Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2021

Nadia Szagdaj – Grande Finale. Kroniki Klary Schulz.

 Ach, jak cudnie było powrócić do powieści kryminalnej, która napisana jest tak, jak niegdyś. Retro kryminały mają w moim sercu osobną szufladkę z zapisanym drobnymi literkami notesie, a Nadia Szagdaj właśnie wskoczyła na miejsce pierwsze na tej liście. Zaczęłam od ostatniego tomu Kronik Klary Schulz, ale nie żałuję, bo mogę się cofnąć do pozostałych powieści, ale najpierw muszę je szybko kupić. Breslau. Początek XX wieku, czasy, kiedy kobiety nie miały żadnych praw, postrzegane były jako słaba uprzedmiotowiona płeć i w tym wszystkim  –  Klara Schulz, inteligentna, rzutka i niepoddająca się łatwo pani detektyw, która zmuszona została do wycofania się z pracy zawodowej ze względu na drugą ciążę. Kobieta miota się i przeklina własny los i mimo wszystko usiłuje rozwiązać sprawę śmierci własnej matki. W sukurs przychodzi jej poznany przypadkiem Gabriel Hubschner, radca kryminalny, przydzielony do pomocy w trudnym sledztwie. Trzeba autorce przyznać, że swobodnie porusza się po Wrocławiu spr

Feliks W. Kres – Grombelardzka legenda. Serce gór.

 Po przeczytaniu dwóch pierwszych tomów opowieści napisanych przez Kresa, sądziłam, że jestem przygotowana i będę potrafiła przewidzieć pewne zabiegi autora i nie dam się zaskoczyć. No cóż, mimo całej swej pewności, poległam z kretesem, a raczej z Kresem, ale jakoś nie żałuję. Ba, jestem całkiem zadowolona. Po Królu bezmiarów przychodzi czas na inną opowieść. Trzy różniące się między sobą narody: Grombelard, Dartan i Armekt są przedstawione tak intensywnie, że bardzo szybko zapadają w pamięci czytelnika. Jednak najbardziej i najdokładniej opisano tu mroczny, szary i deszczowy Grombelard, jego bandy rozbójników, bezwzględnych i twardych jak stal wojskowych oraz wieśniaków, którzy usiłują żyć między nimi w jako takiej symbiozie. Pamiętać jednak należy, że nie tylko ludzie zamieszkują te ziemie, bo są tu nie tylko inteligentne i przebiegłe koty, ale też sępy, które nie cierpią żadnej z powyższych istot. Jak zwykle Kres stanął na wysokości zadania. Znów utkał sieć intryg i dramatów, które

Bella di Corte – Lupo

 Ach, jakże zapałałam miłością do tej książki jak tylko przeczytałam prolog. Pełna nadziei na naprawdę pyszną lekturę, przysiadłam na zydelku i ze szczęściem malującym się na licu jęłam czytać... No i cóż, jak to mówią, pierwsze śliwki  –  robaczywki, ponieważ już w pierwszym rozdziale gdzieś się ta soczystość rozjechała i pozostawiła po sobie lekką zgagę. Niby było lepiej niż w podobnych tego typu książkach, ale jednak nie do końca. To, o czym musicie wiedzieć, to historia jednego z mafijnych bossów, którego inna mafijna rodzina ratuje przed śmiercią. Od tej chwili, mężczyzna działa sam i mści się na swoich oprawcach z zimną krwią. Mariposa natomiast, jest biedną dziewczyną z nizin społecznych, która zupełnym przypadkiem trafia na Lupo w chwili, kiedy nie ma już nic do stracenia. Zgadza się więc na układ, który odmieni życie obojga nieodwołalnie i ostatecznie. Podobało mi się na początku to, że autorka bez skrupułów opisuje dramatyczne i krwawe sceny z życia mafii, opowiada o ważnych

