Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2025

Coleen McCulough – Ptaki ciernistych krzewów

 Miałam może kilkanaście lat, rumiane lica i głowę pełną marzeń, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Ptaki ciernistych krzewów na małym, kineskopowym ekranie. W pokoju stołowym panowała cisza, a ja, zapatrzona w Richarda Chamberlaina w roli ojca Ralpha de Bricassarta, wzdychałam jak szalona. Ach, co to była za miłość! Co za spojrzenia! Co za dramat! Moje serce biło wtedy szybko i nierówno, a myśli galopowały prosto do zakazanej miłości. Od tamtej pory minęły dekady. Lico może mniej rumiane, człowiek nieco bardziej doświadczony, ale ciekawość pozostała. Pomyślałam więc: czy ta historia nadal ma w sobie tę magię? Czy przetrwała próbę czasu? I zanurzyłam się w powieści. Z radością donoszę, że  Ptaki ciernistych krzewów  są nie tylko ponadczasowe, ale absolutnie zachwycające. Złapały mnie za serce tak samo, a może nawet mocniej, niż wtedy, gdy po raz pierwszy poznałam losy Meggie Cleary i ojca Ralpha. To nie jest tylko opowieść o miłości. To historia o poświęceniu, niemożliwośc...

Daphne du Maurier – Niebieskie soczewki

 Uwielbiam pióro Daphne du Maurier. Jej literacki geniusz, umiejętność snucia opowieści z elegancją i olśniewającym wyczuciem nastroju sprawiają, że każda jej książka to dla mnie czytelnicze święto. Du Maurier pisze z klasą, niepowtarzalnym rytmem i precyzją, która zachwyca od pierwszego zdania. Zachwyca też w krótkich formach literackich, pozostając jedną z największych mistrzyń literackiego suspensu i psychologicznego niepokoju. W zbiorze znajdują się takie tytuły jak „Alibi”, „Ganimedes” czy „Polowanie”, jednak to tytułowe opowiadanie Niebieskie soczewki pozostaje w pamięci najdłużej. Marda West, bohaterka opowieści, odzyskuje wzrok po operacji, ale to, co widzi, nie pasuje do żadnego znanego porządku rzeczy. Chirurg z głową psa, pielęgniarka z łbem krowy. Wszystko to brzmi absurdalnie, niemal groteskowo, ale u du Maurier ten surrealizm wchodzi głęboko pod skórę. Bo może to tylko halucynacja, a może coś więcej? Każde opowiadanie to mikrokosmos ludzkiej psychiki. Autorka z...

Julia Quinn – Oświadczyny

   To kolejna odsłona dziewiętnastowiecznych perypetii dam i dżentelmenów należących do angielskiej society. Książka, na którą czekałam, ponieważ dotyczy najbardziej wyrazistej postaci, inteligentnej, pyskatej i krnąbrnej Eloise. Niestety, ta bohaterka, jak i pozostałe rozmyła się pod wpływem miłości, nie pozostawiając z dawnej Eloise ani krztyny naturalności, a liczyłam, że w tym przypadku będzie inaczej... cóż. Przynajmniej spędziłam czas na miłej i niezobowiązującej lekturze. Jak to w przypadku Julii Quinn bywa, i tutaj pojawia się miłość, z tym, że przyszła para nie ma zamiaru bawić się w konwenanse, bierze sprawy w swoje ręce i pomimo kilku niedogodności, spotyka się, by sprawdzić, czy będą pasowali do siebie jako mąż i żona. Rzutka i niepokorna Eloise nie spodziewa się jednak, że jej wybranek  –  Phillip, okaże się dość mrukliwym towarzyszem, w dodatku z dwojgiem dzieci i bagażem dziwactw, które skrupulatnie w sobie pielęgnuje. Odkąd wyjawiono autorkę popularne...

