Nie ukrywam, że mam słabość do romantasy i silnych, kobiecych bohaterek. Uwielbiam historie, w których magia splata się z uczuciami, a główna postać musi walczyć nie tylko z siłami zewnętrznymi, ale także z własnymi lękami, przeszłością i emocjami. Tutaj, obietnica mitologicznych inspiracji, tajemniczych artefaktów i dramatycznych wyborów brzmiała jak przepis na idealną lekturę. I choć nie obyło się bez kilku potknięć, to historia Jillian miała w sobie coś, co mnie przyciągnęło.
Główna bohaterka to pochodząc z Rodu Feniksa Jillian. Należy do legendarnej linii powiązanej z siłami odrodzenia i ognia. Po brutalnej masakrze swojej rodziny zostaje wrzucona w świat, w którym nic nie jest proste, a przetrwanie zależy od zrozumienia mrocznych sekretów, starożytnych artefaktów i zasad rządzących światem Mitycznych.
Choć książka miała solidne fundamenty, zdarzały się momenty, które wybijały mnie z rytmu. Fabuła miejscami wydawała się być zbyt przyspieszona, szczególnie wtedy, gdy nowe wątki autorka wprowadzała bez odpowiedniego rozwinięcia. Bywało, że bohaterowie reagowali w sposób, który kłóci się z logiką wydarzeń lub ich wcześniejszym charakterem. To mniej więcej tak, jakby autorka miała w głowie silną wizję sceny, ale nie zawsze zadbała o konsekwencję psychologiczną postaci.
Największym mankamentem są jednak dialogi, które momentami brzmią sztucznie lub nadmiernie ekspozycyjnie. Zdarzają się rozmowy, które bardziej przypominają tłumaczenia dla czytelnika niż autentyczne wymiany zdań między żywymi postaciami. To odbiera trochę wiarygodności i spowalnia tempo.
Mimo tych potknięć, „Dziedzictwo Feniksa” ma w sobie coś, co przyciąga. Klimat, ciekawą protagonistkę, rozbudowany świat i potencjał dalszego rozwoju fabuły. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością, zwłaszcza jeśli przymknie się oko na niedoskonałości warsztatowe.
To powieść, która szczególnie spodoba się czytelniczkom oraz fanom urban fantasy, którzy cenią sobie silne kobiece postacie, mityczne uniwersa i elementy przygodowe. Jeśli lubicie mieszankę „Mrocznych umysłów”, „Darów Anioła” i „Percy’ego Jacksona” to z pewnością odnajdziecie się w świecie Jillian.
Czekam z ciekawością na kontynuację, z olbrzymią nadzieją, że styl i bohaterowie rozwiną się równie mocno, co płonące skrzydła Feniksa.
Komentarze
Prześlij komentarz