Urocza, inteligentna i błyskotliwa powieść dla kobiet, która swoim klimatem przypomina nieco powieści Jane Austen. Czy to brzmi jak pobożne życzenie? Nie, jeśli za pisanie zabiera się Krystyna Mirek i prezentuje Sagę Rodu Cantendorfów.
Jest to opowieść o pechowym hrabim Aleksandrze, który właśnie po raz czwarty został wdowcem, pewnej niezwykle przedsiębiorczej damie, która zagięła na nim parol oraz uroczej, acz krnąbrnej Kate, wierzącej w miłość.
Jakaż to była piękna historia! Cudownie napisana, ze smakiem, gustem i wysublimowaniem. Przypominająca nieco opowieść o siostrach Bennet, choć w zdecydowanie okrojonym gronie. Poza tym, pięknie oddana charakterystyka epoki, panujące wówczas konwenanse a także hierarchia, która rządziła ówczesnymi hrabstwami.
Autorka zaserwowała iście filmową opowieść, którą czyta się jednym tchem. Lekkość pióra, fajne, nieprzejaskrawione dialogi i ładnie rozpisana budząca się w bohaterach namiętność, powodują, że czyta się ją jak najlepszy romans historyczny.
Próżno tu szukać potknięć czy niedopowiedzeń. Powieść jest taka, jaka być powinna. Zaciekawia mnożącymi się tajemnica, szokuje intrygami i bawi zasadami, które we współczesnym świecie nie maiłyby prawa istnieć.
Gorąco polecam tę barwną i lekuchną powieść miłosną, która przyniesie kolejny tom.
Komentarze
Prześlij komentarz