Małgorzata Żebrowska – Matczyzna

 Są książki, które zostają w głowie na długo po dokończeniu ostatniej strony. Książki, które nie opowiadają historii w sensie tradycyjnym, lecz raczej dotykają czegoś głębszego, emocji, pamięci, ran. „Matczyzna”  to jedna z tych opowieści. I wcale nie chcę tutaj epatować wymuszonymi peanami na cześć. Bo z ręką na bijącym literami sercu przyznać muszę, że to powieść poruszająca, mądra i boleśnie prawdziwa. To nie jest powieść, którą się czyta jednym tchem. To książka, którą trzeba czytać powoli.   Krysia, Marta i Basia  to trzy kobiety, trzy pokolenia oraz trzy splecione losy. Każda z nich niesie swój bagaż, swoje niedopowiedzenia, swój gniew i swoją ciszę. I choć ich historie rozgrywają się w różnych czasach, to echo traum, decyzji i przemilczeń odbija się nieustannie w kolejnych generacjach. Żebrowska z literacką precyzją pokazuje dziedziczenie emocji , przekazywanie nie tyle opowieści, ile niewypowiedzianych lęków, wstydu, tłumionej złości. W tej powieści  p...

Carolyne Larrington – Skandynawia. Przewodnik po bogach, władcach i olbrzymach

 Nie ukrywam, że jestem ogromną fanką uniwersum Marvela. Kocham błyskawice, młot Mjolnir i oczywiście samego Thora, złotowłosego boga piorunów. Ale za moim uwielbieniem do tej postaci stoi coś więcej niż tylko kino akcji, bowiem fascynuje mnie mitologia nordycka, pełna potężnych bogów, zdradliwych olbrzymów i historii, które z każdą kolejną opowieścią stają się coraz bardziej niesamowite. Carolyne Larrington jest cenioną badaczką mitologii nordyckiej, która zabiera czytelników w podróż przez niezwykły świat dawnych wierzeń. To nie jest sucha akademicka rozprawa, ale wciągający, świetnie napisany przewodnik, w którym spotkacie nie tylko Thora, Lokiego czy Freię, ale też mroczne istoty z królestwa Hel, ziejące ogniem smoki i walecznych wikingów, czyli to co lubi każdy fantasolub! Czy wiecie ile nóg naprawdę miał koń Odyna (zdradzę, że więcej niż cztery!), czy boginie jeździły na nartach (tak, i robiły to z gracją), czym był przerażający fimbulvetr , zwiastun końca świata? A to już do...

Elle Kennedy, Sarina Bowen – My

 Miłość to miłość. Nie trzeba dorabiać do tego żadnej filozofii. Uczucia między dwojgiem ludzi, które są szczere, intensywne i pełne namiętności, są tak samo prawdziwe, niezależnie od tego, kto kogo kocha. Dlatego tak miło jest czytać powieści , bez zbędnych tłumaczeń, po prostu tak, jak jest. , które nie boją się mówić o miłości między mężczyznami czy kobietami wprost, bez pruderii. Choć „My” to przede wszystkim romans, nie sposób nie zauważyć głębszych warstw tej historii. Kennedy i Bowen doskonale pokazują presję życia w świecie sportu, w którym prywatność bywa luksusem, a „inność” może być postrzegana jako zagrożenie. W tej książce bohaterowie zmagają się z lękiem przed odrzuceniem, z koniecznością dokonywania trudnych wyborów, ale też z pytaniami o to, co naprawdę znaczy być sobą. Jest to sequel, który spełnia oczekiwania. Nie próbuje być „większy” albo „głośniejszy”. Jest dojrzalszy, bardziej intymny, ale wciąż piekielnie emocjonalny. To, co wyróżnia duet Bowen & Ken...

Lexi Ryan – Nasze przeklęte gwiazdy

 M am słabość do twórczości Lexi Ryan . Jej styl pisania, umiejętność tworzenia intensywnych emocji i splecenia ich z baśniowym klimatem to coś, co kupuje mnie za każdym razem bez reszty. „Nasze przeklęte gwiazdy” tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że Ryan to mistrzyni romantycznej fantastyki z duszą. Tym razem zajrzeć nam przyjdzie do Królestwa Cieni, gdzie dwie wyjątkowe bohaterki,  Jasalyn i Felicity,  stają twarzą w twarz z przeznaczeniem, które zdaje się być nie tylko mroczne, ale i bezlitosne. Jasalyn, księżniczka z sekretną, śmiertelną mocą, i Felicity, zmiennokształtna fae uciekająca przed przepowiednią, która każe jej zabić własnego ojca... Obie zdeterminowane, silne, a przy tym boleśnie prawdziwe. To, co szczególnie pokochałam w tej książce, to chemia pomiędzy bohaterami.  Zarówno ta oparta na zaufaniu i poświęceniu, jak i ta, która płonie niebezpiecznie blisko granicy zakazanej miłości. Ryan jak zawsze zgrabnie buduje relacje, które są pełne napięcia,...

