Święta świętami, ale barszczyk i dzwonko karpia na stole musi stać. To właściwie obowiązkowy punkt programu wigilijnego w niemalże całej Polsce. Zdarza się jednak, że marszczysz brwi na widok dziwnych tradycji i przecierasz oczy ze zdumienia, patrząc na wigilijną wersję marchwi z fasolą? To co powiesz na to?
Od wieków na całym świecie, chrześcijanie obchodzą święta Bożego Narodzenia. Wiążące się z nim tradycje bywają dziwne, zabawne albo szokujące. Nasze rodzime trochę się już znudziły, więc spieszę z pomocą i przedstawiam tradycje i obyczaje panujące w różnych częściach globu.
Ogórkiem w gałązki.
„O tanenbaum, o tanenbaum… ” śpiewają nasi zachodni sąsiedzi ubierając choinkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że podczas strojenia zielonego drzewka, w jej gałązkach chowa się zieloną bombkę w kształcie… ogórka. Dziecko, które dostrzeże go w gęstwinie, dostaje od rodziców dodatkowy prezent i czyni honory, wtykając ozdobę na czubek.
Andrzejkowe wróżby w Wigilię.
Jeśli wróżyć sobie rychłe zamążpójście, to tylko w Czechach. W wigilijny wieczór, samotne panie zdejmują ze stóp pantofle i rzucają przez lewe ramię. Jeżeli but upadnie noskiem w stronę drzwi, oznacza to, że w przyszłym roku kobieta usłyszy marsz Mandelsona i stanie na ślubnym kobiercu.
Czescy rolnicy wierzyli, że pług postawiony pod stołem przynosi urodzaj w przyszłym roku.
Baba Jaga z workiem.
Co tam Święty Mikołaj czy Dziadek Mróz, kiedy we Włoszech szaleje na miotle wiedźma Befana. Pomarszczona starowinka z wielkim zakrzywionym nosem i gigantyczną brodawką, przynosi grzecznym dzieciom słodkości, a urwisom zostawia w skarpecie brudzący węgielek.
Pudding z wołowego łoju.
Brytyjczycy przykładają wagę do posiłków świątecznych. Najsłynniejszym przysmakiem jest trzynastoskładnikowy pudding, w którym najważniejsze role grają bakalie, jaja, cukier, bułka tarta, rum i… łój wołowy.
Deser przygotowuje się już pod koniec września. Cała rodzina zbiera się w kuchni i mieszając miksturę wypowiada życzenia, które spełnią się tylko wtedy, kiedy pudding będzie mieszany zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Przez trzy miesiące, co tydzień wyjmuje się go z szafki, dolewa rumu i miesza. Czynność tę należy powtarzać do świąt. Podaje się go w Boże Narodzenie, polany sosem budyniowym, bądź podpalonym Brandy.
Kluski na suficie.
U naszych kolegów Słowaków, wieczór wigilijny rozpoczyna się dość nietypowo. Cała rodzina zbiera się przy stole i po odmówieniu modlitwy czeka na pierwszy ruch głowy rodziny. Mężczyzna nabiera na łyżkę dowolną potrawę i ciska nią z całej siły w… sufit. Reszta rodziny idzie za jego przykładem. Rozpocząć wieczerzę można wtedy, kiedy odpadnie najdłużej trzymający się kleks. Osoba, która była autorem najlepiej „przyczepnego” kleksa, będzie miała szczęście w nadchodzącym roku.
Schowaj miotłę.
W Wigilię Bożego Narodzenia Norweżkom nie wolno wyjmować mioteł ani mopów. Jeżeli się coś rozleje – to trudno, tak musi zostać. Wyjęcie akcesoriów do sprzątania grozi niepowodzeniem zawodowym w przyszłym roku, a nieopatrzne pozostawienie ich na widoku przywołuje złe duchy i jędze…
Polskie tradycje wyróżniają się na tle tych zagranicznych. Mamy swój opłatek, pachnące siano pod śnieżnobiałym obrusem, karpia i makiełki. Mamy i Świętego Mikołaja, i Gwiazdora, i Dziadka Mroza. Mamy Pasterkę o północy i piękne kolędy.
Nie przypominam sobie nic śmiesznego w naszych świątecznych tradycjach, ale może Wam drodzy czytelnicy coś przychodzi do głowy?
Podzielcie się wiadomościami.
Komentarze
Prześlij komentarz