Cóż tam u Pauliny Hendel, zapytacie? A ja odpowiem, że wszystko wspaniale i literacko jak zwykle wybornie, bowiem młodzież (i nie tylko) zachwycać się może jej najnowszą powieścią. Dodam jedynie, że jest chyba najlepszą z dotychczasowych, a że warto po nią sięgnąć – o tym poniżej.
Mamy tu chłopaka, który zostaje spadkobiercą pięknej nieruchomości. W zabytkowym dworze, w którym zamieszkał nic nie dzieje się normalnie. Na pobliskim cmentarzu bowiem, należącym do dworu, rezydują duchy, a Max musi zrobić wszystko, by go nigdy nie opuściły.
Pyszna była to lektura. Podobna ((jeśli chodzi o fabułę) szalenie do powieści V.E. Schwab, ale za to napisana piękniej i z olbrzymią drobiazgowością. Sceny grozy cudownie przeplatały się tu z dowcipnymi i zaskakującymi, dialogi pierwszorzędnie ilustrowały treść, a bohaterowie to postaci dopieszczone w każdym szczególe.
To wyjątkowa, plastycznie i z rozmachem napisana, barwna opowieść o przemijaniu i tym, jak ważna jest pamięć o tych, którzy odeszli. Historia, która zachwyca swoją wyjątkowością i niebanalnymi rozwiązaniami. To książka szalenie emocjonalna, wywołująca w trakcie lektury całe spektrum odczuć; od smutku i niemal depresyjnej melancholii, poprzez euforię aż do szoku spowodowanego plot twistami fabularnymi.
Emocje zawsze towarzyszą lekturze książek Pauliny Hendel, ale oprócz nich, tych nawarstwiających się jedna po drugiej, autorka potrafi też czytelnika przytrzymać na dłużej. Jedno zdanie, wtrącenie, lub zaznaczenie jak ważna jest scena, może spowodować u czytelnika korowód myśli nad własnym życiem, jego celowością i tym, co dalej.
Polecam gorąco! Nie wahajcie się jej czytać!
Komentarze
Prześlij komentarz