Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2022

Helga Flatland – Ostatni raz

  Czasem wydaje mi się, że nic już nie jest mnie w stanie zaskoczyć, jeśli chodzi o książki. Ale potem trafiam na powieść tak przejmującą, trudną i niewygodną, że uwiera mnie ona później przez kilka dni i nie daje o sobie zapomnieć. Tak było z "Ostatnim razem".  Ta książka to poruszający obraz przedstawiający trudne relacje łączące matkę i córkę. O problemach, z którymi się borykają i próbie wyjaśnienia sobie dawnych zaszłości, zanim starsza z kobiet umrze. To przede wszystkim potężna dawka emocji, które oplatają czytelnika niczym bluszcz, zaciskają coraz mocniej i dławią. Bólem, zazdrością, nieporozumieniami, ale też miłością. Helga Flatland podjęła się tematu, z którym wielu czytelników będzie się identyfikowało, przez co odczuwanie  tych wszystkich emocji będzie spotęgowane. A wachlarz tych wszystkich uczuć jest szeroki i spektakularny.  Flatland przepięknie zbudowała swoje postaci. Obdarzyła je olbrzymimi problemami, ale też wskazała im rozwiązanie. To nieprawdopodobnie z

Kamila Cudnik – Rytuał

 Takich kontynuacji nam wszystkim potrzeba. Po absolutnie świetnej pierwszej części  –  "W cieniu twierdzy", Kamila Cudnik serwuje "Rytuał" w sposób wysublimowany i rześki, a to jest pewność, że czeka nas rzetelna porcja zagadek kryminalnych i skomplikowanego śledztwa. W Toruniu ginie kolejna osoba. Tym razem jest to pokojówka von Offenberga. To, że jest to zabójstwo, widać na pierwszy rzut oka. Goręcej robi się jednak w momencie, kiedy na jaw wychodzą sprawy uczuciowe i plotki pojawiające się w towarzystwie. Wessała mnie tak naprawdę doskonała część obyczajowa. Doszło nawet do tego, że zaczął mi przeszkadzać wątek kryminalny i musiałam skupić się na nim właśnie, bo niestety myśli moje wędrowały do bohaterów, rozterek i problemów, z którymi muszą się borykać. To była wspaniała i wyjątkowo pyszna przygoda. Kamila Cudnik pisze lotnie i nienudno. Zaciekawia, intryguje, buduje swoje postaci z rozmachem i pieczołowitością, dba o każdy szczegół, wplata wydarzenia historyc

Zofia Regina Turzyńska – Wybierz białego wilka

 Z debiutantami literackimi jest tak jak z loterią, raz się trafi, a raz nie. Tutaj bezsprzecznie zauważalna jest olbrzymia wrażliwość i talent młodej autorki, choć wymaga nieco doszlifowania. Bo trzeba wiedzieć, że osią jej romantycznej opowieści jest szekspirowski Romeo i Julia, a na historii tej słynnej pary z włoskiej Verony wyłożyło się już wiele osób. Tutaj mało brakowało, ale summa summarum nie wyszło najgorzej. Nie trzeba zatem mówić zbyt wiele o samej fabule, bowiem właściwie każdy czytelnik zna tę szesnastowieczną opowieść o zwaśnionych rodach i pięknym choć dramatycznym w skutkach uczuciu wiążącym młodych ludzi. Zofia przeniosła tę miłość w czasy współczesne i umiejscowiła je gdzieś na polskim Wybrzeżu. Dodała do tego trochę fantastyki, pomieszała, poplątała i połączyła wszystko w jedną całość. To, co podobało mi się w tej książce, to bardzo wysublimowane i wręcz ślimacze tempo poznawania się głównych bohaterów, którzy odkrywają swoje mocne i słabe strony krok po kroku. To b

