Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Kobieta z blizną – Katarzyna Dacyszyn, Irena A. Stanisławska

„Kobieta z blizną” Katarzyny Dacyszyn to  opowieść, a właściwie rozmowa autorki z Ireną Stanisławską o przeżytej traumie w miejscu, w którym ta miała się na zawsze zakończyć. Autorka opowiada o budowaniu swojej marki, o szukaniu siebie w sobie, o realizacji marzeń i szerokich planów zawodowych oraz o tym, jak jej oprawca wylał na nią kwas siarkowy pozbawiając ją marzeń o normalności i  w jednej sekundzie przekreślając wszystko, co było dla niej ważne. W początkowych rozdziałach książki można mieć  wrażenie, że autorce zależy głownie na tym, aby opisać firmę, którą rozwija, o świecie mody, w którym się obraca, o blichtrze i sławie. Jednak kolejne części lektury pokazują, jak bardzo rzeczy doczesne nie mają znaczenia w obliczu psychopatycznego  szaleńca, który najpierw prześladuje młoda kobietę, wypisuje do niej dwuznacznie brzmiące wiadomości, śledzi ją,  żeby ostatecznie oparzyć ją roztworem chemicznym o takim stężeniu, że śmierć była bliżej, niż kiedykolwiek wcz

Piotr Kościelny – Zwierz

O potwornych zbrodniach, w dodatku wyrządzonych na rodzimym poletku czyta się bardzo trudno. Chcąc nie chcąc, człowiek wyobraża sobie te przerażające sceny i myśli, że mógł zostać ofiarą, szczególnie tak brutalnego zwyrodnialca. I tu rozpoczyna się historia. Nikt, nigdy nie zna drugiego człowieka na tyle dobrze, by móc domyślić się, że jest autorem wyjątkowo brutalnych morderstw. źródło: geralt/pixabay Potwór mordujący ludzi, grasuje w okolicach Wrocławia. Zabija z wyjątkową brutalnością, cechuje się brakiem jakichkolwiek uczuć wyższych, w dodatku dokładnie planuje swoje zbrodnie, pieczołowicie zaciera ślady i zawsze jest dwa kroki przed policją. Przy zwłokach zostawia zawsze list, w którym wskazuje, że zna jednego ze śledczych. Główny zainteresowany natomiast, stawił sobie za punkt honoru schwytanie "Zwierza", tym bardziej, że jego ofiarami stają się osoby, które zna. Rzadko zdarza mi się czytać tak fascynujące, a zarazem mrożące krew w żyłach historie. &q

Brandon Mull – Opowieści Zwierzoduchów

Doskonale znany fanom fantastyki Brandon Mull powraca z przytupem. Jednak książka, o której chcę dziś opowiedzieć nie jest w całości jego autorstwa. Wraz z kilkoma innymi pisarzami stworzył smaczną historię składającą się z opowiadań.  O Zwierzoduchach usłyszeliśmy już jakiś czas temu i śledziliśmy ich losy. Poznaliśmy dzieci, które w pewnym wieku dowiadywały się, że z danym zwierzęciem łączy je bardzo silna więź, która za pomocą magii związuje je ze sobą, dając obojgu nieopisaną moc. A wszystko dzieje się po to, by walczyć ze złem.  Dziś krótko o ostatnim tomie niezwykłych przygód Zwierzoduchów i ich opowieściach, bo to właśnie z ich perspektywy patrzymy na rozwijającą się fabułę. Kovo, Jhi, Brigana, Essix i Urazy to pięć różnych zwierząt, których historię poznajemy. Jest to wydanie specjalne powieści, nie raz i nie dwa nazywane przez fanów gatunku "zapełniaczami", które w większy lub w mniejszy sposób uzupełniają wcześniej wydany cykl. W tej sytuacji możn

Lars Simon – Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena

Jestem okładkową sroką i czasem piękne wydania gubią mnie w księgarniach. Tym razem zajęłam się książką, której okładka kompletnie mi się nie podobała, ale za sprawą dość sugestywnej namowy pewnego pana, a także fragmentu dostępnego w sieci, postanowiłam spróbować. Co z tego wszystkiego wyszło? Zapraszam na magiczną wycieczkę. Życie nudnego konsultanta biznesowego płynie powoli i bez żadnych wzniosłości. Do momentu jednak, kiedy to okazuje się, że popełniono zabójstwo, ofiarą jest jego sąsiad, a sprawca tej zbrodni wyparował. Cóż on  –  Lennart Malmkvist, ma wspólnego z tym okropnym bałaganem? Ano zostaje spadkobiercą magicznego sklepu oraz właścicielem dziwacznego psa, który... gada i wie więcej o magii niż niejeden czarodziej. Okropny sierściuch Buri Bolmen to zwiastun nadchodzących kłopotów albo niezrównoważenia psychicznego, które dotknie głównego bohatera. Ta książka jest dziwna, co wcale nie znaczy, że zła. W tym szaleństwie jest metoda, bo nic tu nie jest oczywist

