Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2022

Aleksandra Rumin – Głosuj na Polaka

 Można by się zastanawiać, czym zasłużyła sobie na mą dozgonną miłość Aleksandra Rumin, ale odpowiedź jest szalenie prosta. Otóż autorka ma doskonałe oko do fałszu, celnie wytyka nasze polskie błędy i kpi z nich z ogromną wprawą. A że robi to inteligentnie, lotnie i z olbrzymim poczuciem humoru, toteż pochłaniam jej książki jak lek na złe samopoczucie i radośnie szukam dziur w całym w najbliższym otoczeniu. Żeby dobrze wgryźć się w tę historię, należy mentalnie przenieść się do niewielkiej miejscowości gdzieś w Polsce, w której miłościwie panujący wójt ma kochankę, lewe dochody i trzęsie gminą niczym najlepszy z polityków. Do czasu jednak, kiedy znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a o jego miejsce ubiegają się inni kandydaci. Z czego jeden z zupełnego przypadku, a nawet przymusu. To, co charakteryzuje tę powieść to lekkość pióra, inteligentne dialogi i wysmakowane poczucie humoru. Nie ma tu miejsca na nic nieznaczące gagi. Są za to żarty sytuacyjne, cięte riposty i zabawne zwroty

Mary Kelly – Tajemnica pustego kufra. Świąteczne śledztwo.

  Zastanawiałam się właśnie, czy można by zakwalifikować tę powieść do gatunku "retro kryminał" i stwierdziłam, że to całkiem adekwatne określenie. A że i treść temu odpowiada, toteż w takich kategoriach będę ją traktować. Co rzecz jasna nie oznacza, że stanowi to jakiś problem. Akcję umiejscowiono w ściętym mrozem i obsypanym śniegiem Londynie, który właśnie przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia. Niestety, na dwa dni przed wigilią, dwaj śledczy otrzymują wezwanie do jednego z zaniedbanych mieszkań, by ujawnić w niej ciało starszej kobiety. Szybko okazuje się, że śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych, a podejrzanych jest co najmniej kilku. Opowieść przedstawiono w przystępny sposób. Napisano go tak, by przez historię płynąć i wchłaniać ją jak gąbka, ale też bawić się w detektywa i próbować rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci.  Jeśli zaś chodzi o bohaterów, to są na wskroś ludzcy, pełni wad i przywar, z którymi muszą sobie w życiu radzić. Ale żeby nie było, że je

Duchy nocy wigilijnej – Antologia

 Barszczewski, Crowe, Jerome, Capes czy Cowper  to autorzy, których opowiadania trafiły do tej gwiazdkowej, niemal spirytystycznej antologii. Ten pięknie wydany zbiór opowieści będzie nie tylko doskonałym prezentem świątecznym dla wielbicieli literatury klasycznej, ale też dobrą inwestycją w przyszłość, bo tak wysmakowane i doskonale skomponowane dzieła, spotkać w tej chwili można jedynie w dobrych antykwariatach. Czymże te wiktoriańskie i polskie historyjki mogłyby zachwycić współczesnego czytelnika? Ano tym, w jaki sposób są napisane. To jak oplatają czytającego niczym bluszczem, wlewając w jego serce dziwne, niebezpiecznie tragiczne i straszne historie. Każda z nich jest inna, każda wyjątkowa, ale też każda nad wyraz oryginalna i na próżno szukać podobnych w dzisiejszych publikacjach. Te opowieści stanowią o swojej ponadczasowości i zachwycają treścią. Potencjalny czytelnik, miłośnik literatury grozy, znajdzie tu wszystko to, czego oczekuje od literatury tego rodzaju. Zachwyci się s

Julia Quinn – Ślubny skandal

 Ulubiona rodzinka wielbicielek romansów właśnie kończy swoją historię. Czas na ostatniego i najmłodszego Bridgertona – Gregory'ego, który długo bronił się przed ożenkiem. Strzała Amora jednak trafia i jego, a perypetie, które przeżywa jak zwykle wprowadzają całą rodzinę w konsternację. Lekkość z jaka Julia Quinn pisze swoje powieści, zachwyca już od wielu lat, a znana wszystkim rodzina Bridgertonów doczekała się nawet dwóch sezonów serialu, który jest nie mniej popularny.  Pełna świetnych, inteligentnych przepychanek słownych, ubarwiona irracjonalną zazdrością i pełnymi namiętności scenami. To rozkoszna podróż do początku XIX wieku. Wprawdzie kobiety były wówczas traktowane jak ozdoba domu, mająca na celu rodzenie dzieci i wydawanie przyjęć, na których dochodziło do mniejszych lub większych skandali, ale w tym tomie, autorka nieco buntuje główną bohaterkę. Wprowadza ją co prawda do stanu małżeńskiego, ale nie zabiera inteligencji i prowadzi ku spełnianiu najskrytszych marzeń. Ksią