Duchy Nocy Kupały

 O kupalnocce wiemy tyle, ile kiedyś dowiedzieliśmy się w trakcie nauki. Coś nam świta, że to słowiańskie celebrowanie przesilenia letniego, szukanie kwiatu paproci i rzucanie wianków w rwącą toń. I tyle. Jeśli jednak ciekawość nie pozwala Wam na pozostawienie tego tematu, serdecznie polecam poszukać książek tematycznych. Jednak ta, o której opowiadam do niej nie należy. Duchy Nocy Kupały to po prostu zbiór niezwykłych opowiadań, które pasują idealnie, by ten niezwykły czas świętować z książką. Literatura klasyczna obroni się zawsze, więc tu wielbiciele tego gatunku, znajdą same gratki, bowiem jest i Charles Dickens, i Oscar Wilde, ale też Roman Zmorski, czy moja ulubiona Ellen Price kryjąca się pod pseudonimem Mrs Henry Wood. Czymże te wiktoriańskie i polskie historyjki mogłyby zachwycić współczesnego czytelnika? Ano tym, w jaki sposób są napisane. To jak oplatają czytającego niczym bluszczem, wlewając w jego serce dziwne, niebezpiecznie tragiczne i straszne historie. Każda z nich je

Agnieszka Miela – Grzechy ojców

 Mamy na naszym rodzimym rynku wydawniczym kilka naprawdę dobrych przedstawicielek fantastyki. Nie o wszystkich jest głośno, jeśli chodzi o popularność ogólnopolską, ale książki są zauważalne fantastycznym mainstreamie i mówi się o nich. Tak właśnie jest z Agnieszką Mielą, która całkiem niedawno wydała drugi tom serii "Dzieci starych bogów". I o ile pierwsza część była taka snująca się odrobinę i może trochę baśniowa, o tyle tutaj akcji jest więcej.  Czytelnik wraca do opowieści o Aine i reszcie bohaterów, w momencie, kiedy ta, niemalże się poddała. Ale ta chwila psychicznego i fizycznego załamania była jej potrzebna, po to, by dziewczyna mogła walczyć. A walka o przyszłość trwa cały czas! To była nieprawdopodobna gratka dla czytelników lubujących się w brutalnych jatkach i wartkiej akcji. Tutaj dzieje się o wiele więcej niż w tomie pierwszym. Płynnie przechodzi się z akcji do akcji i właściwie gna na złamanie karku. Ale przyznać trzeba, że to nie jest lektura łatwa. Tu trzeb

Tim Weaver – kruchy pamięci

  Rynek literacki pęka w szwach od thrillerów i kryminałów. Jedne są lepsze, inne znów nieco słabsze, ale każdy znajdzie tam cos dla siebie. Przyjemnie jest więc trafić na powieść, która przyciąga oryginalnym pomysłem i nietuzinkowymi rozwiązaniami. Na taką ideę wpadł Tim Weaver i zaskoczył na tyle, że chętnie Wam o tym opowiem. To, że to kolejna część przygód z Davidem Rakerem, wiedzą wielbiciele serii. Niewielu jednak wie, że można tę książkę czytać bez znajomości poprzednich tomów, bo każda z nich ma osobną historię. Ta jednak, wyróżnia się na tle pozostałych tym, że to osoba zaginiona zwraca się do Rakera z prośbą o pomoc w odnalezieniu siebie. I choć brzmi to bardzo enigmatycznie, to w czasie lektury zrozumiecie o co chodzi. Wszystko się tutaj zgadza. I rozemocjonowani, pełni sprzeczności bohaterowie i niebanalna historia, ale też doskonałe, zgrabne dialogi i fabuła, która skręca gdzie trzeba, ale i wiele wyjaśnia w pewnych momentach. Wisienką na torcie jest niepokój towarzyszący