Fałszywy Pieśniarz Martyna Raduchowska

To już jest koniec, nie ma już nic... ponieważ przybył Fałszywy Pieśniarz i pochłonął wszystko. Zaczęło się od tego, że Ida miała pecha, a właściwie pech miał Idę. A potem ruszyła lawina i okazało się, że dziwne rzeczy, które przytrafiają się dziewczynie mają swoje drugie dno. Ida bowiem nie może dłużej uciekać od swojego przeznaczenia i zostaje Szamanką od Umarlaków. Pech jednak nie odpuszcza i jeśli może coś napsocić, to z pewnością zrobi to tak, by wyglądało na winę Idy. Koniec końców dziewczyna pozbędzie się impertynenta, ale nie ma nic za darmo, tragedia zacznie gonić tragedię... Trylogia napisana przez Martynę Raduchowską to fantasy na najwyższym poziomie. Początkowo uroczo magiczne, wprawiające czytelnika w pewnego rodzaju niepokój, muskające żartem, wyciszające wspomnieniami, a potem coraz bardziej intensywne. Krok po kroku przygotowujące do ostatecznego zderzenia z przerażającą prawdą. Fałszywy Pieśniarz atakuje z rozmysłem. Trup ściele się gęsto i w momen

Nasz dom płonie – Bonnie Kistler

Mówi się, że czytanie to nie tylko rozrywka, ale też swego rodzaju nauka. Pewien zakres dydaktyczny, który przyswajamy wraz z kolejnymi przeczytanymi słowami. W przypadku tej powieści mamy do czynienia ze wszystkim po trosze. Nawet jeśli przesłanie, które z niej płynie  –  boli i nie chce wyjść  głowy. Zajrzyjmy więc do, wydawałoby się zwyczajnej rodziny, familii patchworkowej, która w XXI wieku nikogo już nie dziwi. Funkcjonowanie w niej nie jest łatwe, ale niesie ze sobą wiele zysków, jeśli tworzą ją osoby, które potrafią się ze sobą dogadać. Mamy tu wspaniały tego przykład. Przyrodnie rodzeństwo i rodzice, dogadują się między sobą niemal wzorcowo, życie płynie zwyczajnie. Niestety wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, kiedy to dochodzi do tragicznego w skutkach wypadku. Utrata dziecka to przeżycie traumatyczne i w swoich skutkach nieobliczalne. Niemal zawsze tragedia ta kończy się szukaniem winnych, wiąże się z długotrwałym i przejmującym bólem oraz niejednokrotni

Zapach goździków – Agnieszka Lis

Powoli zbliża się czas, kiedy w centrach handlowych, na ulicach miast i domach, zaczną pojawiać się świąteczne dekoracje, a z głośników popłyną dźwięki nieśmiertelnego Jingle bells albo Last christmas. Zanim jednak ten czas nastanie, teraz już można cieszyć się  bożonarodzeniowymi propozycjami literackimi. Ja wybrałam dziś Zapach goździków od Agnieszki Lis. Wiedzieć należy, że wybierałam tę książkę spoglądając na okładkę. To właśnie ona zwróciła moją uwagę i dzięki niej zagłębiłam się w lekturze, ponieważ przyznać muszę, że po raz pierwszy sięgnęłam po powieść tej autorki. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, do których przygotowuje się wielka patchworkowa rodzina i najbliżsi przyjaciele. To swego rodzaju tradycja, której wszyscy skrzętnie przestrzegają. Święta jak zawsze spędzają przy wspólnym stole, który ugina się od wspaniałych potraw, wybornych win wprost z najlepszych winnic i wysublimowanych dźwięków koncertów noworocznych. Nie jest to jednak sielanka. I zani