Kristen Callhan – Teraz twój ruch

 Sprawnie poszło autorce pisanie cyklu Game on, dzięki czemu w kilkumiesięcznych odstępach, czytelniczki cieszyć się mogą kolejnym romansem z serii. Dziś opowiem o znanej z poprzednich części parze: Dexa i Fiony. On jest zawodnikiem NFL, ona pracuje w firmie projektującej wnętrza. Oboje mieszkają w innych stanach i nie chcą związku na odległość. Los ma jednak inne plany i łączy ich uczuciem silnym i nierozerwalnym. Młodzi zakochują się w sobie bez pamięci i usiłują budować relację na dość grząskim gruncie. Jak to u Callihan bywa, i tutaj mamy przesłodką i arcyromantyczną historię. Wspaniały, troskliwy i wielki jak góra mężczyzna, który ma wysoce rozbudowany instynkt opiekuńczy oraz filigranowa i pyskata dziewczyna, która boi się zakochać w obawie przed porażką. I mimo, że to historia dość sztampowa, to mimo wszystko, czerpałam z niej ogromną przyjemność. Właśnie dlatego, że autorka tak dobrze umie pokazać relację między dwojgiem ludzi. W tym tomie kulały trochę dialogi. Odnosiłam wraże

Beth Morrey – Uratować Missy

  Wielokrotnie powtarzałam, że ucelowanie dobrej, wielowymiarowej powieści to niemal jak trafienie wygranej w totolotku. Ale jak już się trafi, wtedy trudno oderwać się od lektury, ba jednocześnie pragnie się czytać dalej i przystopować, by na dłużej starczyło. Dziś o Uratować Missy , która skradła moje serce i uplasowała się wysoko w rankingu najpiękniejszych książek tego roku. Jest to opowieść o staruszce, 79-letniej Missy, która po śmierci ukochanego męża, boryka się z samotnością. Smutny los odwraca przypadek, a do monotonnego i przewidywalnego życia Missy wraca radość, śmiech i... psoty. Drodzy Państwo! Przed Wami najpiękniejsza i najbardziej urocza powieść tego roku. Pełna humoru, energii i radości, którą można czerpać z życia. O dawaniu sobie kolejnej szansy, o popełnianiu i naprawianiu pewnych błędów i budowaniu zaufania. To książka    –  encyklopedia wiedzy o współżyciu i swoistej symbiozie z innymi. Książka jest napisana przepięknie, cudownym, literackim językiem. Śledzenie t

K.F. Breene & Shannon Mayer – Akademia mrocznych zaklęć. Dom cienia.

 Kolejny tom Akademii mrocznych zaklęć pojawił się dość szybko i niemal natychmiast wzięłam go na warsztat, ciekawa byłam dalszych losów Wild. A, że wszelkie książki fantastyczne zawsze czyta mi się miło, toteż tę niewielką objętościowo historię połknęłam na raz. Kwitnie przyjaźń pomiędzy znanymi z poprzedniej części postaciami. Pete, Orin, Gregory, Wally i Wild, to pochodzący z różnych środowisk i posiadający zupełnie inne umiejętności ludzie, ale złączeni coraz silniejszą więzią. Próby, które będzie musiała przejść ta paczka przyjaciół to prawdziwe wyzwanie dla psychiki ludzkiej, tężyzny fizycznej, ale też olbrzymi stres. W dodatku Wild ma sekret, który niestety (albo stety) ujrzy światło dzienne. Ujawniła się nam fajna, zabawna i czasami sarkastyczna opowieść o przyjaźni i tym, że warto na sobie polegać mimo wszystko.  Bardzo prosty język, fajne, mięsiste dialogi, brak przydługich i męczących opisów są składową tej książki. Czyta się ją szybko i z olbrzymią przyjemnością. I choć jes

