Ciekawskie kilkulatki potrafią zadawać pytania, na które czasami brakuje odpowiedzi. Dzieciaki interesują się wieloma rzeczami, np.: dinozaurami, lalkami, leczeniem zwierzątek, ale i szeroko pojętym kosmosem. Ile dzieci na świecie, tyle samo marzeń, pytań i hobby. Dziś więc słów kilka o książeczce przygotowanej dla wielbicieli ciał niebieskich oraz ich rodziców, którzy czasem szukają odpowiedzi.
John Devolle napisał książeczkę dla dzieci o planetach. Nie opisał ich jednak w językiem naukowym, a prostym i zrozumiałym dla dzieci. Starał się je zainteresować ciekawostkami. Ot, na przykład tym, że Wenus to najpiękniej nazwana planeta, ale niestety śmierdzi na niej zgniłymi jajkami i nie da się tam żyć. Albo, że na Uranie jest tak zimno, że nie przetrwałby tam nawet Eskimos, bo temperatura oscyluje tam poniżej minus dwustu stopni Celsjusza.
I takich ciekawostek i krótkich notatek jest tu tyle, ile mamy znanych planet. Dziecko z radością może zapoznawać się z kolejnymi opowieściami i śledzić przygody chłopca i jego przyjaciela pieska, którzy wybrali się w kosmos rakietą. A wszystko to cudownie zilustrowane przez samego autora.
To wartościowa i mądra książeczka dla dzieci. Serdecznie polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz