Przejdź do głównej zawartości

Błękit – Nancy Bilyeau

 O porcelanie w tajemniczym odcieniu kobaltu, mówić mogę długo i bez zahamowań. Ale kiedy trafię na książkę, która nie tylko opowiada szpiegowską historię, ale jeszcze tchnie historią najsłynniejszych manufaktur porcelany i w dodatku opowiedziana jest niesztampowo i oryginalnie, to trwam wtedy w tym stanie absolutnego zachwytu do momentu, kiedy skończę czytać.



Niezwykła afera szpiegowska rozgrywająca się w połowie osiemnastego wieku, została rozpisana jako historia dwóch niezwykłych manufaktur. Jednej brytyjskiej, drugiej francuskiej. O tym, która jest lepsza mogą zdecydować porcelanowe precjoza przez te fabryki wytwarzane oraz zdanie pasjonatów i rzesz historyków. Jako czytelnicy, jesteśmy jednak w stanie wybrać tę, której fabuła bardziej sprzyja.

Jest to opowieść o Genevieve Planche, młodej, aspirującej artystce, która w pogoni za osiągnięciem mistrzostwa w malarstwie jest skłonna na wszelkie ustępstwa, byleby osiągnąć swój cel. Jest osobą nielubianą w towarzystwie, ma nadszarpniętą reputację jako kobieta potencjalnie starająca się o rychłe zamążpójście, ale mimo to decyduje się na jeden, ostateczny krok, dzięki któremu uda się w podróż życia i odnajdzie upragniony artystyczny spokój.

Książka doskonale otula czytelnika klimatem osiemnastowiecznego Londynu, w którym układy dżentelmeńskie ważniejsze były niż życie, a kobiety traktowano przedmiotowo i płytko. Mimo tego, powieść czyta się jak najlepszą historię Agathy Christie. Jest duszno, niebezpiecznie i tajemniczo, a w dodatku wyjątkowo interesująco. Wszystko to dosmaczone odpowiednią dawką romansu i całość czyta się znakomicie.

Afera szpiegowska, sprytnie otulona jest tu potężną dawką smaczków historycznych, które ubarwiają fabułę niczym wprawna ręka malarza. Opowieści o powstawaniu "białego złota", misternym zdobieniu i zatrudnianiu do tego celu artystów, dodatkowo podnosi jej wartość. Wspaniale bawią tu opowieści o Madame Pompadour, faworycie króla Francji Ludwika XV, który polegał na jej zdaniu i kochał ponad życie. Dzięki jej determinacji i kilku fortelom powstała jedna z najsłynniejszych manufaktur porcelany  Serves.

Mało kto wie, że cudowny niebieski kolor znajdujący się na ulubionej porcelanie, to chemicznie uzyskany odcień, za który niejeden człowiek oddał życie. Mimo to, do tej pory, kobaltowy kolor to najbardziej pożądany odcień zdobniczy i jeden z ulubionych kolorów pasjonatów.

Polecam najgoręcej tę niezwykle interesującą powieść. Zachłyśnijcie się historią, opowieścią o gorącej miłości i pozyskaniu koloru, który swoją głębią przyciąga wszystkich miłośników porcelany. Literacki cymes!


Książkę zamówić można tutaj:


https://www.empik.com/blekit-bilyeau-nancy,p1251651784,ksiazka-p


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza

O sercu, żółci i kiju w dupie

Od niemal dziesięciu lat moja najukochańsza babcia żyje ze stymulatorem serca, który pilnuje prawidłowego rytmu serca i nie pozwala mu na leniuchowanie. Dzięki temu urządzeniu najbardziej pomysłowa kobieta na świecie, czort wcielony i anioł w jednym, żyje i ma się dobrze. I niech tak będzie! Kontrole takich stymulatorów odbywają się raz do roku i od siedmiu lat mam przyjemność jeździć z babcią do poznańskiej kliniki po to by sprawdzić czy wszystko w porządku. Od wielu lat nic się tam nie zmieniło. Kolejki oczekujących na badanie, zaduch, smutek i strach przed tym co powie lekarz, bo jak mówi babcia, jak pompa w organizmie siądzie to już dupa blada. Żeby uniknąć zmęczenia , koszmarnych kolejek i wszechogarniającej rozpaczy, zdecydowałyśmy się na kontrole prywatne. Ludzi jest zdecydowanie mniej, ale zawsze znajdzie się ktoś z kim można pogawędzić, a babcia to uwielbia. Bardzo często, ku mojej uciesze chwali i podtrzymuje na duchu starszych od siebie pacjentów mówiąc, że świetn