Magdalena Witkiewicz – Srebrna łyżeczka

 Magdalena Witkiewicz nie stoi w miejscu. Wciąż się rozwija, sięga coraz wyżej, bawi się formą i treścią. Czasem zaskoczy doskonałą książką familijną czy historią dla młodzieży, innym razem wciągającym thrillerem, ale to z powieści obyczajowych znana jest przed wszystkim. I to te cieszą się niesłabnącą popularnością. Dziś o jednej z nich. O przepięknej, choć skomplikowanej miłości. Bohaterami tej powieści są Konrad i Lidka. On jest lekarzem kardiologiem, ona młodą kobietą, właścicielką świetnie prosperującej firmy sprzątającej. I choć początkowo, poznajemy ich jako ludzi po przejściach, to dzięki retrospekcjom, zaglądamy do początków tej znajomości, powoli rozwijającego się uczucia i próbie poradzenia sobie z bolesnymi konsekwencjami niektórych wyborów. Z alkoholizmem boryka się aż 2% Polek i Polaków. Ta podstępna choroba wyniszcza nie tylko organizm osoby uzależnionej, ale powoli degraduje też więzi rodzinne i długotrwałe związki. Osoby współuzależnione (w tym dzieci), borykają się z

Wakacje wśród duchów – Antologia

 Powrót do literatury klasycznej w życiu mola książkowego to zawsze ogromna radość i czas na przypomnienie sobie znanych i lubianych opowieści, którymi zaczytywałam się kilkadziesiąt lat wcześniej. Dziś opowieści grozy. Niepokojące, przerażające i napisane tak, że powrót do nich to czysta, niczym niezmącona przyjemność. Czymże te wiktoriańskie historyjki mogłyby zachwycić współczesnego czytelnika? Ano tym, w jaki sposób są napisane. To jak oplatają czytającego niczym bluszczem, wlewając w jego serce dziwne, niebezpiecznie tragiczne i straszne historie. Każda z nich jest inna, każda wyjątkowa, ale też każda nad wyraz oryginalna i na próżno szukać podobnych w dzisiejszych publikacjach. Te opowieści stanowią o swojej ponadczasowości i zachwycają treścią. Potencjalny czytelnik, miłośnik literatury grozy, znajdzie tu wszystko to, czego oczekuje od literatury tego rodzaju. Zachwyci się swego rodzaju baśniowością, powoli budowanym napięciem, którego eskalacja powoduje szybsze bicie serca. Zat

Małgorzata Witko – Wyrka. Utracony wołyński raj

 Zbrodnia wołyńska to szalenie bolesny i wyjątkowo trudny temat dla większości Polaków. Z tym wybitnie poruszającym ludzkie serca dramatem próbowało poradzić sobie wielu, ale tylko kilku osobom udało się to niemal wybitnie. W kategorii filmowej, mam na myśli film Wojtka Smarzowskiego z 2016 roku, pt. Wołyń, a jeśli chodzi o książki, to Małgorzata Witko i jej Wyrka. Utracony wołyński raj. Jest to opowieść o mieszkańcach kresów, dawnego województwa wołyńskiego i ich drodze przez piekło wywołane przez ukraińskich banderowców.  Trzeba autorce przyznać, że z niezwykłą delikatnością i elegancją opisała życie mieszkańców Wyrki, miejscowości, w której Polacy, Żydzi i Ukraińcy żyli w zgodzie i pełnym zrozumieniu. Dzięki Małgorzacie Witko czytelnik ma szansę zajrzeć pod strzechy, uczestniczyć w codziennym życiu mieszkańców, cieszyć się z narodzin dzieci, opłakiwać zmarłych, ale też brać udział we wszystkich ważnych uroczystościach rodzinnych i poznać jak niegdyś, przed wojną żyło się na wsiach. 

A.L. Jackson – Pocałunek gwiazdy

 Dziś kolejna książka z mojego regału, którą można by zakwalifikować do iście wakacyjnych romansów, nad którymi nie trzeba się zastanawiać, tylko oddać się słodkiemu nicnierobieniu i czytać.  Pocałunek gwiazdy to opowieść o Mii, matce dwojga dzieci, która po zakończeniu toksycznego związku, a także próbie zamachu na jej galerię oraz śmierci przyjaciółki, udaje się do ogromnej posiadłości jej brata, by nabrać dystansu i uciec przed światem. Leif, to bębniarz z przeszłością, człowiek, pełen nienawiści, przygotowujący potajemnie zemstę na zwyrodnialcu, który kilka lat wcześniej odebrał mu wszystko. Tych dwoje nie łączy nic, a jednak wzajemna chemia i chęć ochrony przyciąga ich do siebie jak magnes. W większości romansów, historie są sztampowe i w mniejszym lub większym stopniu do siebie podobne. Tu też można zauważyć tego rodzaju trend, ale nie można jej zarzucić braku dynamiki. Fabuła jest logiczna, sceny całkiem płynne, stanowiące solidny filar tej powieści. Niestety nie wszystko jest

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesięcy.

