Mam ostatnio nosa do dobrych, złożonych powieści fantasy. Cieszę się, że dobra passa trwa, ale ta powieść to prawdziwy majsterszyk fantastycznej sztuki pisarskiej. Przygotujcie się na kilka zarwanych wieczorów i godziny spędzone na cudownej, literackiej uczcie.
Arcyciekawa para skrytobójców; Girton (chłopak ze szpotawą nogą) i jego pani Mistrz (bezkompromisowa, inteligentna i wyjątkowo zwinna kobieta), wpadają w zasadzkę. Szybko jednak okazuje się, że nie stracą życia, a wcielić się będą musieli w role, aby zbliżyć się do człowieka, który chce zamordować następcę tronu.
Cóż to była za uczta! Dawno nie czytałam tak wspaniale, oryginalnie i pięknie napisanego fantasy. Kunszt z jakim napisano tę książkę, dopieszczanie wszystkich detali, dbałość o najmniejsze szczegóły i swego rodzaju kwiecistość sprawia wrażenie jakby czytało się wybitne dzieło doświadczonego pisarza, a nie naturszczyka, który dopiero zaczął stawiać swoje pierwsze kroki w tym kierunku.
Uniwersum stworzone przez Bakera jest niemal doskonałe. Świetny rytm tej powieści powoduje, że tempo jest jednostajne i równe. Fabuła jest dobrze skonstruowana, wyważona, pięknie zilustrowana dialogami. Postaci są dokładnie przemyślane, pełne wad i zalet, które stanowią ich kręgosłupy literackie.
To, co najbardziej ujęło mnie w tej książce, to kapitalne i pięknie rozpisane sceny, w których umysł bohatera przetwarza odbywającą się walkę. Odnosiłam wrażenie jakbym przebywała w matrixie i przeżywała wszystko z bohaterami.
Autor z wyczuciem wodzi czytelnika za nos. Przyciąga intrygami, mami obietnicą rozwiązania zagadek, a potem kieruje fabułę zupełnie w inną stronę.
Tak trzeba pisać! Takie książki należy czytać. Jestem absolutnie zachwycona!
Komentarze
Prześlij komentarz