Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2020

Marcin Kołacz – Stowarzyszenie Wędrującego liścia i złodzieje snów

Bywa, że książka sama chce zostać przeczytana. A to spadnie przez przypadek z regała, a to błyśnie szanownym grzbietem, a kiedy indziej zachwyci tytułem. I wtedy nie ma zmiłuj, czytelniku. Trzeba tę knigę wziąć w garść i zapoznać się z jej treścią. W przypadku tej książki padło na tytuł. Nieco długi, złożony i zastanawiający, ciekawy. No i pierwsze strony, wprowadzające czytelnika w ten wyimaginowany świat, dają jasny przekaz, że nie będzie to zwykła historyjka, rozciągnięta do niemożebnych granic. Że stworzenie tej książki miało dla autora jakiś cel. Może miało być swego rodzaju oczyszczeniem, może wyrzuceniem nagromadzonych myśli? A może doszukuję się tutaj czegoś, czego nie ma? Początek tej historii to podróż tajemniczego wędrowca, swego rodzaju pielgrzyma, który na swojej drodze spotyka dobrych, bezinteresownych ludzi. I mimo świetnych relacji, brnie do celu niczym tolkienowski Gandalf i usiłuje rozwiązać zagadkę.  A po tym krótkim wstępie, następuje powolne wpro

Gabriel Garcia Márquez – Miłość w czasach zarazy

Są takie książki, które czyta się z przeszkodami. A to trzeba odetchnąć, a to zaparzyć sobie kawy, bo powieki lecą, a czasem po prostu trzeba tę książkę odłożyć bo wzruszenie chwyta za krtań. Dla mnie są to wytyczne typowe dla dobrej i mądrej książki. A, że samego autora przedstawiać nie trzeba, toteż zapraszam na kilka słów o bestselerowym romansie wszech czasów. O miłości można pisać dużo, a czytać jeszcze więcej. Nie jest sztuką stworzyć utwór opiewający to najstarsze na świecie uczucie, sztuką natomiast jest to, by opisać je tak, że dech zapiera. Opowiedzieć historię ludzi niełatwą, ale w sposób wyrazisty, dokładny i ponadczasowy.  O tej książce opowiadającej o silnej miłości do kobiety, która przetrwała mimo mijającego czasu nie da się pisać w sposób infantylny. Ba! Nie wypada.  Naturalność, niezobowiązujące opisy, które jako całość tworzą później realistyczny ogląd całości. Nie ma sensu też opowiadać treści książki, ponieważ fabuła nie jest tutaj pierwszoplanow

Richard Schwartz – Władca marionetek

Wielokrotnie powtarzałam, że Richard Schwartz umie w fantasy. Oj, jak umie! Trzeba tylko przyzwyczaić się do jego stylu, o którym wspominałam przy okazji opisywania wcześniejszych tomów, a reszta będzie fraszką.                                                                                                Obraz  Stefan Keller  z  Pixabay   Przyjaciele, znani czytelnikowi od początku serii, nie podróżowali dalej już od drugiego tomu. Nadal więc przebywają w Gasabaldzie. Dzieje się tam jednak  na tyle dużo, że nie sposób się nudzić. Ciągłe intrygi wokół tronu Basserein i knowania przeciwko Domowi Lwa powodują, że akcja nie pozwala czytelnikowi na oddech i pędzi z zawrotną prędkością. Havald, w tej całej historii odgrywa kluczową rolę, powoli rozpada się jego związek z Leandrą, pojawia się tajemnicza przysięga krwi, a mrok wychodzi z każdego kąta. Richard Schwartz to geniusz. Autor, który w tak zawiły, a jednocześnie piękny sposób łączy ze sobą wątki fantastyczne, to dla m

Marian Piegza – Inga i Mutek

Mam ostatnio olbrzymie szczęście do powieści napisanych mądrze, elegancko i nienudno. Cieszy mnie to niezmiernie, ale i napawa pewną nadzieją, że dobra passa będzie trwać! Inga i Mutek   –  dwa proste imiona oraz okładka nieco przypominająca stare monidło, mogą wskazywać na losy dwojga zakochanych ludzi, którym dane było żyć w czasach wojennej zawieruchy. Wewnątrz jednak, znajduje się wielowątkowa historia rodzinna, która rozpoczyna się w czasie II wojny światowej, a kończy na czasach współczesnych. Moi drodzy, powieść Mariana Piegzy jest zakwalifikowana jako obyczajówka. Bez wątpienia nią jest, ale ja, dodałabym ją jeszcze do powieści historycznych. Muszę przyznać, że była to lektura zaskakująca. Początkowo, opisująca losy młodej Polki zesłanej na roboty do Niemiec, opowiadająca o pracy jaką przyszło jej wykonywać, przyjaźniach zawartych w tych trudnych czasach, ale i o miłości. Prostej, zwyczajnej, ale ogrzewającej serca w czasach okupacji. Później, autor gładko pr

Sylwia Winnik – Dziewczęta z Auchwitz

Pośród wielu reportaży traktujących o tym w jaki sposób działały niemieckie obozy koncentracyjne i o opowieściach ludzi, którzy przeżyli to piekło  –  wybrałam Dziewczęta z Auschwitz Sylwii Winnik. I nim opowiem o tej ważnej książce, muszę zacząć od słów jednej z bohaterek, czyli Wiesławy Gołąbek, która z mocą podkreśliła dlaczego wspomnienia ocaleńców są tak ważne:  "O Auschwitz trzeba mówić, trzeba pisać. Jesteśmy świadkami historii, kiedy my odejdziemy, książki zostaną." Obraz  Peter Tóth  z  Pixabay     Czymże są problemy współczesnego świata z tymi, które mieli ludzie żyjący w latach czterdziestych ubiegłego wieku? My, napędzani konsumpcjonizmem, przepełnieni pracą i codziennymi kłopotami, nie widzimy więcej, niż czubek własnego nosa. Nie widzimy człowieka w człowieku, nie dostrzegamy nas samych i naszych potrzeb, miłości dzieci, rodziny. A powinniśmy. Bohaterki reportażu Sylwii Winnik nie miały takiego komfortu, a jednak przeżyły najgorsze chwile, patr