Szczerze mówiąc obawiałam się tej książki. Miałam ochotę na thriller, ale ta okładka ciągle odciągała moje myśli od wnętrza i przez to broniłam się przed nią kilka dni. Bałam się, że romans zdominuje całą opowieść i wyjdzie jak zawsze przy tego typu mieszankach, czyli mdło. No cóż. Jak bardzo się pomyliłam i jak dobra to była książka, o tym poniżej.
Opowieść zaczyna się dość sztampowo. Dziewczyna z dużego miasta, trafia do karkonoskiej głuszy jako spadkobierczyni niewielkiego budynku. Jej najbliższym sąsiadem jest nieprzyjemny w obyciu, dość obcesowy mężczyzna, który robi wszystko, by z nikim się nie zaprzyjaźnić. Los jednak splata ścieżki tych dwojga, ale nie tak romantycznie jakby można było się tego spodziewać, bo wśród trupów i szalejącego w okolicy zwyrodnialca.
To było duże zaskoczenie! Szybko okazało się, że ta powieść nie ma nic wspólnego z tanim romansem, a jest solidnym thrillerem, który trzyma poziom od początku do końca. Fajna, rasowa historia, umiejscowiona w pięknych choć niepokojących okolicznościach przyrody, zaciekawia natychmiast. Duszny klimat górskiej miejscowości, specyficzni mieszkańcy i tajemnica wciąż odnajdywanych ciał, sprawia, że gęsia skórka to nieodłączny element przy lekturze.
Nie ma tu miejsca na opisy miłych dla oka widoczków i rozpływania się nad cudownością górskiej architektury. Są fakty. Rzeczowe, konkretne informacje budujące napięcie i odpowiednio regulujące poziom stresu. Bo, że on się pojawia, to tego możecie być pewni.
Rzecz dzieje się w Szklarskiej Porębie i jej najbliższej okolicy. Dominuje tu tajemniczość i groza wyzierająca niemal z każdej szczeliny. Na miejscowość padł blady strach i powoli ludzie zaczynają zachowywać się dziwnie, co doprowadza do serii trudnych do wytłumaczenia zdarzeń.
Zastanawiacie się pewnie co z romansem. Otóż, jest. Trudno go pominąć. Jednak nie ma tu serduszek, lukru i miłosnych westchnień. Jest za to świetnie komponujący się z fabułą akt, który dodaje całej historii smaku, bez niepotrzebnych zapychaczy i obietnic ślubu. Stanowi genialne uzupełnienie i wprowadza do dość trudnego tematu odrobinę oddechu.
To naprawdę dobry thriller. I gdybym nie sugerowała się dość jednoznaczną okładką, pewnie przeczytałabym go wcześniej.
Komentarze
Prześlij komentarz