Przejdź do głównej zawartości

Nie klikaj!

Chyba każdy z nas ma znajomego, który na swoim facebookowym wallu udostępnia dziwne treści (często nie wiedząc nawet o tym, że coś takiego ma miejsce). A to proponuje bony do najlepszych sieciówek, zachwala sprytną stronę, dzięki której zdobędziecie rabat,  a to informuje o niezwykłym wydarzeniu w okolicy czy ostatecznie o tragicznym wypadku bliżej nieokreślonych znajomych. Często też osoby, którym zwróciliście uwagę na to, że coś się dzieje na ich profilu, twierdzą, że oni tak naprawdę nie klikali i, że najprawdopodobniej samo się odpaliło.

Cóż, mają rację. Wirus odpala posty bez ich wiedzy na ścianach, stronach, którymi zarządzają, bądź grupach, do których należą. Ale żeby owy robal zaczął wysyłać różne rzeczy, dana osoba musi najpierw kliknąć w zainfekowany link. Innego wyjścia nie ma. A, że człowiek z natury jest ciekawski, często chce zobaczyć co też kryje się w tajemniczych opisach typu: "Nie mogę w to uwierzyć! Po tym, co zrobiła mu w dniu ślubu - rozwiódł się", albo: "Na zawsze w naszych sercach. Byli mieszkańcami naszej wsi. Tacy młodzi, szok!" No i wystarczy jedno kliknięcie, a sprytny wirus instaluje na naszym facebookowym profilu sprytną aplikację, która odpala się sama i to w najmniej oczekiwanych  momentach.
Jeśli więc masz taki kłopot, to zobacz jak szybko się go pozbyć. Tu masz omówione wszystko w prosty i precyzyjny sposób. Poradzisz sobie na pewno, więc śmiało kliknij TUTAJ.

Od kilku dni pojawia się też gdzieniegdzie najnowszy robal facebookowy, tym razem wysyłany w wiadomościach prywatnych. Jeśli otrzymasz od swojego znajomego zdjęcie, zapakowane w pliku, to pod żadnym pozorem nie otwieraj go. Daj znać znajomemu, że coś wysyła. Poniżej wklejam zdjęcie przedstawiające mniej więcej to, co infekuje komputer:


                                                    zdj:niebezpiecznik.pl

W porównaniu do tych powyższych, dość łagodnych wirusów spamujących - ten jest bardzo niebezpieczny. Uruchomienie go, przekierowuje do strony imitującej you tube, żąda od Ciebie kodu, po wklepaniu którego twój komputer zostaje zainfekowany. Od tego momentu, właściciel wirusa ma pełen dostęp do informacji na Twoim komputerze. Począwszy od haseł, skończywszy na wszystkich otwieranych w przeglądarce stron. 
Zatem, NIE WOLNO klikać w tego rodzaju wiadomości, ponieważ może się zdarzyć, że hakerzy szybko zajmą dysk twardy Twojego komputera i jedyną opcją do odzyskania nad nim kontroli będzie zapłacenie przestępcom. Bądź czujny i nie daj się zaskoczyć! 
Podaj dalej, ostrzeż innych!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza

O sercu, żółci i kiju w dupie

Od niemal dziesięciu lat moja najukochańsza babcia żyje ze stymulatorem serca, który pilnuje prawidłowego rytmu serca i nie pozwala mu na leniuchowanie. Dzięki temu urządzeniu najbardziej pomysłowa kobieta na świecie, czort wcielony i anioł w jednym, żyje i ma się dobrze. I niech tak będzie! Kontrole takich stymulatorów odbywają się raz do roku i od siedmiu lat mam przyjemność jeździć z babcią do poznańskiej kliniki po to by sprawdzić czy wszystko w porządku. Od wielu lat nic się tam nie zmieniło. Kolejki oczekujących na badanie, zaduch, smutek i strach przed tym co powie lekarz, bo jak mówi babcia, jak pompa w organizmie siądzie to już dupa blada. Żeby uniknąć zmęczenia , koszmarnych kolejek i wszechogarniającej rozpaczy, zdecydowałyśmy się na kontrole prywatne. Ludzi jest zdecydowanie mniej, ale zawsze znajdzie się ktoś z kim można pogawędzić, a babcia to uwielbia. Bardzo często, ku mojej uciesze chwali i podtrzymuje na duchu starszych od siebie pacjentów mówiąc, że świetn