Monika Cieluch – A niech to szlag!

 Na wakacyjne, letnie wieczory, albo do porcji lodów z kubkiem parującej kawy, nadają się powieści obyczajowe z wątkiem romantycznym. Cudne, relaksujące i wywołujące szybsze bicie serca. Wychodzę z założenia, że książka jest dobra na wszystko, a do chillowania dziś polecam powieść Moniki Cieluch. Jest to opowieść o młodej kobiecie Joannie, która traci intratny etat w jednym z dobrze prosperujących hoteli. Oszczędności nie wystarczają na długo, więc korzystając z pomocy ciężarnej siostry, wyjeżdża do Londynu, by tam, w jej zastępstwie zostać opiekunką czteroletniej dziewczynki. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Aśka ma niewyparzony język, jest pewna siebie i nie ma zamiaru podporządkowywać się swojemu nowemu szefowi, któremu to dziewczyna coraz bardziej zachodzi za skórę. Muszę przyznać, że była to bardzo fajna lektura. Lekka, przyjemna, momentami zabawna i szalenie romantyczna. Poruszała też ważne kwestie dotyczące uporania się z żałobą po bliskiej osobie i ruszenia do prz

Kamila Szczubełek – Droga do Wyraju

 O wampirach czytałam już wielokrotnie i bywały momenty, że odczuwałam przesyt i uciekałam do innego rodzaju fantastyki, byleby uchronić się od tych krwiożerczych bohaterów. Dziś, po dość długiej przerwie, wróciłam do wampirycznej historii. Ale książka, o której Wam opowiem nie ma nic wspólnego z tymi powieściami, które znałam do tej pory. Dziś o rodzimym i bardzo słowiańskim księciu ciemności, który służy samemu Welesowi.  Elgan jest wąpierzem, dziwnym przedstawicielem swojego gatunku z kilkusetletnim stażem. Żyje sobie w symbiozie z ludźmi, nie stroni od dobrego jadła i popitku i bliżej mu raczej do człowieka niźli potwora. Oprócz wielu ludzkich cech, ma też talent do pakowania się w kłopoty i ratowania z opresji słabszych od siebie.  Zabierając się za tę książkę, spodziewałam się kolejnej słowiańskiej opowieści o bóstwach i potworach, i w zasadzie to dostałam, ale oprawione w tak ładną literacką ramkę, że pełna zachwytów zapraszam do świata, w którym potwory, demony i inne kreatury

Małgorzata Stefanik – Gildia Zabójców

 Czerwcowe nowości wydawnicze wysypały się niemal jak grzyby po deszczu, a wśród nich pojawiła się "Gildia zabójców" . Moje czytelnicze zmysły, które uwielbiają wszelkie fantastyczne historie, zadziałały jak radar i wyłuskały tę powieść. Pożarłam ją w dwa wieczory, a właściwie to ta historia pożarła mnie i porzuciła w najlepszym momencie, dając do zrozumienia, że to koniec tomu pierwszego. Polskie urban fantasy umiejscowione po trosze w Europie i Azji to był strzał w dziesiątkę. Alyssa, przybrana córka króla Gildii, jego następczyni. Bezwzględna i krnąbrna mistrzyni w zabijaniu. Niebezpieczna i skuteczna w swoim fachu, która po popełnieniu poważnego błędu w sztuce, zostaje osądzona i skazana na tortury oraz półroczny pobyt w lochu. Po odbyciu kary wraca, dochodzi do siebie i przyjmuje nowe zlecenie. Niestety, w jej głowie ciągle tłuką się wspomnienia zamordowanych rodziców i porwanego brata, którego za wszelką cenę stara się odnaleźć. Poza tym, w drodze do upragnionego celu p