Rytuały wody – Eva García Sáenz de Urturi

Kiedy człowiek czeka na drugą część powieści, ma w głowie wiele wątpliwości. A to obawia się klątwy drugiego tomu, który wielokrotnie bywa gorszy od pierwszego, a to obawia się czy autor sprostał zadaniu i czy aby poprzeczka postawiona w pierwszej części nie jest zbyt wysoko. Tak właśnie było w przypadku Rytuałów wody. Cieszyłam się na kontynuację, jednocześnie modląc się w duchu by ta część była równie smakowita jak poprzednia.  Wracamy do Vittorii, którą tak szybko opuściliśmy w poprzedniej części. Unai Lopez de Ayali nie wrócił jeszcze do pracy. Cały czas jest na urlopie zdrowotnym, dochodzi do siebie po postrzale, ale jego zawodowa partnerka Estibaliz brutalnie wciąga go do śledztwa. Tym razem ofiarą jest była dziewczyna profilera, autorka komiksów. Ciało kobiety znajduje się w górach, jest do połowy zanurzone w kotle wypełnionym wodą, ukazując widoczny już brzuch ciążowy. Wszystko wskazuje na to, że to pierwsze morderstwo, a kolejne, rytualne pojawią się wkrótce. Robi s

Cecelia Ahern — PS Kocham Cię na zawsze

Mówi się, że nie powinno się kontynuować dobrych, mocnych książek, które były bestsellerami. Mówi się też, że nie wchodzi się znów do tej samej rzeki. Cóż, w przypadku Cecelii Ahern sprawa ma się zgoła inaczej. Autorka przeczekała kilkanaście lat, sprawę przemyślała i wróciła z powieścią mądrą i trafiającą do każdego. A, że przy okazji można uronić trochę łez, to przecież nic złego, prawda? Pamiętacie wspaniałą parę Holly i Gerry'ego? Mnóstwo osób zachwycało się ich dość melodramatyczną historią i często do niej wracało. Była to bowiem opowieść o dwojgu ludzi, których rozdzieliła śmierć, opisywała miłość i więź tak silną, że nic ani nikt nie potrafił dotrzeć do załamanej i zdruzgotanej śmiercią męża kobiety. Proces zdrowienia rozpoczął sam Gerry, który w ostatniej fazie choroby napisał kilkadziesiąt listów, mających na celu podnieść Holly na duchu i wyciągnąć ją z depresji. To była cudowna, pełna nadziei historia z dobrym zakończeniem i szansą na nowe życie dla głównej

Marta Kisiel – Małe Licho i anioł z kamienia

Odkryłam fenomen powieści Marty Kisiel. Pewnie uznacie, że Ameryki nie odkryłam, ale do mnie dopiero to dotarło. Otóż, Ałtorka rzuca czary! I są to czary tak silne, że nie ma na nie absolutnie żadnego antyzaklęcia. Nawet gdyby było, to i po co z niego korzystać, skoro nam  –  czytelnikom dobrze w tym miłym świecie, otulonym szaliczkiem i bamboszkami. W świecie, w którym nie ma dobra i zła, za to są ludzie (nieludzie w sumie też) mający tego wszystkiego po trochu i żyjący tak, by było dobrze. Pamiętacie Bożka? Chłopca, który ma szaloną, ale dzielną matkę, ojca zjawę i półgluta (zielonego w dodatku)? Otóż, jeśli tak, to z radością powrócicie do kolejnej części jego przygód. Chłopiec jest już rezolutnym młodzieńcem, dużo czyta, lubi dyskutować z oboma wujami, gotować z Krakersem, śpiewać na strychu niemieckie piosenki, wraz z zawsze chętnymi do zabawy zjawami, ale nade wszystko kocha swojego anioła stróża, który ma alergię na pióra oraz olbrzymie pokłady miłości i anielskiej ci

Soren Sveistrup – Kasztanowy ludzik

Kiedy scenarzysta zabiera się za powieść, można spodziewać się wszystkiego. Jak twierdzą krytycy, albo będzie to książka przeciętna, albo bardzo słaba. W przypadku Kasztanowego ludzika sytuacja ma się zgoła inaczej. To bardzo mocna pozycja na tegorocznej półce z książkowymi nowościami. Nie dość, że trzyma w napięciu, to jeszcze w wyjątkowy sposób wpełza w jestestwo, produkując przy tym tyle adrenaliny, że nie można spać. I fakt, że autor jest scenarzystą, dodaje temu całemu przedsięwzięciu dodatkowych rumieńców, bowiem przez tę historię się płynie. Dziś nie chcę opowiadać fabuły, bo jej streszczenie znajdziecie wszędzie. Dziś wolę zająć się tym, co powoduje, że niemal dziewięćdziesiąt procent czytelników zachwyca się tą lekturą i szeroko zakrojona akcja promocyjna jedynie jej w tym pomaga. Ta powieść broni się sama, albo rozsiewa wici pocztą pantoflową. Od chwili kiedy przeczytałam Ciszę Białego Miasta , nie miałam w rękach tak zajmującego kryminału czy thrillera. Aż

