Jeszcze dwadzieścia lat temu, na pytanie: kim byli joannici – nie potrafiłabym odpowiedzieć, pomimo dość szerokich zainteresowań historycznych. Dopiero po przeprowadzce w okolice Łagowa Lubuskiego i ujrzeniu po raz pierwszy zamku należącego niegdyś do zakonu, zaczęłam zgłębiać temat. Arcyciekawe losy naszego zamku wiążą się i z legendami i klątwami, a nawet duchem, który w postaci przeklętego rycerza w płomieniach – Andreasa von Schliebena, ukazuje się czasem mężczyznom. Nie o tym dziś jednak (choć autor o łagowskich joannitach wspomina), a o publikacji Tadeusza Lange o sąsiedniej, wielkopolskiej komandorii.
Kim byli joannici, skąd się wywodzą i jaką rolę pełnili – oto najczęściej zadawane przeze mnie pytania w popularnej wyszukiwarce internetowej. Wspaniale więc było sięgnąć po książkę, która nie tylko raczy czytelnika "suchymi" historycznymi faktami, ale też dość barwnie opowiada o konotacjach rycerskich, polityce zakonnej i zarządzaniu ziemskim, wyjaśniając wszystkie te zagadnienia dokładnie, ale przystępnie.
Rzecz jasna, nie można spodziewać się tu fabularyzowanych opowiastek, jest to bowiem pozycja sensu stricto naukowo-historyczna, ale nie jest pozbawiona ciekawostek, które tak często pożądane są przez czytelników.
Książka ta, rzetelnie poparta tekstami źródłowymi wskazanymi w obszernej bibliografii, zachwyca nie tylko formą, ale też treścią. Wszystkie historyczne elementy zilustrowano tu fotografiami, zarówno kościołów, zamków, jak i skrupulatnie niegdyś rozrysowanych map, a także dokumentów, które są bezcennymi świadkami historii.
To wspaniała, wartościowa i ciekawa pozycja historyczna nie tylko dla pasjonatów.
Komentarze
Prześlij komentarz