Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2024

Jacek Piekara – Miasto Słowa Bożego

 Wszyscy miłośnicy fantasy doskonale znają Jacka Piekarę i wiedzą, że dobrze jest czytać wszystkie opowieści chronologicznie, choć w przypadku niektórych historii wcale nie jest to konieczne. Tak jest też w przypadki Miasta Słowa Bożego, więc jeśli jeszcze nie miałaś/miałeś do czynienia z tym autorem, to zostań i poczytaj, może się skusisz na lekturę. Mordimer przebywa w domostwie u pewnego człowieka, któremu ongiś uratował życie. Wiedzie tam życie sielsko-anielskie oddając się bez reszty uciechom cielesnym i filozoficznym, a także organoleptycznym. Do czasu jednak, kiedy otrzymuje zadanie, by odzyskać relikwie świętego Alodiusza. Misja ta, zdaje się być jedną z tych bardziej skomplikowanych i niebezpiecznych, ale Mordimer jest na nią gotowy! Początkowo fabuła wydaje się nieco chaotyczna i rozwija się powoli, ale dzięki temu łatwiej jest się przygotować na to, co czeka czytelnika później. A nie jest to opowieść bajkowa z mchu i paproci a jazda bez trzymanki i tylko dla osób o mocnych n

Bartłomiej Kowaliński – Kajdany

 Lubię, kiedy przychodzi jesień ze względu na długie wieczory. A, że nie lubię słoty, toteż moim ulubionym miejscem jako ciepłoluba jest fotel przy kaloryferze. I właśnie tam oddaję się czytaniu, szczególnie kryminałów, których jest teraz na rynku mnóstwo i można przebierać jak w ulęgałkach. Ostatnio padło na "Kajdany" Bartłomieja Kowalińskiego. Zwłoki młodej kobiety, ujawnione w jednej z krakowskich kamienic rozpoczynają dynamiczne i skręcające wielokrotnie śledztwo, które odkrywa coraz to krwawsze elementy. Dwoje rzutkich i inteligentnych śledczych ściga mordercę, który bawi się z nimi w kotka i myszkę. Zacząć muszę od dwojga głównych bohaterów, czyli komisarza Korczuli i prokuratorki Sadowskiej. Są to postaci niezwykle inteligentne, przebiegłe i z nietuzinkowym sposobem myślenia. Profesjonaliści w każdym calu, znający doskonale zasady prowadzenia śledztwa w trudnych warunkach. Jawili mi się tu wręcz jako superbohaterowie, czy ludzie-maszyny, ponieważ w podczas budowania po

Adriana Rak – Choczewskie wichry

 Czytanie o II wojnie światowej, mimo całego niosącego ze sobą smutku i bólu, to jednak coś fascynującego. To zawsze wielka ciekawość tego skrzywdzonego świata, pcha mnie do lektury do tej czy innej książki o podobnej tematyce. Tak też było z książką Adriany Rak i jej "Choczewskimi wichrami", których nie dało się odłożyć, póki nie zamknęłam książki na ostatniej stronie. Jest to opowieść o przedwojennym życiu ludzi mieszkających w niewielkim Choczewie. Mieście, w którym znają się wszyscy, dobrze żyją z sąsiadami, przyjaźnią się i zakochują, myślą o przyszłości. Niestety plany mieszkańców krzyżuje wybuch wojny, powołania do wojska i śmierć, która jest jej nieodłączną towarzyszką. Adriana Rak napisała książkę, która w większości opowiada o mieszkańcach wschodnich wówczas ziem należących do Niemiec, gdzie tuż przed wojną żyły narodowości zarówno niemieckie, jak i żydowskie, ale też polskie. Rzadko kto interesował się polityką, a ludziom zależało jedynie na dobrej pracy, poprawnyc

Maciej Kaźmierczak – Pomsta [audiobook]

 Po raz pierwszy przycupnęłam przy audiobooku, ponieważ zwykle raczę się słowem pisanym i szelestem kartek. Tym razem jednak, z racji wielu prac fizycznych, zdecydowałam się na tę formę rozrywki i wcale się nie zawiodłam, choć nie powiem, obaw kilka miałam. Całe szczęście jestem ukontentowana i chyba raz po raz skłonię się ku audiobookom. Jest to opowieść o komisarzu Foksie. Mężczyźnie raczej marnego wizerunku, ze skłonnością do autodestrukcji i zaglądania do kieliszka. Człowieka z bagażem doświadczeń, nie radzącego sobie społecznie, ale niezwykle inteligentnego i rzutkiego, co daje odzwierciedlenie w prowadzonych przez niego sprawach.  Kapitalny klimat książki doskonale wprowadza w czytelnika w meandry śledztwa. Jest duszno, szaro, nieprzystępnie, ale też całość okraszono tu solidną dawką ludzkich dramatów podbijających fabułę. Autor w lotny i oryginalny sposób nadał jej bieg, podzielił wątki, poplątał, ale summa summarum wybornie je ze sobą ostatecznie połączył. Cały ten zabieg stwor