Harlan Coben – Brakujący element

 A cóż tam słychać u nadwornego pisarza thrillerów, który niczym nasz rodzimy Remek Mróz trzaska jak opętany w klawisze, czego dowodem jest kolejna książka? Ano, Harlan ma się dobrze i właśnie wydał w Polsce kontynuację Chłopca z lasu , która (ta kontynuacja, oczywiście), jak to u niego bywa, jest nierówna i pofałdowana, coraz mniej w niej thrillera, ale za to opowieść ciekawa. Znany z poprzedniej części Wilde nie jest już dzikusem i samotnikiem mieszkającym w lesie, Coben szybko go ucywilizował i jął z lubością wrzucać go w wir rozpędzonego konsumpcjonizmu, polityki i rodzinnych konotacji, które poplątane są równie mocno jak jego życiorys. Nadal jednak ma wsparcie w Hester - swojej prawniczce i przyjaciółce i ten watek zdaje się być (mimo kilku potknięć) dość silny.  Jak to u Cobena bywa, i tutaj jest nierówno. Raz lepiej, raz gorzej, ale jak zwykle, autor kilkoma sprytnymi trikami ratuje fabułę, co w ogólnym rozrachunku, pozwala na wybaczenie mu błędów. Nie będzie spojlerem, jeśli po

I. M. Darkss – Piekielny ochroniarz

  –   Sama tego chciałaś!  –   Mruknęłam do siebie, klepiąc się ze złości w potylicę i próbując się przed sobą usprawiedliwiać, że wzięłam tę książkę na tapet, bo przeczytałam opis i pomyślałam, że nie będzie tak źle. Że przecież to romansidło na lato i będzie trochę miziania, trochę fochów, a ostatecznie skończy się zaręczynami. I to przecież wcale nie tak, jak z niemieckimi pornosami, które rodzicielki oglądały, bo myślały, że na końcu bohaterowie wezmą ślub... Ot, ja głupia, dałam się wciągnąć w erotyczne bagienko, dodatkowo zabarwione solidną dawką życiowego nieogarnięcia i aktów przemocy. Początek niósł nadzieję, że fabuła się nieźle rozkręci, bo tracąca łączność z bazą młoda dziewczyna, sączy winko nad brzegiem jakiegoś wodnego akwenu i dość zabawnie gada z... kaczkami. Do momentu jednak, kiedy dołącza do niej piekielnie przystojny mężczyzna, któremu jak to zwykle bywa, rozsadza majty na sam widok naprutej jak bela dziewczyny. I choć te pyskówki były bardzo zabawne, a potem kapit

Ilona Gołębiewska – Twoje szczęście

  Wśród wielu książek autorstwa Ilony Gołębiewskiej  –  ta wysuwa się na pierwszy plan. Nie zawsze bowiem kształt powieści trafiał w mój gust, trochę kulały dialogi, albo pojawiały się niespójności. A tu, okazuje się, że historia Anity Mazur, ma i sznyt, i pazur, i wszystko się tutaj zgadza. Poplątane losy głównej bohaterki to oś tej powieści. Wokół niej, autorka utkała rześką historię, która zwraca uwagę nie tylko na osamotnienie (mimo, iż przebywa się wśród ludzi), ale też na to, że warto brać przysłowiowego byka za rogi i walczyć o swoje. To też kompendium wiedzy o tym, że zmiany są dobre, trzeba się tylko na nie zdecydować. To według nie najlepsza powieść Gołębiewskiej. Przemyślana, rzutka, czasem zabawna, w innych miejscach wzruszająca. Warto też wspomnieć, że o powieści o przyjaźni, o kobiecym wsparciu i zaufaniu, które do siebie mają, są zawsze bardzo cennym nabytkiem. Warto pokazywać czytelniczkom, że hasło  "Nigdy nie będziesz szła sama"  nie jest tylko pustym frazes

