O
Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carrolla można powiedzieć
bardzo wiele rzeczy. To, że jest to opowieść baśniowa to prawda,
że jest magiczna – nie da się zaprzeczyć, że
momentami przeraża i wprowadza w swego rodzaju konsternację –
bez dwóch zdań. Co zatem od 154 lat nadal przyciąga czytelników?
Z pewnością absurdy, które przypisać możemy sennym marzeniom, a
także groteskowość postaci, przeradzająca się w przerażających,
krwiożerczych bohaterów.
Dziś
jednak, nie o tym mowa, a o powieści dla młodzieży Alyssa i Obłęd.
Jest to drugi tom zgrabnego fantasy umiejscowionego właśnie w
Krainie Czarów. Zacząć jednak należy od początku.
Alyssa
Gardner nie jest zwykłą nastolatką, mieszka z ojcem w niewielkim
domu, a wieczorami odwiedza mamę, która od wielu lat przebywa w
zakładzie psychiatrycznym. Dziewczyna dostrzega u siebie pierwsze
objawy choroby psychicznej, słyszy mowę roślin i owadów, ale
skrzętnie ukrywa to przed najbliższymi. Wkrótce okazuje się, że
Alyssa to prapraprawnuczka znanej Alicji, która odwiedziła Krainę
Czarów, jej mama popadła w szaleństwo, ponieważ kiedyś też tam
była i trauma, która pozostała po tej wizycie, odcisnęła się na
niej tak bardzo, że umieszczono ją w zakładzie dla obłąkanych.
Alyssa odkrywa, że jest szansa na to, by ocalić swoją rodzinę,
bowiem to nie szaleństwo targa zmysłami jej rodzicielki, a potężna
klątwa rzucona w przeszłości, którą tylko ona może pokonać.
Winę ponosi Alicja, która po raz pierwszy zeszła do podziemi, a
tam popełniła szereg błędów, które naprawić może właśnie
Alyssa. Musi jednak wejść do przerażającej króliczej nory, a tam
przeżywa chwile tak straszne, że trudno jej się połapać, kto
jest jej przyjacielem, kto wrogiem. Świat wewnątrz jest dziwaczny,
przejaskrawiony, pełen fantastycznych postaci (Grólik
Biały, Grenadyna, Czerwona Królowa, Królowa Ivora, Dżabrokłap),
ale nie słodkich, mdłych i nijakich. Postaci z krwi i kości,
bohaterów szalonych i nietuzinkowych, w tym netherlinga Morpheusa, czyli najbardziej nieprzewidywalnego, egoistycznego człowieka i oszusta w jednym, który miesza w głowie i sercu głównej bohaterki. A ta, nie wie czy darzy uczuciem swego wieloletniego przyjaciela Jeba czy obrzydliwego Morpheusa.
W drugiej części, w Alyssie i Obłędzie czytelnika czeka niespodzianka, ponieważ po wielu przygodach, które dziewczyna przeżyła podczas swojej wizyty w króliczej norze, czas jest na oddech. Na normalne życie licealistki i wszystkie związane z tym sprawy, łącznie z balem i rozpoczęciem studiów, a także matką, która zdecydowanie zbyt mocno ingeruje w życie Alyssy. Dziewczyna jest szczęśliwa do czasu, kiedy w szkole zjawia się wysłannik z Krainy Czarów w postaci samego Morpheusa. Mężczyzna z olbrzymim wdziękiem i wymowną kindersztubą usiłuje namówić dziewczynę do powrotu, po to, by wykonała kolejne karkołomne zadanie, nie pozostawiając jej wyboru. Okazuje się bowiem, że szalona Czerwona Królowa, doskonale ją pamięta i jeśli dziewczyna nie zdecyduje się na powrót do podziemnej krainy – jej bliskim grozić będzie niebezpieczeństwo. Czy dziewczyna wybierze życie przy boku Jeba i narazi wszystkich na gniew szalonej królowej, czy też kuszona podszeptami Morpheusa, postanowi udać się do Krainy Czarów? O tym musicie przekonać się sami. Ja mogę jedynie opowiedzieć o tym, jak bardzo ta książka wciąga. Zabiera bowiem czytelnika w świat, który niby zna z opowieści o Alicjii, niby pewne rzeczy się powtarzają, ale jednak pojawia się różnica, dzięki której A.G. Howard stworzyła zupełnie nową historię, a opowieść Lewisa Carrolla jest silnym fundamentem nowej, niezwykłej baśni.
Co można znaleźć w tych książkach? Otóż, z pewnością czytelnik zderzy się ze światem tak nieprawdopodobnym i groteskowym, jak w samej opowieści o Alicji w Krainie Czarów. Cała historia żyje kolorami, uczuciami, postaci (może z wyjątkiem dość pospolitego Jeba) są stworzone z olbrzymim pietyzmem. Są wyrafinowane, półdzikie, szalenie charakterystyczne i wyraziste. Mają niesamowity dar do knucia coraz to bardziej zawiłych i makabrycznych intryg. Wwiercają się w umysł czytelnika i pozostawiają po sobie wielki ślad.
Są w tej powieści momenty, które powodują, że treść czyta się niewygodnie. Opisy rażą oczy, mieszają zmysły i niszczą pewien obraz idealnego świata, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Dzięki temu zabiegowi powieść jest charakterystyczna i na tyle przyciąga uwagę, że nie sposób o niej zapomnieć.
Polecam tę pozycję głównie nastolatkom, które oprócz kolorowego i dość groteskowego świata, znajdą tu odrobinę romantycznych uniesień, dzięki czemu pozwolą sobie na szybsze bicie serca, ale i zrozumieją, że świat może być inny, a senne marzenia w makabryczny sposób mogą stać się rzeczywistością.
Komentarze
Prześlij komentarz