JUN    18          Byle szybciej      Biegła z przerażeniem w oczach. Zimny wiatr smagał policzki jak bat, a gałęzie rozrywały delikatną tkaninę na ramionach. - Jeszcze tylko kilka metrów i będę bezpieczna - pomyślała.            Coroczne spotkanie integracyjne miało odbyć się tym razem w Górach Sowich.  - Dlaczego wysłali nas do jakiegoś lasu? Nie mogli jak co roku, do Turcji? Tam jest ciepło, spokojnie i podają drinki - gorączkowała się Adela.  - Cięcia budżetowe - oznajmił Adam i pomógł koleżance wejść do autokaru. - Będzie fajnie, zobaczysz.  - Oby - mruknęła i zajęła miejsce.  Droga minęła szybko za sprawą coli i małych butelek whisky, a także obecności Adama i reszty zespołu. Zameldowali się w pokojach i położyli spać. O szóstej rano z łóżek wyrzucił ich dyrektor regionalny, który z uśmiechem oznajmił zespołowi, że zamiast wylegiwania się w łóżkach i leniwego zwiedzania zarządza wyjście w góry.  Adela nie była zadowolona. Ostentacyjnie zameldowała się na miejscu zbiórki w...