Monika Maciewicz – Kruki

 Powróciła Wiedma w całej swej słowiańskiej krasie! Najpyszniejsza, najrzetelniej przygotowana i złożona powieść, która ukontentuje wszystkie dusze zachwycone pradawnymi bóstwami wierzeniami. A, że w moje gusta trafiła idealnie, wobec tego ląduje na najwyższej półce z fantastyką polską.  Biwia jest już pełnoprawną Wiedmą, widzącą, która nie tylko włada magicznymi zaklęciami, ale też ma wizje tego, co się wydarzy. Stwarza to jednak szereg problemów, bo kobieta nie rozumie do końca swoich halucynacji i nie może im w żaden sposób zapobiec. Poza tym, pomaga jak może, zamawia choroby, odprawia oczyszczające czary i poszukuje pomocy tam, gdzie nikt inny się nie odważy.  I w tej części, nie brakuje przygód, którymi żyje główna bohaterka. Autorka nie oszczędza młodej wiedźmy, skazując ją na coraz to nowsze próby i kładąc jej pod nogi kłody, przez które rzeczona raźno przeskakuje. Nie robi z niej jednak osoby bogobojnej i krystalicznie czystej, a kobietę z krwi i kości, która kocha, pożąda i mi

Anna Wrońska – Niemoralne propozycje

 Większość z nas jest w stanie sobie przypomnieć, że gdzieś w czeluściach szafy, na zakurzonych strychach lub w miejscach rzadko uczęszczanych przez domowników, były poukrywane czasopisma lub zeszyty, w których równym pismem, raz przy razie, ktoś pieczołowicie przepisywał jakieś erotyczne opowiadania i schował je głęboko. Nie na tyle jednak by ciekawskie nastoletnie oko tego nie dopatrzyło i nie przeczytało z zaciekawieniem. I właśnie treści, które Anna Wrońska przelała na papier, wywarły na mnie wrażenie opowieści wydartych wprost z czasopisma dla dorosłych lub ze wspomnianych pamiętników. Dwanaście różnych opowiadań, które autorka zaserwowała w tej niewielkiej objętościowo książeczce, to w zależności od sposobu odbioru: dwanaście grzechów lub dwanaście wyzwolonych i pełnych namiętności scen z życia. Nie każdy bowiem ma w sobie tyle odwagi, by z premedytacją i radością spełnić swoje fantazje seksualne.  Trzeba przyznać, że podchodziłam do tej książki dość ostrożnie. Bałam się przesyco

Angie Hockman – Potyczki w raju

 Taka właśnie lektura była m potrzebna. Lekka, przyjemna i wyjątkowo zabawna. Kilkukrotnie przywodziła mi na myśl film z Sandrą Bullock  –  "Narzeczony mimo woli", a to dodatkowo podsycało moje zainteresowanie. To był dobrze spędzony czas i chętnie bym wróciła do tej poplątanej, miłosnej historii.  Dwoje ludzi, pracujących w jednej firmie, mimo, iż nie mają ze sobą kontaktu bezpośredniego, nie bardzo za sobą przepada. Sytuacja zaognia się jednak błyskawicznie, kiedy oboje ostrzą sobie kły na awans. I tu dochodzi do konfrontacji, która jak się później okazuje jest punktem zwrotnym w ich życiu i zmianą, której się nie spodziewali. Wydawać by się mogło, że to powieść sztampowa, jednak summa summarum, rozwija się tak ciekawie i z rozmachem, że można przymknąć na to oko. To była urocza, pełna cudownych pyskówek i utarczek powieść, przy której wybuchy śmiechu pojawiały się szybciej niż kolejny rozdział, a to już oznacza, że autorka ma wyjątkowe poczucie humoru i operuje nim niczym

Renata Kosin – Własny kawałek nieba

 W książkach obyczajowych, zwykle szukam jakichś uniwersalnych prawd, pewnych delikatnych wskazań odnośnie do tego czym w życiu się kierować oraz odrobiny swojskości. Wszystko to, w bardzo przyjemny sposób zaserwowała Renata Kosin w swojej najnowszej powieści. Połówka skrzydeł  –  wisiorek, który przez przypadek trafia w ręce dwojga młodych ludzi  –  Amelii i Miłosza, są początkiem historii, która tylko chwilowo wydaje się lekka, łatwa i przyjemna. Kolejne jej warstwy, odsłaniają opowieść bolesną, pogmatwaną i pełną niedopowiedzeń, która ostatecznie kończy się dobrze. Ubawiłam się setnie czytając tę książkę, bowiem przepełniona jest wieloma zabawnymi scenami, dodatkowo sowicie okraszonymi niewymuszonym poczuciem humoru, które koloruje je i nadaje sznytu. Postacie doskonale wywiązują się ze swoich ról, są kolorowe, żwawe i nieprawdopodobnie pyskate, a inteligentne dialogi toczące się pomiędzy nimi to wyjątkowa uczta dla oka. To była cudowna historii ludzi i o ludziach. O ich problemach,

