No, szanowni Państwo, na takie książki warto czekać. Tess nie trzeba przedstawiać, a obecność Gary'ego to dodatkowy bonus, który wnosi do powieści nieco retro grozy i zamieszania. Jeśli na to czekaliście, to czeka na Was wyjątkowo dobra historia.
Jest to opowieść o młodej dziewczynie Taryn, którą czytelnik poznaje w najmniej komfortowych warunkach, czyli leżącą na chodniku z rozwaloną od upadku głową. Ale, żeby historia miała swój początek, potrzebna jest nieufna pani detektyw, kilka poszlak i niejasności, które pozwolą na rozpoczęcie arcyciekawego śledztwa i opowieść o tym, jakie dziewczyna miała życie.
Trzeba przyznać, że ta powieść przesycona jest wieloma, skrajnymi uczuciami. Jest i zauroczenie, miłość, ale też złość, nienawiść i zazdrość. Wszystko to miesza się ze sobą i powoli, ale sukcesywnie pozwala odkrywać kolejne karty.
Wszystko się tutaj zgadza. I rozemocjonowani, pełni sprzeczności bohaterowie, i niebanalna historia, ale też doskonałe, zgrabne dialogi i fabuła, która skręca gdzie trzeba, ale i wiele wyjaśnia w pewnych momentach. Wisienką na torcie jest niepokój towarzyszący lekturze i wodzenie czytelnika za nos, aż do ostatnich stron i zakończenia, które dosłownie wbija w fotel.
Ta książka robi z czytelnika jedną wielką emocjonalną, drżącą istotę, która po przeczytaniu jej do końca nie wie nawet jak się nazywa i co się właściwie wydarzyło.
To bardzo kunsztownie napisany thriller, który wyciąga z człowieka wszystkie instynkty. I złe i dobre. Nawet te głęboko skrywane. Dajcie się namówić na tę podróż po własnych obawach i wadach, które w każdym człowieku drzemią.
Komentarze
Prześlij komentarz