Święta , święta i po świętach, ale jak to bywa, trzeba zrobić pewne podsumowanie, wszak jest już początek roku, a w okresie międzyświątecznym wcale nie próżnowałam. Zatem dziś słów kilka o przyjemnej antologii, która umili Wam zimowy czas.
Każdy autor napisał po dwa krótkie opowiadania, dzięki czemu ten ładnie wydany tom dał czytelnikowi wybór, bo te historie można było czytać osobno i bez żadnej chronologii, ale też nie widziałam przeciwskazań do tego by czytać po kolei. Jedyną rzeczą, która łączyła wszystkie opowieści był fakt, że akcja rozgrywała się w uroczym górskim pensjonacie.
Można tutaj wyróżnić i przyjemne, obyczajowe historie, pojawiają się też kryminalne, przyprawiające o dreszcz, ale i romantyczne czy psychologiczne opowieści. Dla każdego coś dobrego, wszystko zależy od preferencji i nastroju jaki nam towarzyszy.
Jak zwykle, w tego rodzaju książkach, wybieram dwa opowiadania, które według mnie i moich osobistych kryteriów były najciekawsze. W przypadku tej antologii, na uwagę zasługuje Adrian Bednarek z nieco psychodelicznymi i niepokojącymi dwoma opowiadaniami, które atmosfery świątecznej mają tylko tyle, co w świerku w nazwie pensjonatu, ale za to są takie "bednarkowe" niepokojące i... krwiste.
Opowiadania czyta się szybko i z ogromną przyjemnością. Historie nie są przesycone mądrościami czy też teologicznymi wyznaniami. Są zabawne, urocze i niosące oryginalnego ducha świąt. Zaczytajcie się w nich. Wystarczą cztery kubki kawy lub gorącego kakao i od razu zrobi Wam się cieplej na sercu. Polecam! Serdecznie, bo to nie będzie stracony czas!
Komentarze
Prześlij komentarz