Wampiry nie starzeją się nigdy/Opowiadania na ząb

 Literatura wampiryczna miała swój boom kilkanaście lat temu, kiedy to Stephanie Mayer postanowiła napisać sagę o bladolicym Edwardzie i gapowatej Belli. Od tamtej pory, krwistolubne potwory wracały z różnym natężeniem, bawiły, przerażały, a czasem drwiły, to jednak zyskiwały na popularności i miały za sobą rzeszę czytelników. Nikt wtedy nie pamiętał o doskonałym Bramie Stokerze czy Anne Rice, wszyscy rzucili się na współczesnych krwiopijców.  A teraz, przede mną leży antologia wampiryczna i nadaje ze swego literkowego wnętrza sprzeczne sygnały. Bo i zachwyciłam się jednym z opowiadań, i znudziłam, ale też uśmiałam się i teatralnie trzaskałam dłonią w potylicę, z niedowierzaniem czytając niektóre z opowiadań.  Szybko jednak zdałam sobie sprawę, że tutaj przedział wiekowy ma duże znaczenie. Bo to opowiastki skierowane głównie do młodzieży, która raczej nie szuka wybitnych, lirycznych treści, a lekkich i czasem słodkich opowiadań.  To nie będą nigdy klasyczne opowiadania grozy. Będą się

Julia Queen – Grzesznik nawrócony

 Julia Queen wymyśliła sobie romantyczne perypetie rodziny Brigdertonów... i skradła serca czytelniczek na całym świecie. Moje też tam pofrunęło i zawsze cieszy się na to spotkanie, ale powoli autorce wyczerpują się pomysły i wkrada się rutyna. Całe szczęście zostały trzy tomy i nastąpi koniec tej sagi. Tym razem historia poświęcona jest Francesce, w której od wielu lat kocha się skrycie kuzyn jej męża  –  Michael. I choć po śmierci Johna, opuszcza ukochaną kobietę na kilka lat, to jednak po powrocie do kraju uczucie wraca ze zdwojoną siłą i płonie niczym pochodni. Los zatem bierze sprawy we własne ręce... no, może przy niewielkiej pomocy rodziny Bridgertonów. Książka napisana jest bardzo ładnie, prosto i bez zbędnych ozdobników. Quinn ma niebywały talent do pisania w sposób płynny i miły dla oka. Wszystko jest tu dokładnie przemyślane, a sceny miłosne gorące, ale nie drażniące. Brak w tych opowieściach wulgaryzmów i niepotrzebnych kolokwialnych zwrotów. Dzięki temu zabiegowi, powieść

Tom Steinfort – Grzechy szejka

 Ludzie marzą o wyjazdach do słonecznego i gorącego Dubaju. Do blichtru i bogactwa, którym ocieka to  miasto w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jednak to, co turysta widzi na zewnątrz nijak ma się do tego, co dzieje się u jego prawowitych mieszkańców. A o to, by ciekawski podróżnik się o tym dowiedział zadbał Tom Steinford w swoim reportażu o życiu i zasadach panujących w pałacu szejka.  Porażająca prawdą, kłująca w oczy, niewygodna, szarpiąca wszystkie delikatne w organizmie struny – taka właśnie jest ta lektura. I mimo, że skończyłam ją czytać wczoraj, to jej przesłanie przyszpila mnie ciągle do ściany zwanej bezradnością i bezkarnie trze moją duszę papierem ściernym nienazwanych uczuć. I być może moje słowa trącają patosem, ale nie potrafię inaczej ich wyartykułować.  Nieprawdopodobnie rzetelna była to książka ukazująca, że to błyszczące, mieniące się nowoczesnością i pyszniące się wspaniałymi widokami miasto, znajduje się wciąż pod wpływem ortodoksyjnego patriarchatu, który ustan

