Przejdź do głównej zawartości

Facet na wakacje – Antologia

 Lubię antologie za to, że mają fajną formę. Kilka opowiadań zamkniętych w jednym tomie, to wyśmienity pomysł na to, by zabrać je na wakacje. A jeśli nie masz szans na urlop, to zaproś Faceta na wakacje do siebie. Będziesz zachwycona.



Jedenaście gorących historii to świetny pomysł na relaks z książką. Jedno opowiadanie czyta się kilkanaście minut, więc świetnie nadaje się na lekturę do śniadania tuż przed wyjściem na szlak, albo do popołudniowej kawy i ciacha.

Zawsze, w tego typu książkach wybieram trzy opowiadania, które podobały mi się najbardziej. I tym razem tak będzie. Moja ulubiona historia to ta napisana przez bardzo zdolną Agatę Suchocką. Pochłaniam wszystkie jej powieści i wiem, że te, opowiedziane przez nią, zawsze są niebanalne i oryginalne. Nie mają nic wspólnego z cukierkowymi romansikami o niczym. Są zawsze wyważone, doskonale przemyślane i napisane tak pięknie, że chce się czytać i czytać.

Druga to pikantna, ale zabawna i pełna ciętych ripost historia opowiedziana przez Paulinę Świst, która ze znanym czytelniczkom twistem, pisze tak żarliwie i niesztampowo, że gęba cieszy się na samą myśl.

And last but not least to opowiadanie K.C. Hiddenstorm, które pochłonęłam tak szybko, że tylko zakończenie zostało ze mną na dłużej.

Polecam ten uroczy zbiór na wakacje i nie tylko. Niech Wam przyjemnie mija z tą książką czas!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza

Nalewki

O tym, że po kieliszeczku nalewki ciepło rozlewa się leniwie po organizmie i przyjemnie mrowi w palcach, wie każdy. O jej działaniu napotnym i terapeutycznym również. Ale, że drugiego dnia, po przekroczeniu limitu łeb waży tyle co czterdziestotonowa ciężarówka, to nie piszą nigdzie.  Łyczek rozgrzewającego trunku dla kurażu, kropelka nalewki do herbaty - potrafią zdziałać cuda. Już w przeszłości poważane matrony raczyły się słodkim cherry, zagryzając maślanymi ciasteczkami. Taką mieszankę zdecydowanie odradzam, ze względu na niekompatybilność wyżej wymienionych składników, których spożycie w nadmiarze może wywołać sensacje dwudziestego wieku w jelitach. No, chyba, że lubicie obcowanie z porcelanowym ludkiem, wtedy oczywiście, bardzo proszę, ale ja ostrzegałam. Na półkach sklepowych znajdziecie milion różnych smaków, ale domowe nalewki nie mają nic wspólnego z tymi komercyjnymi. Prawdziwa, zdrowotna nalewka śmierdzi, rozgrzewa i pali gardło jak garść chili, ale stawia n