Jacek Piekara – Witajcie w moim piekle

  Fantastyka to nie tylko smoki, statki kosmiczne i alternatywne rzeczywistości. To również krzywe lustro, w którym odbijają się nasze społeczne lęki, polityczne frustracje i cywilizacyjne rozczarowania. Jacek Piekara widzi to wszystko i częstuje czytelników hojną dawką przedziwności. Jest to antologia opowiadań pisanych w latach 80. i 90. XX wieku. Znanych mniej lub bardziej z czasopism i wcześniejszych wydań, ale zawierający także kilka tekstów publikowanych po raz pierwszy. Choć ich rodowód sięga czasów PRL-u i transformacji ustrojowej, zadziwia ich aktualność. A może raczej przeraża, bo wiele z zawartych tu wizji niepokojąco przypomina teraźniejszość. Czy można tę książkę potraktować jako fantastyka "bliskiego zasięgu"? Ano można. Nie chodzi o podróże międzygalaktyczne, lecz o dystopijne obrazy przyszłości (lub teraźniejszości) osadzone w realiach bardzo podobnych do dzisiejszych. Autor przedstawił tu świat, w którym jednostka mierzy się z bezwzględnym systemem, państwem,...

Christopher Tolkien – Powrót cienia

 Dla każdego fana Śródziemia i twórczości Tolkiena, „Powrót Cienia” to coś więcej niż książka. To podróż w czasie, do samego serca powstawania jednego z największych dzieł literatury fantasy. Dzięki redakcji Christophera, jego syna i opiekuna literackiego, po raz pierwszy tak głęboko można zajrzeć za kulisy narodzin „Władcy Pierścieni”, ukochanego i cenionego przez miliony czytelników cyklu. Książka ta nie jest kolejną opowieścią ze Śródziemia, lecz fascynującym studium twórczego procesu , który doprowadził do powstania dzieła życia Tolkiena. To część monumentalnego cyklu „Historia Władcy Pierścieni” , stanowiącego część serii o Historii Śródziemia. Można tu z wypiekami śledzić nie tylko rozwój fabuły, ale i przemiany samych bohaterów. Ciekawostką jest, że Aragorn nie zawsze był Aragornem, a  jego pierwotne imię to Trotter, tajemniczy hobbit noszący… drewniane buty! Frodo nie był jeszcze Frodem, a Shire miał w sobie mroczniejsze elementy niż w ostatecznej wersji książki. To,...

Agnieszka Mróz – Dziedzictwo Feniksa

 Nie ukrywam, że  mam słabość do romantasy i silnych, kobiecych bohaterek . Uwielbiam historie, w których magia splata się z uczuciami, a główna postać musi walczyć nie tylko z siłami zewnętrznymi, ale także z własnymi lękami, przeszłością i emocjami. Tutaj, obietnica mitologicznych inspiracji, tajemniczych artefaktów i dramatycznych wyborów brzmiała jak przepis na idealną lekturę. I choć nie obyło się bez kilku potknięć, to historia Jillian miała w sobie coś, co mnie przyciągnęło. Główna bohaterka to pochodząc z Rodu Feniksa Jillian. Należy do legendarnej linii powiązanej z siłami odrodzenia i ognia. Po brutalnej masakrze swojej rodziny zostaje wrzucona w świat, w którym nic nie jest proste, a przetrwanie zależy od zrozumienia mrocznych sekretów, starożytnych artefaktów i zasad rządzących światem Mitycznych. Choć książka miała solidne fundamenty, zdarzały się momenty, które wybijały mnie z rytmu. Fabuła miejscami wydawała się być zbyt przyspieszona,  szczególnie wte...