Piotr Gociek – Jak nakarmić smoka

 Wydawać by się mogło, że ta przepięknie zilustrowana książeczka będzie dobrym pomysłem na prezent dla kilkulatka. Że rymowane, krótkie wierszyki będą zabawne, lekkie i przyjemne i szybko zapadną w dziecięcej pamięci. Okazało się jednak, że moje przypuszczenia były błędne, a stylizowane na Tuwima i Brzechwę utwory trącają myszką, PRLowskim wychowaniem i są społecznie szkodliwe.   Trudno sobie wyobrazić, żeby w XXI wieku straszyć dzieci, karcić za złe zachowanie i stawiać dorosłego na piedestale, praktykując narrację, że to on ma zawsze rację, a młody musi się podporządkować. Autor nie przebiera w słowach i w swoich wierszach osacza młodego czytelnika strachem i konsekwencjami. Z jego historyjek wyłania się obraz człowieka, marzącego o grzecznych, idealnych dzieciach, które za pomocą dyscypliny i strachu w przyszłości staną się wzorowymi obywatelami, wierzącymi w to, co wtłoczono im do głów w dzieciństwie. To koszmarna próba pokazania swojej wyższości i podkreślenia słuszności zamierzch

Aleksandra Muraszka – Jeszcze raz zaufaj

 Literatura z nurtu YA cieszy się ogromną popularnością wśród młodych czytelników. Cieszę się więc, że coraz więcej autorek i autorów "przemyca" w swoich utworach treści mądre i niosące pewien rodzaj pocieszenia i mądrości, a nie jedynie mało znaczące elementy. Jest to opowieść o dwojgu młodych ludziach  –  Ellie i Asherze. Dziewczyna ucieka od toksycznej matki i postanawia rozpocząć życie na własny rachunek, a chłopak jest głową rodziny z przymusu, opiekujący się młodszym bratem, pracujący i starający się zwrócić uwagę ojca, który jest alkoholikiem. Tych dwoje spotyka się przez przypadek, a los ma pomysł na to, jak ich "naprawić", by mogli zacząć kochać i poczuć się kochani. To nie jest zwykła powieść obyczajowa, którą zapomina się kilka dni po przeczytaniu. W przypadku tej książki jest inaczej. Autorka wyładowała ją po brzegi potężnym ładunkiem emocjonalnym, który rozwija się niczym kolorowy wachlarz gejszy i pozwala na dozowanie go w odpowiednich dawkach. Początk

Lucinda Riley & Harry Whittaker – Laura i świąteczny anioł

 Pierwsza bajka, którą spisał syn Lucindy Riley rozpoczynała serię o aniołkach. Przyszła więc kolej na kolejną część. Tym razem mowa tu  nadziei, która potrafi zdziałać cuda. Ta przepięknie zilustrowana książeczka opowiada historię pewnej rodziny, której tata jest nadmorskim rybakiem i ze względu na złe warunki pogodowe nie udaje mu się wrócić do domu na święta. Dzieci wierzą jednak w jego powrót i dzięki temu dzieją się cuda. To bardzo mądra i przyjemna opowieść o potrzebie bliskości i przynależności do rodziny. To przykład na to, że wszystko się może w życiu zdarzyć, a nadzieja jest częścią naszego życia. Forma, w jakiej podano informacje jest lekka, przyjemna i zrozumiała, dzięki czemu pociecha szybko przyswaja wiedzę i oswaja swoje lęki. Należy też dodać, że nie ma tu żadnych odnośników religijnych, a jedynie personifikacja pewnych stanów rzeczy. Do tego  cudowne wydanie, twarda, trwała okładka i cudowne ilustracje, które w odpowiednim momencie pobudzają dziecięcą wyobraźnię, lub w

Charlie Mackesy – Chłopiec, kret, lis i koń

 Trudno czasem opowiedzieć o miłości, przyjaźni i oddaniu, używając słów, które nie zabrzmią pompatycznie i górnolotnie. Ale jeśli ma się na to pomysł, to może wyjść z tego historia na wskroś wyjątkowa. Tak też się stało w przypadku tej przepięknie wydanej książeczki. Jest to niezwykle krótka, ale dość dynamiczna opowieść o zagubionym chłopcu, który szuka drogi domu oraz zwierzętach które poznaje podczas wędrówki. Relacja jaka między nimi powstaje, jest wyjątkowa. Polega na wspólnym odkrywaniu pewnych wartości, powolnym poznawaniu swoich charakterów i olbrzymim zaufaniu. I to zaufanie oraz ogromne poczucie przynależności do drugiej istoty, sprawiają, że wszyscy zostają przyjaciółmi, na których zawsze można liczyć.  Da się tę książkę czytać, oglądać wspaniałe, choć proste ilustracje, można też ją wąchać, bo zapach farby drukarskiej przyjemnie łechce nos, ale można też wgapiać się po prostu w krótki tekst na jednej ze stron i dowolnie go interpretować, albo nawet tłumaczyć sobie na wiele