Wpadłam jak śliwka w kompot, zbierałam szczękę z podłogi i podwijałam palce u stóp. To był taki kryminał, że na samo wspomnienie, dostaję gęsiej skórki i palpitacji serca. Niechże więc Wam o nim nieco opowiem. Zapnijcie pasy, bo to będzie jazda bez trzymanki.
'
Adrian Bednarek zaprezentował niedawno czytelnikom pierwszy tom nowej trylogii, której głównym bohaterem jest aspirujący pisarz Oskar Blajer. Jest to dwudziestokilkuletni mężczyzna, piszący mrożące krew w żyłach opowiadania, które są przez niego traktowane jako swego rodzaju terapia po utracie matki. Inspiruje się morderstwami, które popełniono na przestrzeni kilku lat. Właśnie z tego powodu, wybiera się na pogrzeb nastolatki, którą brutalnie zamordowano parę dni wcześniej. Tam też poznaje dziewczynę, która skutecznie zawraca mu w głowie i wkrótce wybucha między nimi dzika i szaleńcza miłość. Sielanka nie trwa jednak długo, ponieważ w tajemniczych okolicznościach ktoś morduje kolejne nastolatki, ubiera denatki niczym lalki Barbie i porzuca w zaroślach. Do tego perfidnego i brutalnego mordercy przylega łatka tzw. Łowcy Nimfetek. Kim jest i dlaczego wybiera nastoletnie dziewczęta, usiłuje dowiedzieć się główny bohater, który, dzięki analitycznemu umysłowi szybko typuje sprawcę.
Muszę powiedzieć, że tę powieść czyta się jednym tchem. Przepełniona jest namiętnością, pierwszą miłością, ale nie słodką i cukierkową, a dojrzałą i wielowymiarową. Do tego okraszona solidną dawką seksu i wzajemnego nienasycenia. A, żeby czytelnik jednak nie zapomniał, że czyta kryminał, autor umiejętnie lawiruje fabułą i wplata między te seksowne sceny, brutalne morderstwa. Skoki pomiędzy scenami są tak wyważone, jakby Bednarek czule głaskał czytelnika, uspokajająco mruczał do ucha, po to by po chwili strzelić mu w twarz z całej siły i postawić w pełnej gotowości.
Czasem odnosiłam wrażenie, że morderca przypomina mi nieco Benny'ego ze Skradzionych Laleczek, ale po chwili jednak to uczucie mijało. Ten człowiek był bezwzględnym szaleńcem, i choć tutaj bohaterom nie można tego szaleństwa odmówić, to jednak nie byli tak wyobcowani jak wspomniany bohater i zachowali resztki człowieczeństwa, a ponieważ nie chcę spoilerować, nie napiszę dlaczego – wybaczcie.
Bohaterowie tej książki są tak połamani psychicznie, że wnoszą do lektury swego rodzaju niepokój. Nie ma tu miejsca na osoby wyidealizowane, o krystalicznych charakterach. Tu każdy dźwiga swój krzyż i żyje historią z przeszłości. Każda postać została dokładnie przemyślana, zbudowana krok po kroku, ułożona z emocjonalnych klocków, które mogą się rozsypać niczym domek z kart, jeśli się je odpowiednio poruszy.
Polecam tę mrożącą krew w żyłach opowieść. Niech Was omota potwornościami i inteligentną fabułą. Majstersztyk!
Jestem pod wrażeniem samej fabuły książki, jak i wyobraźni pisarza. Czytałam książkę z otwartą buzią. Jest naprawdę dobra, dla mnie the top of the top!
OdpowiedzUsuń