Paulina Hendel – Cmentarz zagubionych dusz

 Jak ja lubię wracać do uniwersów tworzonych przez Paulinę Hendel! Czyta się wybornie i jakoś tak jesiennie, a poza tym blisko jej do V.E. Schwab, a to już właściwie argument nie do obalenia. Cóż więc tym razem zmalowała autorka? Ano powróciła do Maxa, który stał się opiekunem osobliwego cmentarza, do miejsca, w którym zapanował spokój i harmonia. Wydawać by się mogło, że ta sielanka potrwa dłużej, ale Max zostaje oddelegowany przez ministerstwo do innego miejsca, by tam odkryć co się dzieje. I tutaj rozpoczyna się szereg zaskakujących zdarzeń. Niebywała lekkość z jaką autorka przedstawiła tu swoje historie wpływa na odbiór tej serii. Zachwyci się nią bowiem i młodziutki nastolatek/nastolatka i dorosły człowiek, który mimo życiowych obowiązków lubi uciec na kilka chwil do innego, ciekawszego, choć może bardziej niebezpiecznego świata.  Trzeba przyznać, że paulina Hendel zna się na rzeczy. Nie tylko genialnie rozpisała fabułę i doskonale zbudowała swoich bohaterów, ale też utkała nieszt

Max Czornyj – Ed Gein. Rzeźnik z Plainfield. Upiór. Bestia.

 Dawno temu, sprawy morderców przeprowadzano jednotorowo: jeśli danej osobie udowadniano winę, sąd wydawał wyrok śmierci bez mrugnięcia okiem. Nikt nie zagłębiał się w umysł zwyrodnialca, nie próbował dociec co nim kierowało, ani kiedy szaleństwo się zaczęło. Sprawie ukręcano "łeb" szybciej niż zbrodniarz popełniał morderstwa, po to, by jak najszybciej ukarać i pozbyć się paskudnej komórki aspołecznej. Całe szczęście, wraz z rozwojem nauki, przyszedł czas na to, by poznać zwyrodnialców bliżej, by na ich przykładach uczyć się, nazywać kolejne zaburzenia i z czasem szybciej namierzać sprawców morderstw. Dzięki temu świat poznał zasady jakimi kierują się zwyrodnialcy typujący ofiarę, a opinia publiczna dostała fascynujące studia przypadków, które przerażają, paraliżują i mimo tego obrzydliwego anturażu – ciekawią. Tak właśnie było w przypadku Eda Geina, jednego z najbardziej znanych amerykańskich zwyrodnialców, który swoimi okropnymi uczynkami na zawsze wpisał się na listę przyk

Marta Mrozińska – Bursztynowy miecz

 Wśród nałogowych czytelników często pojawia się takie stwierdzenie, że istnieje tzw. "klątwa drugiego tomu". Objawiać ma się to tym, że po pierwszym, zwykle wymuskanym do perfekcji tomie, pojawia się część nudniejsza, która jest jedynie wypełnieniem całości. Bo to w ostatniej części ma się dziać wiele, a ten ma być drogą prowadzącą do ostatecznego starcia. Cóż, w przypadku "Bursztynowego miecza" można tak to odbierać, jednak nie można zarzucić tutaj autorce braku pomysłu. To kontynuacja przygód Bory, której nie szczędzi los. Mnóstwo tu magii, mieczy krzyżujących się w czasie walki, zaklęć i słowiańskich odnośników, które radują chyba najbardziej. Ta książka to nie tylko fabularyzowana historia sprzed wielu wieków, ukwiecona starosłowiańskimi dialogami, ale też uniwersalna prawda o życiu i sile kobiet, które zawsze mogą na siebie liczyć. O tym, jak wiele musi przejść człowiek by zrozumieć pewne rzeczy i dojrzeć do pewnych faktów. Jest to też cudowna opowieść o trudn