Page Toon – Siedem razy lato

 Są takie książki, do których wracam zawsze wtedy, gdy życie staje się zbyt głośne, a serce potrzebuje chwili wytchnienia. To właśnie piękne romanse działają na mnie jak balsam. Przypominają, że nawet po największej burzy wychodzi słońce, a miłość, choć czasem wystawiana na próbę, potrafi przetrwać wszystko. Uwielbiam  historie, w których porywy serca prowadzą bohaterów przez wzloty i upadki, gdzie emocje są surowe jak kornwalijskie wybrzeże, a każdy gest ma znaczenie. Takie powieści nie tylko uspokajają duszę, ale i rozpalają nadzieję, że miłość naprawdę jest silniejsza niż czas, odległość czy przeciwności losu. To opowieść o Liv i Finnie, dwojgu młodych ludziach, których połączyła jedna niezapomniana noc na kornwalijskim wybrzeżu. Noc, która miała być początkiem czegoś pięknego, a stała się dramatycznym punktem zwrotnym w ich życiach. Od tamtej pory, przez sześć lat, spotykają się latem w tym samym miejscu, jakby próbowali zachować przy życiu coś, co wydaje się niemożliwe do...

Caro De Robertis – Perła

 Nie lubię skrajności. Nie znoszę konserwatyzmu, który zamyka oczy na krzywdę innych, hipokryzji udającej moralność i mydlenia oczu frazesami o „wartościach”, które mają jedynie maskować lęk przed różnorodnością. Drażni mnie przaśność i hałas, nienawistny ton ludzi, którzy z dumą noszą beton zamiast serca. Dlatego tak bardzo potrzebuję książek, które mimo trudnych tematów dają nadzieję. Że można żyć inaczej. Że jest możliwy świat, w którym nie trzeba bać się bycia sobą, kochania inaczej, myślenia głębiej. Jedną z takich książek jest Perła . Wspaniała, wielopoziomowa powieść. To nie tylko opowieść o dorastaniu w cieniu traumy, o miłości i zdradzie, ale też o przełamywaniu milczenia i odzyskiwaniu głosu. O nadziei cichej, nieoczywistej, która rodzi się tam, gdzie pozornie nic już nie może wyrosnąć. Bohaterką powieści jest Perla, studentka psychologii, jedynaczka z dobrze sytuowanej, konserwatywnej rodziny mieszkającej w Buenos Aires. Jej ojciec to oficer marynarki wojennej, ceniony ...

Marta Mrozińska – Smocza łza

 Jako wielka miłośniczka fantasy, zaczytana od lat w historiach o magii, dawnych królestwach i nieoczywistych bohaterach, zawsze szukam książek, które nie tylko rozbudzają wyobraźnię, ale również są po prostu dobrze napisane. Cenię literaturę, która nie traktuje czytelnika pobłażliwie, która ma coś do powiedzenia i robi to językiem mocnym, stylowym i dopracowanym. Dlatego z taką przyjemnością sięgnęłam po „Smoczą łzę” Marty Mrozińskiej, trzecią i ostatnią część cyklu o Wszeborze Lapis. I powiem jedno: to była podróż, której długo nie zapomnę. Marta Mrozińska wraca z ostatnią odsłoną cyklu, który na mojej liście na stałe zapisał się wśród najciekawszych rodzimych fantasy ostatnich lat. „Smocza łza” to prawdziwe literackie trzęsienie ziemi. to książka, która bezkompromisowo domyka historię, zachowując przy tym świeżość, dramaturgię i niesamowity styl. Styl Mrozińskiej zasługuje na uznanie. Jej język jest plastyczny, sugestywny, a zarazem oszczędny tam, gdzie potrzeba. Każde zdanie m...

Ewa Lange – Czarne orchidee

 W dzieciństwie byłam świadkiem kłótni i słownych utarczek pomiędzy dziadkami. Zwykle dotyczyły one tego, że po II wojnie światowej z odzyskanych terenów wysiedlono Niemców, a Polacy zajęli ich miejsca. Nie chodziło tu jednak o sam fakt, a to, czy my jako naród, niezwykle w tej okrutnej wojnie poszkodowany i zdziesiątkowany, podczas odsyłania ludzi do "Reichu" nie zachowywaliśmy się jak oni. Czy zemsta, nienawiść i obrzydzenie skierowane w ich stronę nie spowodowało, że przestaliśmy zachowywać się jak ludzie. Wtedy nie rozumiałam z tego nic, ale kiedy dorosłam, zaczęłam temat zgłębiać i nigdy nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Niemniej, w głowie kotłowało mi się tyle myśli i uczuć, które dopiero książka Ewy Lange pomogła usystematyzować.  Nie da się przejść obojętnie obok historii Marii Wilczkiewicz, kobiety, która po wojnie stała się świadkiem, uczestniczką i ofiarą rzeczy, o których milczano latami. Ewa Lange napisała powieść o tym, co dzieje się po wojnie,...

