Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021

Błękit – Nancy Bilyeau

 O porcelanie w tajemniczym odcieniu kobaltu, mówić mogę długo i bez zahamowań. Ale kiedy trafię na książkę, która nie tylko opowiada szpiegowską historię, ale jeszcze tchnie historią najsłynniejszych manufaktur porcelany i w dodatku opowiedziana jest niesztampowo i oryginalnie, to trwam wtedy w tym stanie absolutnego zachwytu do momentu, kiedy skończę czytać. Niezwykła afera szpiegowska rozgrywająca się w połowie osiemnastego wieku, została rozpisana jako historia dwóch niezwykłych manufaktur. Jednej brytyjskiej, drugiej francuskiej. O tym, która jest lepsza mogą zdecydować porcelanowe precjoza przez te fabryki wytwarzane oraz zdanie pasjonatów i rzesz historyków. Jako czytelnicy, jesteśmy jednak w stanie wybrać tę, której fabuła bardziej sprzyja. Jest to opowieść o Genevieve Planche, młodej, aspirującej artystce, która w pogoni za osiągnięciem mistrzostwa w malarstwie jest skłonna na wszelkie ustępstwa, byleby osiągnąć swój cel. Jest osobą nielubianą w towarzystwie, ma nadszarpniętą

Adam Silvera – Syn nieskończoności

 Z ogromną przyjemnością wróciłam do czasów, kiedy zachwycały mnie magiczne stworzenia, dopingowałam głównym bohaterom w walce o siebie i przede wszystkim do momentu, w którym utwierdziłam się w przekonaniu, że z literatury młodzieżowej się nie wyrasta. Skonstatowałam, że nadal cieszy mnie tak bardzo i że odczuwam niesłychane ciągoty do poznania dalszej historii. Zatem, droga młodzieży, poznajcie Syna nieskończoności ! zdj. micapapillon95 z Pixabay W najnowszej książce Silvera zaserwował czytelnikom opowieść o dwóch braciach bliźniakach, którzy wkraczają w dorosłość wśród otaczającej świat magii. Emil i Brighton, ogień i woda, różni ich wszystko, łączy braterska więź. Czy to wystarczy, by ją ocalić, czy zazdrość wpłynie na ich relacje i czy świat naprawdę jest taki jakim się wydaje? O tym przekonać się musicie sami, ale sądzę, że zwolenników urban fantasy, nie muzę do tego namawiać. Adam Silvera nie bawi się niedomówieniami, by stworzyć nowe uniwersum. Krok po kroku, sukcesywnie i z ro

Bartek Rojny – Zwrotnik

 Kiedy skończyłam czytać Parafila, odczuwałam pewien niedosyt i smutek, że świetnie zapowiadająca się książka nie spełniła moich oczekiwań. I właściwie nie wiem dlaczego zabrałam się za kolejny tom z serii. Być może kierowała mną ciekawość, a możliwe, że jednak że siedzi we mnie jakiś masochistyczny diabeł i namawia do złego. Tym razem, tajemniczy Szeptacz miał rację, ponieważ nie żałuję, że przeczytałam drugi tom. Ba! Bardzo mi się podobał. Tym razem Witek Weiner nie jest już cieniem uzależnionego człowieka w rozchełstanej koszuli. Teraz, mężczyzna jest w związku, wydaje mu się, że jest szczęśliwy i powoli wszystko wraca do normy. Niestety nie wszystko jest takie proste, ponieważ przeszłość daje o sobie znać. Helga prowadzi śledztwo w sprawie oskórowanego czteroletniego chłopca wepchniętego do okna życia. Witek wraca więc do łask i pomaga w ujęciu sprawcy. Niestety kłopoty to jego specjalność i przez przypadek trafia w samo oko cyklonu. Ależ tu się dzieje! Jest wciąż narastające napię

Bartek Rojny – Parafil

 Dziś kilka słów o tym, jak bardzo można się potknąć na pierwszym tomie nowej serii, a potem jak bardzo można to naprawić tomem drugim, ale żeby nie było, że za bardzo wybiegam w przyszłość, dziś na tapet wjeżdża Parafil. Potężna, przerażająca dawka morderczych informacji niemal krzyczy z okładki książki, dając czytelnikowi do zrozumienia, że oto ma przed sobą dreszczowiec łamane na kryminał i z pewnością będzie mięsisty, porażający i absolutnie genialny. A potem, w miarę czytania, okazuje się, że jednak dobry, marketingowy opis powieści nijak ma się do zamieszczonych wewnątrz treści i wcale nie jest tak zaskakujący jak być powinien. Dlaczego tak jest? Wszak jest i obiecany, zwisający z sufitu truposz, są pewne perwersyjne zachowania, są też nieidealni bohaterowie. Gdzie jest więc błąd? Ano w samej konstrukcji i niedopracowaniu, choć szczerze mówiąc, trudno wskazać jednoznaczną winę, bo ta książka jest tak dziwnie skonstruowana, że bardzo trudno dać jej jednoznaczną ocenę. Parafil zapo

Pensjonat pod Świerkiem – Opowiadania

 Święta , święta i po świętach, ale jak to bywa, trzeba zrobić pewne podsumowanie, wszak jest już  początek roku, a w okresie międzyświątecznym wcale nie próżnowałam. Zatem dziś słów kilka o przyjemnej antologii, która umili Wam zimowy czas. Każdy autor napisał po dwa krótkie opowiadania, dzięki czemu ten ładnie wydany tom dał czytelnikowi wybór, bo te historie można było czytać osobno i bez żadnej chronologii, ale też nie widziałam przeciwskazań do tego by czytać po kolei. Jedyną rzeczą, która łączyła wszystkie opowieści był fakt, że akcja rozgrywała się w uroczym górskim pensjonacie. Można tutaj wyróżnić i przyjemne, obyczajowe historie, pojawiają się też kryminalne, przyprawiające o dreszcz, ale i romantyczne czy psychologiczne opowieści. Dla każdego coś dobrego, wszystko zależy od preferencji i nastroju jaki nam towarzyszy. Jak zwykle, w tego rodzaju książkach, wybieram dwa opowiadania, które według mnie i moich osobistych kryteriów były najciekawsze. W przypadku tej antologii, na