Elizabeth Jane Howard – Lata beztroski

 Mury angielskich bogatych posiadłości od zawsze były uwielbianymi wśród pisarzy tematami. To właśnie tam umiejscawiano fabuły najsłynniejszych i porywających dramatów, które do tej pory stanowią kanon literatury angielskiej. Elizabeth Jane Howard nie skupiła się jednak na ludzkich dramatach jako takich, a na życiu szlacheckiej rodziny na przestrzeni lat. I to spowodowało, że chce się więcej i więcej. Pierwszy tom trylogii o rodzinie Cazalet stanowi wyborny wstęp do dalszych obserwacji tej rodziny, ich życia pełnego rautów i przyjęć, życia, którym kierują konwenanse i doskonała kindersztuba i w końcu życia nie pozbawionego trosk. Bo choć pieniądze i pozycja wiele znaczyły w ówczesnym świecie, nie oznaczało to, że problemy ich nie dotknęły. Wszystko to toczy się w ich pięknych posiadłościach pod okiem czujnej i oddanej służby. Brzmi znajomo? Owszem. Nietrudno tu bowiem o podobieństwa do słynnej rodziny Crawleyów z Downton Abbey. Nie należy jednak tego traktować jako wyznacznik, ponieważ

Krzysztof Kowalewski – Latawiec

 Trudno jest wrócić do szarych i niesprawiedliwych czasów, kiedy Polską rządzili Sowieci, komuna była w rozkwicie, a wszystkie decyzje podejmowano "u góry" i pociągano za odpowiednio długie sznurki. Były to czasy, w których nikomu nie wierzono, alkohol lał się strumieniami, dym papierosowy wyczuwalny był wszędzie, a patologia wyciągała swoje trzęsące się łapska po kolejne ofiary. Właśnie w tych czasach, Krzysztof Kowalewski osadził fabułę. Jest to kolejny tom opowieści o Ugne Galancie, śledczym z niebywałą inteligencją i zmysłem, który mimo ogromu smutku przytępionego alkoholem doprowadzi śledztwo do końca. Tym razem jednak to jego ścigają, bo to on wydaje się być głównym podejrzanym popełnionych morderstw. To, co zachwyca mnie niezmiennie w twórczości Kowalewskiego, to lekkość z jaką wraca do siermiężnych i niebezpiecznych czasów, kiedy Polska była ukryta za tzw. Żelazną Kopułą. Nie oszczędza tu czytelników, daje wgląd w śledztwa, konotacje partyjno-polityczne i poczucie bez

Marcel Moss – Przeklęci

 Temat przemocy wobec dzieci zawsze wywołuje w czytelnikach poruszenie i słuszne oburzenie. I mimo, że to fikcja literacka, to jednak z tyłu głowy zawsze coś podszeptuje, że takie okropieństwa miały miejsce i wtedy człowieka dodatkowo ogarnia niemoc i poczucie niesprawiedliwości. Marcel Moss powrócił z kolejnym tomem o Agencji Detektywistycznej "Echo" i sam sobie uniósł poprzeczkę bardzo wysoko. Rzecz rozpoczyna się w Warszawie, we wspomnianej już agencji, do której przyjeżdża matka poszukująca swojego zaginionego syna. Sandra i Igi postanawiają wziąć sprawę, jednak na miejsce wyrusza jedynie szefowa i jej najbliższa współpracownica. Tam okazuje się, że sprawa jest wielopoziomowa i w jakiś tajemniczy sposób łączy się z tragedią sprzed lat, czyli pożarem, który wybuchł w latach pięćdziesiątych w oddalonym o kilka kilometrów sierocińcu.  To była szalenie ciekawa i rzutka historia, która ma zmuszać zwoje mózgowe do myślenia i wskazania rozwiązań nieoczywistych w tej sytuacji. Tu

Krzysztof P. Czyżewski – Ostrakon

  Czy można połączyć wątki historyczne ze współczesnością i na ich kanwie ułożyć fabułę pasjonującej powieści sensacyjnej? Owszem! Można też się przy niej nieźle bawić, a to już niebywała sztuka żeby dwa, wydawać by się mogło nie pasujące do siebie wątki, połączyć i zachwycić. Historia ta przekazana została czytelnikom w dwóch ramach czasowych; jest i wersja współczesna, i wersja z początków XVI wieku. I te, odległe w czasach wydarzenia splatają się ze sobą, po to by ostatecznie zsumować mianowniki i rozwiązać zagadkę. A ta jest całkiem poplątana i oryginalna, i nie dość, że trzeba pogłówkować, by wpaść na trop rozwiązania, to jeszcze zagłębić się w historii życia Mikołaja Kopernika i Leonarda da Vinci. Ta powieść, to kolejna historyczna przygoda, którą autor przygotował z niezwykłym pietyzmem. Przygotował się doskonale. Zbadał dokładnie epokę, przeanalizował, wyciągnął wnioski i na podstawie własnych badań stworzył arcyciekawą treść. Czyżewski to  gawędziarz, piewca historii okutanej