Przejdź do głównej zawartości

Jerzy Boczkowski - Nowy świat

Warszawa w styczniu 1945 roku nie była już tym samym miastem, które tętniło życiem przed wojną. Stolica nie przypominała pięknego miasta, lecz stanowiła ogromne rumowisko pełne oceanów gruzów, wypalonych kamienic, ulic usianych zwłokami, podwórek, na których czaiła się śmierć w postaci min i niewybuchów. Każda cegła, każdy zawalony dom przypominał mieszkańcom o stracie, której nie sposób było ogarnąć sercem ani rozumem. Polacy, którzy wracali do ruin, mieli nadzieję odnaleźć bliskich, ale częściej spotykało ich rozczarowanie, bo zamiast znajomych ramion, odnajdywali puste mieszkania lub to, co po nich zostało, wieści o śmierci i nieutulony żal. A jednak w tej przestrzeni bólu i ruin zaczynało kiełkować życie. Trzeba było odbudować nie tylko mury, ale też własne człowieczeństwo, wspólnotę i nadzieję.



I właśnie w takiej rzeczywistości Jerzy Boczkowski osadził swoją powieść, która nie tylko mną wstrząsnęła, ale też pozwoliła głęboko zatętnić w arteriach. To książka, która w sposób niezwykle sugestywny ukazuje pierwsze miesiące powojennej Warszawy, czyli czasu pełnego kontrastów, kiedy rozpacz mieszała się z euforią, a potrzeba normalności zderzała się z cieniem tragedii.

Głównym bohaterem powieści jest czternastoletni Maciek, który razem z rodzicami powraca do zniszczonej stolicy i od razu konfrontuje się z tym, że świat, który znał, przestał istnieć, a to, co zastał nie do końca mu odpowiada. Szybko jednak się dostosowuje, a Warszawa staje się dla niego przestrzenią fascynacji i pokus. które jednocześnie są i niebezpieczną i pociągające. Boczkowski wprowadza w atmosferę miasta, które tętni nowym rytmem: dźwięki jazzu rozbrzmiewają wśród ruin, życie nocne kusi intensywnością, jednocześnie wciąż odbywają się ekshumacje, a tragedia dopiero co minionych miesięcy nie daje o sobie zapomnieć. Wszystko to miesza się w tym ogromnym tyglu i działa na wszystkie zmysły.

W tle rozgrywa się fascynujący obraz powojennej Warszawy. Autor maluje sceny niezwykle wyraziste, ot choćby opowieści o mozolnej odbudowie miasta,  ale też historie pełne dekadenckich zabaw i poszukiwania zapomnienia. Boczkowski trąca też delikatne polityczne struny i mówi o realiach politycznych, na przykład o tym, że w hotelu Polonia władze tworzą sztuczny raj dla dyplomatów i korespondentów, próbując przykryć gruz i śmierć fasadą elegancji. To wszystko tworzy nie tylko obraz miasta, ale też stanowi metaforę ludzkiej kondycji, pełnej rozpaczy i nadziei, które istnieją obok siebie, często w tej samej chwili.

To powieść inicjacyjna w pełni tego słowa znaczeniu. Jest to bowiem historia o tym, jak młody człowiek dojrzewa w świecie, który wymaga odwagi i szybkiego dorastania. Maciek poznaje smak przyjaźni, miłości, ale też odpowiedzialności. W zderzeniu z ruinami i ludzkim cierpieniem odkrywa swoje powołanie i zyskuje świadomość, że nawet w świecie tak okaleczonym można odnaleźć iskry sensu i szczęścia.

To literatura, która nie jest tylko rekonstrukcją historyczną, ale przede wszystkim opowieścią o ludzkiej sile i o tym, że nawet w najczarniejszych momentach człowiek potrafi szukać miłości, przyjaźni i pasji. To także literacka podróż do Warszawy, której już nie ma, a którą warto pamiętać, bo jej odbudowa to nie tylko kwestia cegieł i murów, lecz także odbudowy duszy narodu.

Książka Boczkowskiego skłania do myślenia i pokazuje, że „nowy świat” rodzi się zawsze z bólu i doświadczeń przeszłości. A czytelnik, podążając za Maćkiem i jego towarzyszami, może zobaczyć, jak historia wielkiego miasta i losy jednostki splatają się w nierozerwalną całość.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...