Przy stole z Hitlerem – Rosella Postorino

Najokrutniejszy dyktator w dziejach historii  –  Adolf Hitler  –  charyzmatyczny, bezwzględny i pałający nienawiścią do inności, opętany wizją narodu czystej krwi aryjskiej, otoczony wianuszkiem popleczników i klakierów, wydawał rozkazy w najkrwawszej z wojen. Człowiek, który potrafił porwać tłumy i poprowadzić nimi tak jak mu się podobało, stworzył imperium zła, ale sam bał się o swoje życie na tyle, by ostatnie lata spędzić w Wilczym Szańcu czyli Naczelnym Dowództwie Sił Zbrojnych. Tam, w chwale swojego okrucieństwa, żył i jadł jak cesarz. Jednak nawet nad najbardziej zaufanymi ludźmi należy mieć pieczę, dlatego posiłki przygotowywane przez kucharza, najpierw spożywały testerki. Niemki specjalnie zatrudnione do tej roli. W czasie II wojny światowej brakowało wszystkiego. Środków higienicznych, mąki, cukru, chleba, o mięsie nie wspominając. Podczas, gdy w obozach zagłady, w czasie nalotów czy ciężkich przesłuchań ginęli ludzie, Niemcy kochali swojego f ührera   na tyle, że

Anne Bishop – Jezioro Ciszy

Anne Bishop to jedna z lepszych autorek mrocznego fantasy. W swoich książkach buduje takie uniwersa, że nie tylko miłośnicy gatunku się tam odnajdą. Seria Inni jest moją ulubioną, stęskniłam się już nieco za bohaterami z piekła rodem; wilczą strażą, wampirami, wieszczką krwi, ale niestety na kontynuację przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać. Całe szczęście pojawiło się Jezioro Ciszy . Niby osobna historia, którą można czytać bez znajomości serii, a jednak znajomo miła w odbiorze. Zapraszam do Sprężynowa lub na wizytę u samej Pani Jeziora. Sprężynowo to miejscowość położona na terenie należących do terra indigena , czyli INNYCH; stworzeń przedziwnych, niebezpiecznych, ale też wyjątkowo wiernych swoim tradycjom. W tym właśnie miejscu, nad samym jeziorem Vicky DeVine remontuje ośrodek wypoczynkowy, który udało jej się uzyskać w wyniku sprawy rozwodowej. Zaprzyjaźnia się z kilkoma przedstawicielami INNYCH i powoli, krok po kroku, uczy ich człowieczeństwa. Kiedy wydaje się, że inter

Petra Hülsmann – Szczęście dla zuchwałych

Zdarza się, że pod wpływem pewnych trudnych życiowych problemów, człowiek zmuszony jest do zmiany swojego życia o sto osiemdziesiąt stopni. Czasem jest to zmiana na złe, ale trwa jakiś czas i potem można wrócić na wcześniej obraną drogę. Wymaga to czasu, nierzadko poświęcenia, ale zyski są nieproporcjonalnie wysokie. Dziś o tym, że warto być szczęśliwym i dać sobie szansę. Historia Marie jest oryginalna. Bohaterka to córka i siostra bogatych właścicieli stoczni produkujących luksusowe łodzie, nie przykładająca uwagi do rodzinnych konotacji, kobieta żyjąca z dnia na dzień, szczęśliwa w luźnym i niezobowiązującym związku, otoczona wianuszkiem barwnych przyjaciół, na których zawsze może liczyć. Nie oczekuje od życia fajerwerków, ani czułości. Zraniona przed laty, stara się nie wiązać przyszłości z żadnymi mężczyznami, skutecznie ich od siebie odsuwając. Kontakty z rodziną ogranicza do niezbędnego minimum. Nie chce dać się zamknąć w ciasnych i pełnych ambicji ramionach rodzinn

