Przejdź do głównej zawartości

Sarah J. Maas. "Zabójczyni"


Rok temu, na początku sierpnia, zaczęłam czytać „Szklany tron Sarah J. Maas. Wpadłam jak śliwka w kompot i torturowałam Was niemal każdego dnia opisywaniem kolejnych przygód głównej bohaterki, a także tym, że od czasów Harry'ego Pottera nie czytałam nic tak fascynującego. Po miesiącu spędzonym przy pięciu tomach serii byłam święcie przekonana, że czekanie na ostatnią część to będzie najprawdziwsza tortura i sczeznę na tym łez padole nie dowiadując się jak Celaena Sardothien vel Aelin Galathynius rozegrała bitwę o wszystko. Na ostatnią część sagi trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy, ale żeby umilić sobie czas oczekiwania można zająć się czytaniem nowelek autorki, które opowiadają o tym jak Celaena stała się bezwzględną zabójczynią.



Tę pozycję można czytać przed serią o „Szklanym tronie” będzie stanowiła fantastyczne wprowadzenie w mroczny świat przepełniony intrygami i nieustającą walką o przetrwanie, ale też świetnie służy jako uzupełnienie całej sagi i wyjaśnienie pewnych niuansów, które nie do końca są jasne w głównej opowieści.

„Zabójczyni” to cztery nowelki opowiadające o okolicznościach w jakich doszło do kilku bardzo ważnych sytuacji i przygód, kiedy to główna bohaterka przysparza sobie wrogów, którzy w ogólnym rozrachunku staną się jej sprzymierzeńcami.

Fani serii z pewnością będą domyślali się o czym będą opowiadały nowele.

„Zabójczyni i Władca Piratów” to krótka historia o przybyciu Celaeny i Sama na wyspę, na której stacjonuje piracka banda, handlująca niewolnikami. Dziewczyna ma odebrać tam dług od władcy tej niebezpiecznej bandy i dowieźć go bezpiecznie do swojego mistrza Arobynna Hamela. Niestety, poczucie sprawiedliwości i empatia, do której dziewczyna nie chciałaby się przyznać powodują, że na wyspie dochodzi do serii zdarzeń mających wpływ na dalsze losy głównej bohaterki.

„Zabójczyni i Czerwona Pustynia” to kolejna z przygód niepokornej Celaeny. Tym razem dziewczyna zostaje wysłana na niezwykłe szkolenie u Milczących Zabójców, a po jego przejściu przywieźć ze sobą list polecający od Niemego Mistrza. Czy to zesłanie to kara, czy jednak bohaterce uda się więcej zyskać niż stracić?

„Zabójczyni i podziemny świat” czyli opowieść o niebezpiecznej misji i zleceniu zabicia jednego ze słynniejszych spiskowców, który jest wrogiem samego Arobynna. Celaena po raz kolejny zostaje poddana próbie, z której próbuje wyjść obronną ręką. Samo zabójstwo to wierzchołek góry lodowej i dziewczyna wplątuje się przez to w skomplikowany świat polityki i handlu żywym towarem.

„Zabójczyni i imperium Adarlanu” tutaj poznajemy plan, który bohaterka uknuła wraz ze swoim ukochanym Samem. Mają w planach spłacenie swoich długów u mistrza Arobynna i odejść, by móc wieść spokojne życie. Niestety nic w ostatnim zadaniu nie może pójść dobrze, skutkiem czego bohaterka może stracić wszystko.

Cztery opowieści, cztery różne zadania i jedna i niepowtarzalna główna bohaterka Celaena Sardothien, która do celu potrafi dojść każdą drogą, nie patrząc na konsekwencje. Dziewczyna o empatycznym, ale też sprawiedliwym sercu, pełna pasji i buty. Przyszła królowa, która jako jedna z osadzonych w kopalni soli wmawia sobie, że:

NAZYWAM SIĘ CELAENA SARDOTHIEN I NIE BĘDĘ SIĘ BAĆ”







Wy też się bójcie! Pięć tomów sagi o niesamowitych przygodach królewskie zabójczyni czeka. To dobry czas, żeby zabrać się za lekturę prze premierą ostatniego tomu.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza

O sercu, żółci i kiju w dupie

Od niemal dziesięciu lat moja najukochańsza babcia żyje ze stymulatorem serca, który pilnuje prawidłowego rytmu serca i nie pozwala mu na leniuchowanie. Dzięki temu urządzeniu najbardziej pomysłowa kobieta na świecie, czort wcielony i anioł w jednym, żyje i ma się dobrze. I niech tak będzie! Kontrole takich stymulatorów odbywają się raz do roku i od siedmiu lat mam przyjemność jeździć z babcią do poznańskiej kliniki po to by sprawdzić czy wszystko w porządku. Od wielu lat nic się tam nie zmieniło. Kolejki oczekujących na badanie, zaduch, smutek i strach przed tym co powie lekarz, bo jak mówi babcia, jak pompa w organizmie siądzie to już dupa blada. Żeby uniknąć zmęczenia , koszmarnych kolejek i wszechogarniającej rozpaczy, zdecydowałyśmy się na kontrole prywatne. Ludzi jest zdecydowanie mniej, ale zawsze znajdzie się ktoś z kim można pogawędzić, a babcia to uwielbia. Bardzo często, ku mojej uciesze chwali i podtrzymuje na duchu starszych od siebie pacjentów mówiąc, że świetn