Dawno temu, w pięknych zielonych lasach gdzie teraz znajduje się pojezierze łagowskie panowała harmonia i spokój. Matka Natura zadbała o to by mieszkańcom tych ziem niczego nie brakowało. Lasy były pełne zwierzyny, grzybów i jagód, a jezioro wokół których powstała osada, obfitowało w ryby. Ludziom żyło się dobrze i dostatnio, bo z szacunkiem odnosili się do wszystkich stworzeń. Jezioro, które było czyste jak najprzedniejszy kryształ, kryło w swoich głębinach cudowną tajemnicę, której strzegła sama Matka Natura. Wysyłając niegdyś lodowiec w te strony, wiedziała, że stworzy duże jezioro rynnowe o bajecznych kształtach, wielu zakamarkach i nierównym pofalowanym dnie. Po wielu długich latach żmudnego żłobienia, udało jej się uzyskać zadowalający efekt i stwierdziła, że to właśnie tutaj będzie odpoczywała. I choć wtedy nie nadawano jeszcze nazw, to Matka Natura postanowiła, że osobiście dopilnuje by w przyszłości nadano mu nazwę Ciecz. Pod jej nieobecność jeziora...
Czy można połączyć wątki historyczne ze współczesnością i na ich kanwie ułożyć fabułę pasjonującej powieści sensacyjnej? Owszem! Można też się przy niej nieźle bawić, a to już niebywała sztuka żeby dwa, wydawać by się mogło nie pasujące do siebie wątki, połączyć i zachwycić. To już druga powieść, w której Luke Perrone i Alexis Verde, potomkowie złodziei dzieł sztuki, stają się poszukiwaczami prawdy, odkrywając tajemnice, które kryje historia sztuki. Dla miłośników malarstwa, historii i muzealnych zakamarków ta książka to prawdziwy cymes, bowiem autor jest nie tylko utalentowanym pisarzem, ale i artystą. Z niezwykłą dbałością więc opisuje dzieła sztuki, ich lokalizacje, konteksty powstania i losy po śmierci artystów. Szczególnie fascynujący jest wątek Vincenta van Gogha, jego tajemniczej śmierci oraz teorii, że nie popełnił samobójstwa, lecz padł ofiarą nieszczęśliwego (lub celowego) zdarzenia. To taka trochę alternatywna wersja wydarzeń, według której jeden z ostatnich...