Rachel E. Carter – Kandydatka

Kiedy odkładałam na półkę przeczytaną "Adeptkę" , byłam przekonana, że płomiennowłosa Ryiah powróci z przytupem i wstrząśnie magicznym światem aż zadrży w posadach. Cóż, świat się nie zawalił, ale autorka poprowadziła fabułę zupełnie inaczej niż się spodziewałam. A to już jest niespodzianka i pstryczek w nos dla czytelników. I dzięki temu, moi drodzy, nudy nie ma! Ryiah jest już utytułowaną maginią, silną, niezależną kobietą, która nie boi się niczego i jest w stanie poświęcić bardzo wiele żeby osiągnąć cel. Niestety od pewnego czasu jest też narzeczoną księcia Darrena, co stawia ją w niezbyt fortunnej sytuacji, bowiem często figuruje jako królewska ozdoba i w dodatku osoba mniej ważna od ukochanego księcia.  Dziewczyna cierpi, nie zgadza się z brakiem równouprawnienia i za wszelką cenę stara się udowodnić swoją wartość. Jest skupiona na sobie, nie zauważa, że zostaje brutalnie wciągnięta w sieć intryg panujących we dworze, nie myśli o przyszłości kraju, a jedynie

Sylwia Zientek Hotel Varsovie|Królewski szpieg

Znany niemalże wszystkim Polakom, król polskiej komedii Adolf Dymsza śpiewał tak: "Warszawa da się lubić, Warszawa da się lubić, Tu szczęście można znaleźć, Tutaj serce można zgubić. Wiadoma rzecz - stolica, I każde słowo zbędnem, W ogóle i w szczególe, I pod każdem innem względem." Nasza piękna Warszawa. Zupełnie zniszczona podczas wojennej zawieruchy, zrównana z ziemią, na której pozostały jedynie gruzy, podniosła się z kolan i z pomocą pracy ludzkich rąk została odbudowana. Nie w całości, niestety. Bez wielu bardzo ważnych elementów przedwojennego warszawskiego krajobrazu, ale z historią tętniącą w jej ulicach i błagającą o pamięć. Wszyscy wielbiciele zabytków, budowli i historii Warszawy, odnajdą to wszystko w trylogii Sylwii Zientek o hotelarzach z ulicy Długiej. A w stolicy działo się na przestrzeni wieków, oj, działo się! Ta niezwykła, trzytomowa historia, opowiada o losach rodziny Żmijewskich, którzy w ciągu czterystu lat, z pok

J. Bednarek i J. Kaczanowska – Galopem po szczęście

Czy szczęście to pieniądze, świetna praca i pozycja? A może bliskość drugiej osoby, wsparcie rodziny, ciepły obiad na stole? Każdy człowiek by być szczęśliwym, potrzebuje czegoś innego, ale wszystkim, bez wyjątku potrzebna jest miłość. Nie tylko ta w znaczeniu romantycznym, ale też ta rodzinna, przyjacielska i pełna życzliwości. Pisarski duet Bednarek & Kaczanowska, po wielkim sukcesie Ogrodu Zuzanny, powrócił z nowym pomysłem. I to jakim! Tym razem wraz z bohaterami wędrujemy z przepełnionej i pędzącej Warszawy prosto na Podlasie. Do miejscowości, która słynie z hodowli wspaniałych koni i jest dumą całego wschodu Polski. Zderzenie dwóch zupełnie innych (choć polskich przecież) kultur, najbardziej daje się we znaki Basi, która wraca w rodzinne strony po wielu latach nieobecności, po to by zacząć wszystko od nowa. Kobieta szybko przypomina sobie o konwenansach tam panujących, o pozorach, które ważne są dla mieszkańców i swego rodzaju życiu na pokaz. Denerwuje ją małomia

Opowieść o Wiesiu

Trzydziestego pierwszego grudnia, ostatniego dnia roku osiemdziesiątego dziewiątego, wśród stęków i mąk piekielnych, przyszedł na świat długo wyczekiwany dziedzic państwa Jadwigi i Romana Wieczorków ‒ Wiesław. Obwieścił swoje przybycie donośnym wrzaskiem, a uspokoił się dopiero wtedy, kiedy wylądował w maminych ramionach, a w ustach poczuł upragniony smak mleka. Matka zakochała się w nim w jednej sekundzie. Pokochała rude włosy, które uroczo zawijały się w niesforne loki, dotykała alabastrowej skóry i spoglądała w wąskie oczy, które otwierały się szeroko gdy zbyt długo zwlekała z karmieniem. Chłopczyk był jej oczkiem w głowie, a ojciec postanowił, że dzieciakowi nieba uchyli, wszak Junior musiał mieć wszystkiego pod dostatkiem. Zwykli więc wieczorami rozczulać się nad uroczym bobaskiem i świergolić nad łóżeczkiem: ‒ Nasz kochany Wiesiunio-niunio. Mamusia z tatusiem dadzą ci wszystko czego pragniesz. Niczego nie zabraknie naszemu maluszkowi, będziesz szczęśliwy, dumny i daleko zaj