Nadia Hashimi – Afgańska perła

 Sytuacja kobiet w Afganistanie nigdy nie była dobra. Ba, kraj ten figurował na liście jako jeden z najgorzej przestrzegających prawa kobiet. Po 2001 roku, ta sytuacja poprawiła się na tyle, że kobiety mogły się uczyć i obejmować stanowiska. Niestety kilka miesięcy temu, sytuacja zmieniła się diametralnie i teraz są traktowane potwornie, bez szacunku, a wszelkie przejawy buty lub przeciwstawiania się obecnie panującym zasadom, karane są straszliwie, nawet śmiercią. Książka Nadii Hashimi nie traktuje jednak o czasach teraźniejszych, ale przedstawiona jest z dwóch perspektyw. Czas, w którym obserwujemy losy afgańskich kobiet, sięga XIX wieku i snuje się aż do współczesności. I w żadnym z tych czasów nie były one traktowane na równi z mężczyznami. I choć powieść opowiada o przygodach i podążaniu za marzeniami, to jednak pełno w niej informacji potwornych i niesprawiedliwych porównań. Kultura Bliskiego Wschodu jest niezwykle pasjonująca, i choć wielokrotnie boli bardziej, niż inne, to jedn

Carolyn Woods – Sypiając z psychopatą

 Mówi się, że miłość to rzecz najważniejsza i trudno się z tym nie zgodzić. Niestety wielokrotnie zdarza się tak, że osobom, którym braknie uczucia, poczucia bezpieczeństwa, przyjaźni przydarza się coś, co powoduje, że włos jeży się na głowie. Bardzo ważne jest wtedy wsparcie najbliższych i pomoc, o którą skrzywdzeni na pewno nie poproszą. Trudno sobie wyobrazić, że w XXI wieku, kobiety potrafią paść ofiarami cynicznych i niebezpiecznych mężczyzn, którym zależy tylko na pieniądzach oraz powolnym rozsmakowywaniu się w oddalaniu ofiary od najbliższych: rodziny i przyjaciół. Niestety takie sytuacje mają miejsce i nigdy nie kończy się to dobrze dla ofiar. Nie mówię już  tutaj o śmierci, choć w niewielkim odsetku i takie sprawy bywają, ale o potężnych problemach psychicznych oraz finansowych, z którymi muszą się potem borykać. Carolyn Woods to nie tylko autorka książki, ale przede wszystkim ofiara cynicznego, bezwzględnego oszusta i aktora, który miał doskonały plan wyniszczający i krok po

Anna Bartłomiejczyk i Marta Gajewska Legenda o popiołach i wrzasku

   Nałogowego czytelnika trudno jest zadowolić, ponieważ z czasem potrafi on doskonale wyłapać niedociągnięcia lub błędy, które przeszły w procesie przygotowawczym. I o ile wytknięte ich w sposób rzeczowy i podparty solidnymi argumentami, może autorów zmotywować, o tyle, tzw. "nie, bo nie", jest dla mnie rzeczą karygodną i nie wnoszącą niczego do sprawy. Elżbieta Zapendowska, słynna polska nauczycielka śpiewu, mawiała swego czasu, że zna swoją wartość, kocha swoją pracę, potrafi doskonale wychwycić każdy fałsz, ale sama nie zaśpiewałaby dobrze żadnej piosenki, więc pozostanie przy tym, na czym zna się najlepiej, czyli na szkoleniu i wytykaniu błędów innym. Czy zatem autorki najnowszej powieści fantasy powinny jednak pozostać w miejscu, w którym znajdują się teraz i oceniać kolejne książki, a porzucić fach pisarski? Jeśli mają ochotę, to owszem, ale pisanie też im dobrze wychodzi i tu opowiem dlaczego. Anna i Marta stworzyły złożoną, gigantyczną powieść fantastyczną, zbudowały