Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Świąteczne tradycje oraz zabobony

Święta świętami, ale barszczyk i dzwonko karpia na stole musi stać. To właściwie obowiązkowy punkt programu wigilijnego w niemalże całej Polsce. Zdarza się jednak, że marszczysz brwi na widok dziwnych tradycji i przecierasz oczy ze zdumienia, patrząc na wigilijną wersję marchwi z fasolą? To co powiesz na to? Od wieków na całym świecie, chrześcijanie obchodzą święta Bożego Narodzenia. Wiążące się z nim tradycje bywają dziwne, zabawne albo sz o kujące. Nasze rodzime trochę się już znudziły, więc spieszę z pomocą i przedstawiam tradycje i obyczaje panujące w różnych częściach globu. Ogórkiem w gałązki. „O tanenbaum, o tanenbaum… ” śpiewają nasi zachodni sąsiedzi ubierając choinkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że podczas strojenia zielonego drzewka, w jej gałązkach chowa się zieloną bombkę w kształcie… ogórka. Dziecko, które dostrzeże go w gęstwinie, dostaje od rodziców dodatkowy prezent i czyni honory, wtykając ozdobę na czubek. Andrzejkowe wróżby w Wi

Ja pierniczę!

Grudniowy poranek był rześki i mroźny. Korzenny zapach świeżo zarobionego ciasta piernikowego niósł się po klatce schodowej kamienicy przy ulicy Krótkiej i wylatując przez szerokie drzwi wejściowe, nęcił przechodniów. Mieszkańcy przyzwyczajeni do piernikowego aromatu, który unosił się w ich domu już od września, często śmiali się, że mieszkają w najbardziej świątecznym domu na zachodzie Polski. Winną tego całego pachnącego zamieszania była Ilza Kalska, właścicielka najlepszej cukierni internetowej w całym Lubuskiem. Aby zdążyć z zamówieniami, kobieta rozpoczynała pracę już w połowie września, ale żeby sąsiedzi nie wzięli jej za kompletną wariatkę, która oszalała na punkcie świąt, z kolędami czekała do pierwszego grudnia. Muzyka płynąca z głośników jej wysłużonej wieży stereo wprawiała ją w tak miły nastrój, że robota dosłownie paliła jej się w rękach. Wyrabianie ciasta, wykrajanie, wypiekanie i najprzyjemniejsze, czyli lukrowanie, miała opanowane do perfekcji i była pewna, że każde c

XXX

Bywa tak, że mężczyźni są oporni i niechętni. Nie można namówić ich do współpracy (jaka by ona nie była). Całe szczęście kobiety mają swoją tajną broń – manipulację! Przycupnąwszy na obrotowym krześle wpisałam kilka słów w przeglądarkę, żeby dowiedzieć się więcej o pewnym blogerze. Obwarowany filtrami i zabezpieczeniami jak VIP, bloguje sobie w skrytości i z męską butą. Zastanawiałam się jak zagaić rozmowę i postawiłam na stary i sprawdzony sposób – połechtać jego męskie ego. Zaczęło się to tak: Pani Redaktor Pan Bloger PR : Witaj. Czytam sobie Twoje wpisy od rana i z każdym kolejnym otwieram oczy ze zdumienia. Elokwencja i trafny dobór słów! Pozdrawiam serdecznie i wracam do lektury! PB: A Ty wiesz, że łechtasz moje ego, a tak nie wolno? PR: Cieszę się. Nawet jeśli nie wolno! P B: Jestem łasy na przekupstwa w postaci wina - wtedy przymykam oko. PR: A dobre wino zawsze się znajdzie w moim barku. Białe Chardonnay? PB: Pod warunkiem, że T

Prosty zarobek

Czasem w poszukiwaniu zlecenia zapuszczam się w nieskończone czeluście internetu i ryję sobie tam radośnie jak świnia za truflami, zastanawiając się czasem czy niektóre sposoby werbowania "pracowników" nie powinny być karane. Bo jak się okazuje, zleceń i ofert jest sporo, można w nich przebierać jak w ulęgałkach, ale najpierw trzeba z siebie zrobić idiotę i dać sobie wmówić, że zarobienie tysiaka, to bardzo prosta sprawa i wcale nie trzeba się narobić.  A co nie jest zabronione, to jest dozwolone. Pozwólcie więc, że przedstawię Wam rozmowę z panią, która była pewna, że złapała na haczyk potencjalną ofiarę, ale jak się później okazało ofiara walczyła... Zaczęło się od niewinnego ogłoszenia na jednej z grup facebookowych. Oferta pracy brzmiała tak: "Chcesz sobie dorobić, albo marzysz o fajnych pieniądzach bez wychodzenia z domu? Ta oferta jest właśnie dla Ciebie. Od Ciebie zależy ile będziesz zarabiać, napisz do mnie na priv, a wyjaśnię Ci na czym polega praca

Katarzyna Berenika Miszczuk - Obsesja

Przypadek sprawił, że sięgnęłam do książek Katarzyny Bereniki Miszczuk. Zaczęło się od tego, że w księgarni upadła mi na podłogę powieść "Szeptucha" . Zaintrygowana piękną okładką i pomysłowym wydaniem, postanowiłam zabrać ją ze sobą do domu. Okazało się, że nie mogłam się od niej oderwać i zarwałam noc, więc postanowiłam przeczytać wszystkie powieści tej autorki.  Każda z nich przypadła mi do gustu. Lekkie pióro, smaczne dialogi i nieco czarne poczucie humoru, sprawiło, że polubiłam tę autorkę i z przyjemnością wracałam do bohaterów jej powieści. Z wielką radością przyjęłam do wiadomości, że na rynku pojawia się nowa powieść Katarzyny, pod wiele mówiącym tytułem "Obsesja". Potraktowałam książkę, jako swego rodzaju przerywnik w oczekiwaniu na dalsze losy Szeptuchy Gosławy. Tym razem wydano thriller medyczny, a, że autorka z zawodu jest lekarką, założyłam, że powieść będzie pełna informacji niezbędnych czytelnikowi do przeniesienia się w realia pewnego warsz