Mówią, że ludzie urodzeni w 1982 roku to ci, którzy zostali poczęci dlatego, że przez wprowadzenie stanu wojennego "zgasło światło". Jestem tego idealnym przykładem i z czasów PRLu pamiętam co nieco. Chętnie więc przeczytałam reportaż Anny Mieszczanek. Nie dlatego, że jakoś wspaniale kojarzę ten czas, ale dlatego, żeby nie zapomnieć pustych półek, światopoglądu i życia codziennego, tak innego niż współczesne. Żeby pamiętać jak było i starać się ze wszystkich sił, by nie wróciło.
Młodszym rocznikom słowo "Teleranek" raczej nie wskaże niczego konkretnego. Dopiero jeśli się poszpera w internecie, okaże się, że jedyny program dla dzieci i młodzieży, który nadawano w niedzielne poranki, został zdjęty z anteny 13 grudnia 1981 roku.. Tego dnia na mieszkańców Polski padł blady strach i wizja zmian, które dopiero miały nadejść.
Zastanawiające jest z czym wiązał się ten wyjątkowo ponury i trudny czas i jak radzili sobie z nim ludzie? Gdzieniegdzie, można jeszcze usłyszeć rodzinne opowieści, jak to kiedyś było, kiedy w sklepach na półkach stał tylko ocet i czasem musztarda, a jednak kwitł handel wymienny towarami spożywczymi i garnkach niejednej rodziny można było znaleźć coś pożywnego, mimo wprowadzonej reglamentacji i niedoborów produktów. Wszak znane jest porzekadło, że polska gospodyni i z piasku bat ukręci.
Ta książka składa się nie tylko z opowieści i wspomnień ludzi, którzy przeżyli ten trudny czas, ale i z ważnych faktów historycznych. Mowa tu o działaniu służb, o słynnym ZOMO, ORMO, UB i SB. O bezwzględności jaką kierowali się ludzie, o strachu i braku zaufania do służb publicznych. Wielokrotnie wspominano też za co można było zostać aresztowanym i jak wyglądały przesłuchania i to, czym w tamtych czasach była odwaga. To nie tylko pusty frazes, ale pełnowartościowe określenie ludzi – bohaterów.
Ta książka to gigantyczna podróż w czasie. Sentymentalna, bolesna, momentami trudna do przebrnięcia z powodu buzujących emocji, ale też wyjątkowo trafna analiza stanu wojennego i życia społecznego. Warto!
Komentarze
Prześlij komentarz