Wariat na wolności

Długo było trzeba go namawiać, ale w końcu jest! Autobiografia jednego z najsłynniejszych polskich psychoterapeutów,  trenera i doradcy biznesu  –    Wojciecha Eichelbergera, to podróż od czasów jeszcze przed jego narodzinami, przez czasy powojenne, młodzieńcze, aż po czasy dzisiejsze  –    dojrzałe. Czytając ją dostajemy dawkę emocji, sporą dozę wiedzy psychologicznej, porcję przemyśleń i ciutkę humoru. Autor w rozmowie z Wojciechem Szczawińskim niejednokrotnie przyznaje, że popełnił w życiu wiele błędów, ale każdy z nich starał się przeanalizować, ukazać ich nowy wymiar, nadać im sens.  W książce wielokrotnie wspomina swoją mamę, którą darzył ogromną miłością i szacunkiem. Dziękuje jej za sprostanie wyzwaniu samotnego macierzyństwa, które nałożyło na nią życie, gdyż jego ojciec został zamordowany przez ukraińską UPA. Opowiada o swoim bracie, dorastaniu z nim w gruzach powojennej Warszawy. Wspomina pierwsze miłości, trudne randki. Mówi o kobietach w swoim otoc

Zbrodnia po irlandzku – Aleksandra Rumin

Aleksandra Rumin powraca z przytupem. Mistrzyni wytykania ludzkich przywar tym razem zabiera czytelnika do zielonej Irlandii. Ale zanim wyśle tam swoich bohaterów, to najpierw musi kilka wątków pomieszać tak, żeby dobrze się czytało. Pierwsza powieść autorki bawiła mnie aż do ostatniej strony. Nie dość, że kwitła bohaterami, to jeszcze zaskakiwała fabułą, no i, rzecz jasna, kpiła z ludzi na potęgę. Nie miałam więc wątpliwości, że sięgnę po kolejną jej książkę. I jak już ten fakt nastąpił, to wieczór minął, a ja stwierdziłam, że Zbrodnia po irlandzku jest zdecydowanie lepsza od swojej poprzedniczki czyli Zbrodni i Karasia .  Tym razem, Rumin skupiła powieść na warszawskim biurze podróży Hej Wakacje , którego właścicielem jest rzutki i wyjątkowo przedsiębiorczy Rudolf Stanisławski, zatrudniający w swej niezwykłej firmie równie dziwacznych co on pracowników. Pewnego dnia, w ramach poprawienia wizerunku marketingowego biura, wpada na pomysł loterii i wysłania szczęśliwców n

Sekret rodziny von Graffów – Bożena Gałczyńska-Szurek

 II wojna światowa powraca raz po raz w wielu publikacjach. Jedni autorzy traktują ten potworny czas z historycznym zacięciem, inni umiejscawiają tam jedynie fabułę powieści. Ten temat jest jak studnia bez dna. Niby wiemy o wojnie bardzo dużo, a tak naprawdę nie wiemy nic. Bo ile istnień przeżyło, tyle jest wokół opowieści i niewyjaśnionych historii. Sekret rodziny von Graffów skrywa jedną, trudną do wytłumaczenia historię i autorka przenosi czytelnika do lat czterdziestych ubiegłego wieku. Jeśli myślicie, że po raz kolejny będzie to Warszawa, Kraków albo Łódź, to jesteście w błędzie. Ta książka kieruje myśli ku Zamościowi i to tam cała akcja się rozgrywa.   Zamość to jedno z piękniejszych polskich miast. Wybudowane zostało od podstaw przez Jana Zamoyskiego w 1580 roku. Pieczę nad tym renesansowym projektem sprawował sam Bernardo Morando  –  wybitny włoski architekt. To właśnie tutaj Niemcy zaplanowali stworzenie centrum niemieckiego osadnictwa. Miasto miało nosić nazwę Hi