Daisy Garrison – Jeszcze sześć takich czerwców

 Uwielbiam powieści YA. Zaczytuję się z przyjemnością, bowiem rozterki towarzyszące młodym ludziom wkraczającym dopiero w dorosłość są pięknym wskaźnikiem tego, jak w przyszłości będą funkcjonować. To, pomimo lekkiego wydźwięku, świetne i ciekawe socjologicznie przypadki, które śledzę i analizuję. Zwykle opowieść krąży wokół miłości i trzeba się trochę natrudzić, by z tej lukrowanej bańki wydłubać dobre treści, ale nie w przypadku powieści Daisy Garrison, która rozbiła bank i stworzyła książkę będącą studium przypadku, a czytelnik może się nawet nie zorientować. Rzecz opowiada o ogromnej przyjaźni dwojga nastolatków: Caplana, szalenie popularnego chłopaka, który pretenduje do tego by być królem balu oraz Miny, skromnej, inteligentnej dziewczyny. Przyjaźnią się od wielu lat i kochają tak bardzo, że trudno im wyobrazić sobie życie bez siebie. Problem jednak polega na tym, że nie zdają sobie z tego sprawy. I tutaj zaczyna się cała historia. To była bardzo ciekawa i mądra powieść o dor...

Eric-Emmanuel Schmitt – Callas, moja rywalka

 Są książki, które się czyta, i są takie, które się słyszy. „Callas, moja rywalka” Érica-Emmanuela Schmitta należy do tej drugiej kategorii. Jest to opowieść napisana nie tyle piórem, co batutą dyrygenta. Każda fraza brzmi tu jak nuta wyśpiewana z głębi duszy, a całość tworzy misterną partyturę ludzkich emocji, począwszy od zazdrości, podziwu, pragnienia, skończywszy na żalu. Autor, znany z literackiej wrażliwości i umiejętności kondensowania egzystencjalnych prawd, tym razem zagląda za kulisy wielkiej sceny, gdzie głos bywa walutą, a pasja bronią. Maria Callas, bo o niej mowa, była diwą absolutną, zjawiskiem operowym, jawiącym się nie tyle jako bohaterka, lecz jako tło, blask i cień jednocześnie. Narratorką tej subtelnej opowieści jest fikcyjna Carlotta Berlumi, śpiewaczka, która od pierwszego spotkania z Callas w prowincjonalnym teatrze czuje, że oto nadchodzi rewolucja. Obserwuje, jak „brzydka Greczynka” wchodzi na scenę i zmienia wszystko co do tej pory znane, nie tylko w świec...

Keigo Higashino – Zła wola

 Czy zbrodnia zawsze potrzebuje motywu? A jeśli tak, to co, jeśli morderca milczy, ale nie dlatego, że nie może mówić, tylko dlatego, że nie chce ?  Zła wola Keigo Higashino to kolejny dowód na to, że japoński mistrz kryminału nie bez powodu zdobył serca czytelników na całym świecie. W tej powieści Higashino rezygnuje z klasycznej zagadki „kto zabił”, by skoncentrować się na znacznie bardziej intrygującym pytaniu: dlaczego ? Japonia, lata dziewięćdziesiąte. Znany pisarz planuje wyjazd z kraju, lecz nigdy nie opuszcza swojego domu. Zostaje brutalnie zamordowany w swoim zamkniętym gabinecie. Gdy ciało odnajdują żona i przyjaciel ofiary, oboje wydają się mieć niepodważalne alibi. Sprawca zostaje szybko ujęty, lecz mimo ewidentnych dowodów winy odmawia wyjaśnienia motywów zbrodni. To nie milczenie z rozpaczy. To cisza, za którą kryje się coś znacznie mroczniejszego. To, co uderza najmocniej, to postawa mordercy. Nie zaprzecza, nie krzyczy o niewinności. Milczy. I właśnie to milcz...