecko, a przebywa z nim tylko kilka chwil. Że tuż po wyjściu ze szpitala chce go oddać własnej matce, z którą Aub ma bardzo trudne stosunki i nagle chce je naprawić, oddając jej pod opiekę syna. Że jako matka małego szkraba, który walczy o życie jest niekonsekwentna w swoich działaniach. Z jednej strony przedkłada wszystko ponad zdrowie i życie syna, ale jednak wybiera walkę o siebie. Nie czepiałabym się tego, gdyby była tu jakaś logika i konsekwencja. Trudno więc zrozumieć zachowanie bohaterki czy może wybór autorki. Bo historia chłopca, która prawdopodobnie miała trzymać tę opowieść jak kręgosłup, zachwiała się i rozwaliła i stała się jedynie mdłym tłem, bez którego ta historia byłaby chyba bardziej lekkostrawna.
Pojawia się tu też kilka niezrozumiałych zwrotów akcji, które Oliwia Panek wzięła chyba z powietrza. Szef, który w pierwszym rozdziale jest oschłym i wymagającym człowiekiem, niezbyt lubianym wśród pracowników, nagle okazuje się być zakochanym sztubakiem, który w tempie karabinu maszynowego wypluwa informacje o tym jakoby jego pracownica jest dla niego ważna. Kolejna rzecz, to była dziewczyna Rega. Powiedzieć o niej, że bohaterka i akcje z nią związane są nieprzemyślane i banalne to nie powiedzieć nic.
Dziwna to książka szalenie.
Komentarze
Prześlij komentarz