Kiedy odkładałam na półkę przeczytaną "Adeptkę", byłam przekonana, że płomiennowłosa Ryiah powróci z przytupem i wstrząśnie magicznym światem aż zadrży w posadach. Cóż, świat się nie zawalił, ale autorka poprowadziła fabułę zupełnie inaczej niż się spodziewałam. A to już jest niespodzianka i pstryczek w nos dla czytelników. I dzięki temu, moi drodzy, nudy nie ma!
Ryiah jest już utytułowaną maginią, silną, niezależną kobietą, która nie boi się niczego i jest w stanie poświęcić bardzo wiele żeby osiągnąć cel. Niestety od pewnego czasu jest też narzeczoną księcia Darrena, co stawia ją w niezbyt fortunnej sytuacji, bowiem często figuruje jako królewska ozdoba i w dodatku osoba mniej ważna od ukochanego księcia. Dziewczyna cierpi, nie zgadza się z brakiem równouprawnienia i za wszelką cenę stara się udowodnić swoją wartość. Jest skupiona na sobie, nie zauważa, że zostaje brutalnie wciągnięta w sieć intryg panujących we dworze, nie myśli o przyszłości kraju, a jedynie o turnieju, w którym będzie w stanie udowodnić swoją wartość jako magini i kobieta. Upór, egoizm, ślepe oddanie koronie i brak logicznego myślenia doprowadza w końcu do okropnej w skutkach sytuacji. Cóż więc w tej części będzie?
"Kandydatka" nie ma w sobie nic z bajkowości poprzednich części. Tutaj wkracza dorosłość i wszystkie jej odcienie. Odnoszę wrażenie, że autorka chciała czytelnika pociągnąć za nos lub nawet sprowokować do myślenia, powrotu do poprzednich części i zastanowienia się nad bohaterką. Tak, ona jest tu najważniejsza i to właśnie wokół niej rozgrywają się wszystkie ważne wydarzenia. Okazuje się bowiem, że w trzeciej części "Czarnego maga", bohaterki po prostu nie da się lubić. Wszystkie jej wady podane są na talerzu, można je wyliczać i mnożyć, a i tak nie dobrnęlibyście szybko do rozwiązania. Nasza bohaterka dojrzała, popełnia karygodne błędy i psuje całą fabułę swoją postacią. Ale, ale, to wcale nie jest złe jakby się wydawało. Dzięki temu zabiegowi, Ryiah wydaje się bardziej ludzka, prawdziwsza. Wielu z czytelników odnajdzie w niej choć jedną swoją przywarę, a niejeden/niejedna powie, że zrobiłaby tak samo jak ona. To bardzo odświeżyło całą historię i mimo dość trudnego przekazu, sprawia, że przyswajanie informacji jest dużo klarowniejsze.
Jest to zdecydowanie powieść dla młodzieży, ale roczniki nieco starsze też będą miały frajdę z lektury. "Kandydatka" opowiada o tym, że człowiek uczy się na błędach, życie nie jest wcale usłane różami i choćbyśmy nie wiadomo jak się starali, to czasem nasze wysiłki mogą nie być wystarczające. Pod płaszczem miłej, fantastycznej historii, kryje się opowieść odzierająca człowieka z wszelkich warstw, wytykająca błędy, ale też dająca nadzieję na ich naprawę. Polecam wszystkim, lubiącym historie zapętlone, niejednoznaczne i osadzone w świecie fantasy!
Komentarze
Prześlij komentarz