Rebecca F. Kuang – Płonący Bóg

 Ostatnia część Wojen makowych właśnie zajęła szczególne miejsce na mojej półce z fantastyką. A to, że stanęła tuż obok Tolkiena, mówi już wiele. Opowiadałam kilkukrotnie o tej serii, ale dziś wszystko podsumuję. Po pierwszym, nieco gawędziarskim tomie, byłam zauroczona, po przeczytaniu drugiego  –  wyjątkowo krwawego i przesyconego walką  –  pełna zachwytu, a teraz trzecim tomie  –  kłaniam się w pas i marzę o tym, by takich opowieści było jak najwięcej. To, co w tej książce zwraca najbardziej uwagę to główna bohaterka. Pełna sprzeczności, silna fizycznie i psychicznie (choć wspomagana przez środki odurzające), postać nieidealna, irytująca, butna i pyszna. Nie słuchająca nikogo i niczego. Rozwścieczona i nie idąca na kompromisy. Wydawać by się mogło, że nie można obarczyć postaci tak wieloma skrajnościami, a jednak! Kuang zbudowała swoją bohaterkę ze wszystkich tych elementów i stworzyła postać wielowymiarową i na wskroś dramatyczną.  To samo dotyczy postaci pobocznych. Każda z nich u

Mrs Henry Wood – Błędnik

 Czasem spotykam się z opiniami czytelników, którzy twierdzą, że literatura sprzed przynajmniej pięćdziesięciu lat trąca myszką, zawiera słownictwo, którego już się nie używa i jest zupełnie nieaktualna. Staram się odczarować to dziwne zjawisko i udowodnić, że z klasyków można dowiedzieć się wiele i że jest to bardzo wartościowa i ponadczasowa wiedza. Dziś o "Błędniku", który po raz pierwszy został wydany w roku 1872. Jest to opowieść o dwóch braciach Andinnian, którzy, mimo bliskiego pokrewieństwa są zupełnie różni. O ile urodzony w Niemczech Karl jest człowiekiem rozsądnym, trzeźwo myślącym i ujmującym, o tyle Adam jest niecierpliwy, nadpobudliwy i działa zwykle pod wpływem silnych emocji. a tych, ze względu na swój porywczy charakter wcale mu nie brakuje. Jak można przypuszczać, jeden z braci zostanie uwikłany w trudną do rozwiązania sprawę, drugi zakocha się wbrew woli rodziców wybranki, a przeciwko temu całemu ambarasowi przyjdzie w sukurs ich rodzona matka i... jedna ze

Emily Houghton – Zanim cię zobaczę

 Czasem przyciąganie do danej książki jest tak silne, że nie da się go ignorować i należy natychmiast zacząć czytać, pomijając po drodze pozostałe powieści, które piętrzą się na tzw. stosie wstydu i łypią na czytelnika groźnie kolorowymi grzbietami. Tak było w przypadku powieści "Zanim cię zobaczę" . Wyłuskałam ją z pokaźnego stosu i zaczęłam czytać. Po kilku godzinach, dwóch wypitych herbatach i paczce zużytych chusteczek higienicznych, odłożyłam książkę z ukontentowaniem, że oto skończyłam czytać najpiękniejszą historię od czasów "Zanim się pojawiłeś". Jest to opowieść o ambitnej Alice, która ulega poparzeniu czterdziestu procent ciała w wyniku pożaru w miejscu pracy. Jest to też historia Alfiego, młodego wuefisty, który w wypadku samochodowym stracił nogę. Tych dwoje trafia na oddział rehabilitacyjny. Alice nie akceptuje swojego wyglądu i separuje się od pozostałych kuracjuszy, a Alfie, niepoprawny optymista, gaduła i ulubieniec wszystkich sióstr z oddziału, powo