Siedzę przed klawiaturą dobre pół godziny i nie wiem od czego zacząć. Od tego, że książka mi się podobała, od tego, że to ładna historia, czy też może od tego, że napisał ją tak wymownie mężczyzna? Nic nie wydaje mi się przekonujące, więc po prostu zabiorę Was dziś nad morze. Poczujcie ten zapach, usłyszcie krzyk mew i szum fal rozbijających się o brzeg. Zapraszam do Jantaru.
Sięgając po tę książkę miałam nieodparte wrażenie, że trzymam w rękach obyczajówkę. Śmiem twierdzić, że to jednak romans, ale za to smaczny, ładnie napisany i uczucia towarzyszące temu miłosnemu wydarzeniu opisuje mężczyzna. Czy to dziwne? Wcale nie! To nasz polski Nickolas Sparks wkracza na wydawnicze podwórko. Szanowne Panie, spodoba się Wam ta książka!
Bohaterami powieści są Adam i Anna. On jest bezdomnym człowiekiem, tułającym się po Polsce, usiłującym znaleźć sobie kąt do spania i odrobinę jedzenia. Żyje z dnia na dzień, nie zastanawia się nad tym co przyniesie jutro. Egzystuje pogrążony w depresji i bólu, przygniatany ciężarem tajemnic i winy.
Ona to piękna, bogata kobieta, pracująca w jednej z placówek bankowych. Jest w trakcie rozwodu z mężem tyranem, bogatym adwokatem, który znany jest w całym Gdańsku. Po wielu latach znoszenia upokorzeń, postanawia wnieść sprawę o rozwód i ostatecznie uwolnić się z toksycznego związku.
Losy tych dwojga ludzi splatają się w Jantarze, w niewielkim domu letniskowym należącym do Anny. Ci ludzie potrzebują siebie nawzajem, ale droga do szczęścia nie będzie usłana różami.
"Tam gdzie jesteś" to miła lektura na długi zimowy wieczór. Opowieść o dwojgu ludzi, którzy żeby odnaleźć prawdziwe szczęście, musieli się w życiu bardzo pogubić. Jest to historia uczucia czystego, ale wymagającego. Książka drażni wiele strun w instrumencie jakim jest życie. Przygniatające serce preludium, prowadzi przez fałszywe tony, aż do krystalicznie dźwięcznego zakończenia. To historia o tym, że najpierw trzeba przebaczyć samemu sobie żeby dać szansę miłości.
Wszystko w tej książce miało swój cel, relacja między dwojgiem ludzi opisana jest rzetelnie i bez zbędnych ozdobników, a całość jest smaczna i po prostu ładna. Ciekawa jestem cóż następnego wyjdzie spod pióra Tomasza Betchera i czy łatka polskiego Nickolasa Sparksa przylgnie do niego niczym druga skóra.
Komentarze
Prześlij komentarz