Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Bieszczady

Kraków był piękny, ale lejący się z nieba żar oraz nieubłaganie pędzący czas, pchał nas ku celowi naszej wycieczki, czyli do Rajskiego. Wymęczeni byliśmy drogą, ale widoki, które na nas czekały były warte długiej i męczącej podróży. Mniej więcej 30 kilometrów od celu, usłyszałam, że tylne lewe koło zaczęło wydawać dziwne dźwięki. Mówię więc do Małża: - Chyba złapaliśmy gumę, słyszysz? - No słyszę, ale samochód jedzie normalnie. Zjechaliśmy na pobocze, popatrzyliśmy na opony, a one całe i zdrowe.  - Eeeee, pewnie jakaś gałązka się zaplątała. Jedźmy dalej. Pojechaliśmy. Ale koło zaczęło niespokojnie podrygiwać. Otworzyłam więc okno, wystawiłam głowę i drę się: - Stój, kurde, bo felga trzeszczy! Zjechaliśmy natychmiast na pobliski parking. Wysiadamy z wozu i diagnoza, która padła z ust mojej połowicy była miażdżąca: - Szpilki luźne, śruby się odkręciły! Matko! Mogliśmy koło mogło się odkręcić i diabli wiedza jakby się to wszystko skończyło. Udało się jednak całą sytua

Kraków

Wykopawszy się spod sterty prania powakacyjnego oraz wydłubawszy głowę z depresyjnej dziury rzeczywistości, podejmuję się próby opowiedzenia o naszych północno - centralnych przygodach w Polsce. Po zapakowaniu pierdyliona walizek, zaopatrzeniu się w papier toaletowy i kanapki z jajem - równo o pierwszej w nocy wyruszyliśmy w podróż, przetykaną od czasu do czasu chrapaniem któregoś z współpasażerów i marudzeniu, że siku, że gorąco i czy daleko jeszcze? Mniej więcej na śląsku okazało się, że czasem warto nie spać: Około siódmej rano wpadliśmy Rexem do Krakowa. Wjechaliśmy tam gdzie nie wolno, bo nawigacja najwyraźniej myślała, że jedziemy hybrydowym, nowym samochodem, a nie kilkuletnim turbo dieslem z pięcioma dupami na pokładzie. Udało nam się jednak szybko stamtąd zwiać i spacerkiem zwiedzić sukiennice i Kościół Mariacki, a także ze smakiem pochłonąć świeżutkie i pyszne krakowskie obwarzanki. Młodego nie interesował jednak widok cudowności, którymi się cies